StoryEditorWiadomości rolnicze

Wirusy atakują stada w całej Europie

08.12.2014., 13:12h
Afrykański Pomór Świń to nie jedyna choroba, jaka zagraża obecnie zwierzętom hodowlanym w Polsce. W różnych regionach Europy pojawiły się nowe ogniska kilku innych zjadliwych wirusów, które stanowią niebezpieczeństwo również dla ludzi.  

Najbliżej naszych granic znajdują się ogniska nowej odmiany ptasiej grypy H5N8. Na początku listopada patogenny wirus wykryto w Niemczech, na fermie indyków w Heinrichswalde, w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Zutylizowano tam 30 tys. ptaków. Kolejne przypadki zanotowano w Wielkiej Brytanii i Holandii. Ptasią grypę wykryto też na fermie kaczek w Yorkshire, w północnej Anglii. W Holandii tymczasem w ciągu minionych dwóch tygodni wirus drobiu stwierdzono na 4 fermach. Ostatni przypadek ujawniono w Zoeterwoude na zachodzie kraju, gdzie nakazano ubój 28 tys. sztuk drobiu. Wszystkie zarażone fermy znajdują się blisko siebie, co oznacza, że wirus się rozprzestrzenia. 

Holenderskie władze zakazały transportu produktów drobiowych w promieniu 10 km. Zlecono również kontrole ferm w zapowietrzonym rejonie. Już po stwierdzeniu pierwszego ogniska, rząd wprowadził zakaz transportu drobiu i jaj w całej Holandii, by ograniczyć ryzyko przenoszenia choroby. Po kilku dniach ugiął się jednak i zniósł go, pod naciskiem przedsiębiorców i rolników. Trzydniowe embargo kosztowało zaś branżę drobiową w Holandii 100 mln euro. 

Eksperci jednoznacznie twierdzą, że ograniczenia takiego niebezpieczeństwa nie zażegnają – wirusa przenosić może bowiem dzikie ptactwo. 22 listopada ich sugestie znalazły potwierdzenie – wirusa wykryto po raz pierwszy u dzikiej kaczki, zestrzelonej przez myśliwego na Rugii, w północnych Niemczech. 

Meklemburskie ministerstwo rolnictwa wprowadziło nakaz trzymania drobiu w pomieszczeniach zamkniętych. Zdaniem naukowców, wirus H5N8 może być groźny dla ludzi.

W Rumunii tymczasem ujawniono ogniska rzekomego pomoru drobiu (choroby Newcastle). Na fermie w prowincji Lalomita z zainfekowanych 6,3 tys. brojlerów ponad 5 tys. zdechło. Źródło choroby wciąż jest nieznane. Wirus Newcastle atakuje przede wszystkim kury, rzadziej indyki, perliczki, bażanty. Kaczki i gęsi na rzekomy pomór nie chorują, ale mogą być nosicielami wirusa i zarażać inne ptactwo. Nie ma skutecznego lekarstwa na tę chorobę, ryzyko ograniczają jedynie regularne szczepienia. 

W krajach na południu Europy też odnotowano przypadki choroby niebieskiego języka. Choroba od początku listopada pustoszy stada owiec i bydła. W Bułgarii potwierdzono dotąd przypadki 317 owiec padłych na skutek zarażenia wirusem, w Macedonii zaś 400 owiec. Kolejne doniesienia płyną z Serbii, Albanii, Czarnogóry, Chorwacji, Bośni i Hercegowiny, a także z Rumunii. W Grecji w ciągu minionego miesiąca padło 15 tysięcy owiec, zaś we Włoszech – 177 sztuk. Niestety, wszystko wskazuje na to, że wirus rozprzestrzenia się i kroczy na północ Europy. 13 przypadków choroby u krów i owiec stwierdzono już na Węgrzech. 

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
02. maj 2024 00:38