Import nawozów pod lupą. Co zmieniły cła na rosyjskie i białoruskie produkty?
Wprowadzenie od 1 lipca 2025 r. podwyższonych ceł na nawozy z Rosji i Białorusi wyraźnie odbiło się na imporcie do Polski. Choć cały rok prawdopodobnie zakończy się rekordowym wolumenem sprowadzanego surowca, to dane z ostatnich miesięcy III kwartału pokazują wyraźne hamowanie dostaw z kierunku wschodniego.
Import nawozów we wrześniu: najniżej od początku roku
We wrześniu do Polski trafiło 260 tys. ton nawozów, to najmniej od początku 2025 r. i o 14,6% mniej niż rok wcześniej. To także wynik słabszy niż we wrześniu w latach poprzednich. Jak wskazuje Arkadiusz Zalewski z IERiGŻ, spadek ten ma kilka przyczyn.
Oprócz wprowadzonych ceł znaczenie miał także słaby popyt na rynku krajowym. Niskie ceny zbóż i innych podstawowych produktów rolnych ograniczają opłacalność zakupu nawozów.
Import nawozów: III kwartał pod znakiem mocnego wyhamowania
W całym III kwartale import wyniósł 837 tys. ton wobec 1,20 mln ton w II kwartale i 1,29 mln ton rok wcześniej. To już bardzo wyraźny spadek, i to w pierwszym okresie działania podwyższonych ceł.
Jak wskazuje Zalewski, od początku roku do końca września Polska zaimportowała jednak łącznie 3,73 mln ton nawozów, co oznacza wzrost o 15,5% r/r. Był to wynik rekordowy, obejmujący wszystkie grupy nawozów, w tym 1,66 mln ton nawozów azotowych jednoskładnikowych.
Rosja i Niemcy nadal największymi dostawcami nawozów, ale...
W okresie I–III kwartał najwięcej nawozów Polska sprowadziła z Rosji (1,40 mln ton) oraz z Niemiec (674 tys. ton). W obu przypadkach były to wartości rekordowe. Jednak w III kwartale sytuacja wyglądała już zupełnie inaczej.
Import z Rosji skurczył się do 163,6 tys. ton wobec 601 tys. ton kwartał wcześniej i 393 tys. ton rok wcześniej. Co więcej, we wrześniu dostawy z tego kierunku spadły do zaledwie 16,6 tys. ton, czyli najmniej od lutego 2023 r. Z Niemiec sprowadzono w III kwartale 178,2 tys. ton, a więc więcej niż z Rosji.
Cła działają: spadek importu nawozów z Rosji o 80%
Najmocniej ograniczenia widać w grupie produktów objętych dodatkowymi cłami, nawozach azotowych i wieloskładnikowych.
- Jeżeli chodzi wyłącznie o nawozy objęte dodatkowymi cłami – nawozy azotowe oraz nawozy wieloskładnikowe – to ich import z Rosji w III kwartale br. wyniósł 63,4 tys. ton wobec 503 tys. ton w poprzednim kwartale oraz 323 tys. ton rok wcześniej. Oznacza to spadek r/r na poziomie 80% - podaje Zalewski.
Taki wynik wprost wskazuje, że import z Rosji przestał być dla firm opłacalny.
Dlaczego import nawozów spadł tak gwałtownie?
Zalewski podkreśla, że poza samymi cłami, wpływ miało również wcześniejsze nasycenie rynku. W pierwszym półroczu 2025 r. import był wyjątkowo wysoki, co częściowo zabezpieczyło potrzeby krajowych odbiorców. Jednocześnie pogarszająca się sytuacja rynkowa w rolnictwie zmniejszyła zainteresowanie zakupami.
- Import stał się mniej opłacalny, ale po części jego spadek wynika również z pewnego nasycenia krajowego rynku nawozami mineralnymi na skutek zwiększonego importu w I półroczu 2025 r. – wyjaśnia ekspert.
Co dalej z importem nawozów z Rosji?
Zalewski przewiduje, że import nie zatrzyma się całkowicie, ale pozostanie ograniczony.
- Do końca I półrocza 2026 r. w kolejnych miesiącach wolumeny importu z Rosji raczej nie powinny przekraczać 50–80 tys. ton. Jeżeli moje prognozy się sprawdzą, wówczas będzie można mówić o istotnym i względnie trwałym ograniczeniu przywozu z tego kierunku - podkreśla.
Jego zdaniem dopiero za około trzy lata – licząc od 1 lipca 2025 r. – możliwe będzie niemal całkowite zatrzymanie importu z Rosji i Białorusi.
Krajowa produkcja nawozów będzie rosła?
Ekspert przewiduje również stopniowe odbudowywanie produkcji nawozów w Polsce. Po okresie kryzysu związanego z wzrostem cen gazu i zaburzeniami na rynku po wybuchu wojny, branża może wrócić do poziomów sprzed 2022 r.
Równocześnie rosnąć może import z kierunków alternatywnych – m.in. z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i Ameryki Północnej.
Kamila Szałaj
