StoryEditorWiadomości

Wspomnienie o Leszku Grali. Szef Dolnośląskiej Izby Rolniczej odszedł przed rokiem

16.01.2022., 10:01h
Tak. Minął już rok od pogrzebu świętej pamięci Leszka Grali: Wspaniałego Człowieka, Wybitnego Fachowca w Rolniczym Zawodzie, Jednego z Ojców Założycieli Samorządu Rolniczego oraz Niezawodnego Przyjaciela „Tygodnika Poradnika Rolniczego”. Śp. Leszek Grala odszedł do Domu Ojca 6 stycznia 2021 roku. Został pochowany 9 stycznia w Golejowie. Natomiast msza święta odbyła się w kościele św. Tekli w Pławnej. W ceremonii pogrzebowej oprócz pogrążonej w bólu Rodziny uczestniczyli przyjaciele, współpracownicy, samorządowcy oraz politycy. Byli też przedstawiciele TPR.

"Gdy płakałam, ty płakałeś ze mną, gdy się śmiałam, ty śmiałeś się ze mną, gdy było ciężko, ty zawsze byłeś ze mną"

Nadal tkwią nam w pamięci słowa pożegnania, które w imieniu rodziny wygłosiła córka Katarzyna: – Gdy płakałam, ty płakałeś ze mną, gdy się śmiałam, ty śmiałeś się ze mną, gdy było ciężko, ty zawsze byłeś ze mną. Dzięki tobie dostałam wiele wzorców wartości, które zostaną ze mną na wieki, które trzymam w sercu i z pewnością będą mi pomagać w życiu. (...) Przekazałeś nam tak dużo, ale wiele jeszcze chciałeś przekazać. (…) W twojej głowie ciągle rodziły się nowe pomysły, to było jak studnia bez dna, w której można było szukać tak wiele. (…) Przy sobie miałeś trzy wspaniałe kobiety, kobiety silne, bo tak nas ukształtowałeś. (…) Byłeś wielki nie tylko czynami i gestami, ale przede wszystkim sercem, które wkładałeś w swoją ciężką pracę. Nie zdążyłam cię pożegnać tato nim odszedłeś, ale ty wciąż jesteś w sercu każdego z nas.

To już rok od śmierci Leszka Grali

Śp. Leszek Grala był od 1996 roku Prezesem Jeleniogórskiej Izby Rolniczej. Po nowym administracyjnym podziale kraju objął funkcję Wiceprezesa Dolnośląskiej Izby Rolniczej, a od 2003 roku aż do swojej przedwczesnej śmierci sprawował funkcję Prezesa DIR. Był bardzo twardym człowiekiem, trzymającym się z daleka od zgniłych kompromisów. Wielokrotnie byłem świadkiem Jego gorzkich i mocnych słów skierowanych do polityków każdej opcji. Trzeba tutaj przypomnieć, że jego wrogowie podjęli realne działania, aby Leszek Grala został wyrzucony poza nawias polityki i działalności społecznej, by Go wyeliminować z życia publicznego i utrudnić mu wykonywanie zawodu rolnika. Leszek także za starej władzy był gorącym krytykiem polityki rolnej. Bowiem przyszłość polskiego rolnictwa widział w indywidualnych gospodarstwach, które będą zdominowane przez młodych rolników. Wówczas był sekretarzem zarządu Krajowego Związku Młodzieży Wiejskiej i opiekował się Krajową Radą Młodych Rolników, której członkami byli tacy późniejsi działacze i politycy jak: Andrzej Lepper, Waldemar Pawlak, Wojciech Mojzesowicz i Tadeusz Szymańczak.

Leszek zawsze bronił interesów polskiego rolnictwa. Dobitnym przykładem jest masowy sprzeciw rolników z Dolnego Śląska przeciwko "Piątce dla zwierząt", ale jego walka nie dotyczyła wyłącznie opłacalność produkcji. Chodziło mu też o całościowe wspomaganie rolników we wszelakich zawodowych sprawach, także dotyczących zdrowia. To z jego inicjatywy DIR wypracował system pomocy rolnikom w dochodzeniu roszczeń za wyrządzone szkody łowieckie. Już kilkanaście lat temu zgłaszał konkretne inicjatywy, aby to rolnicy, szczególnie ci młodzi, mieli preferencje w nabywaniu ziemi z zasobów Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Walczył też o wzmocnienie przetwórstwa na Dolnym Śląsku. Pamiętam jak ponad 20 lat temu wierzył, że na Dolnym Śląsku będzie funkcjonował duży zakład przetwarzający mleko i namawiał radnych z jednej spółdzielni, która zagrożona była upadkiem, aby połączyła się ze Spółdzielnią Mleczarską Mlekovita w Wysokiem Mazowieckiem.

– Przetwórstwo żywności jest u nas słabo rozwinięte, nie tak jak w Wielkopolsce czy też na Podlasiu. A z produkcji roślinnej to 50-hektarowe gospodarstwo u nas nie wyżyje – te słowa powiedział mi już kilkanaście lat temu.

Z pasją i zaangażowaniem wykonywałzawód rolnika

Leszek Grala z pasją, znawstwem i wielkim zaangażowaniem wykonywał zawód rolnika. Swoje gospodarzenie rozpoczynał od 11 hektarów prawie 40 lat temu. A w chwili swojej przedwczesnej śmierci wspólnie z żoną Lucyną prowadził własne, nowoczesne 600-hektarowe gospodarstwo rolne w Pisarzowicach. Gospodarstwo osiągało duże sukcesy, zdobywając na wystawach liczne nagrody, a zwierzęta hodowlane uzyskiwały tytuły czempionów i wiceczempionów. Jednak produkcja mleka – jeszcze za życia Leszka – została wygaszona z powodów technicznych – stara poniemiecka obora.

Sukcesy w produkcji mleka Leszek przypisywał wyłącznie żonie Lucynie, która swoje wysokie kwalifikacje zootechniczne uzyskała dzięki uporowi i olbrzymiej wiedzy nabytej w wyniku samokształcenia. Domeną gospodarza była produkcja roślinna, zarządzanie gospodarstwem i praca społeczna na rzecz rolnictwa. Taki szczegół: Leszek całe swoje wynagrodzenie z izby rolniczej przekazywał na cele społeczne i dokładał do tego pieniądze uzyskane z pracy w swoim nowoczesnym gospodarstwie. Dużą satysfakcją było dla niego to, że jego dwie wspaniałe córki Paula i Katarzyna widzą swoją przyszłość w prowadzeniu gospodarstwa. I tak jest do dnia dzisiejszego, mimo że Tata: wybitny fachowiec uprawia mannę na poletkach niebieskich.

Krzysztof Wróblewski
fot. arch. red.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
28. kwiecień 2024 05:39