
Ostrołęka. Wypadek podczas sianokosów
W minioną sobotę, 14 czerwca, na terenie jednej z posesji w Krysiakach (woj.mazowieckie), doszło do przerażającego wypadku rolniczego. 34-letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego, wykonujący rutynowe prace polowe, został poważnie ranny w głowę. Skala obrażeń, jakich doznał poszkodowany, była tak znacząca, że na miejsce natychmiast musiał zostać wezwany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przetransportował go do szpitala.
Głowa rolnika została przygnieciona
Z wstępnych ustaleń funkcjonariuszy policji wynika, że wypadek miał miejsce około godziny 12:00. Poszkodowany 34-latek obsługiwał ciągnik rolniczy, do którego podpięta była zgrabiarka – maszyna powszechnie używana w pracach polowych do zbierania siana lub zielonek.
Mężczyzna wszedł między ciągnik a zgrabiarkę w celu sprawdzenia lub dokonania jakiejś czynności przy maszynie, co jest niestety częstą, choć zawsze obarczoną ryzykiem, praktyką w rolnictwie. W tym momencie maszyna, z niejasnych jeszcze przyczyn, automatycznie uniosła się. Metalowa osłona zgrabiarki z impetem przycisnęła głowę 34-latka.
Ojciec świadkiem wypadku
Wypadek mógł zakończyć się jeszcze tragiczniej. Świadkiem całego zdarzenia był ojciec poszkodowanego mężczyzny. Bez wahania, widząc uwięzionego syna, ojciec natychmiast wyłączył ciągnik, co pozwoliło na odciążenie i uwolnienie 34-latka spod maszyny.
Na miejsce zdarzenia w Krysiakach niezwłocznie wezwano służby ratunkowe, w tym Zespół Ratownictwa Medycznego. Ze względu na poważny stan poszkodowanego, ratownicy medyczni podjęli decyzję o wezwaniu śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Transport lotniczy był najbezpieczniejszym i najszybszym sposobem na dostarczenie rannego do szpitala, gdzie mógłby otrzymać niezbędną pomoc specjalistyczną. Ważne jest, że pomimo rozległych obrażeń, mężczyzna w momencie transportowania do szpitala był przytomny.
Michał Czubak
fot. arch. pryw. M. Czubak