Fikcyjne badania opryskiwaczy. Diagnosta z Bydgoszczy z setkami zarzutów
Sprawa dotyczy procederu, który trwał w latach 2022–2023. Oskarżony przedsiębiorca prowadził mobilny punkt Stacji Kontroli Opryskiwaczy (SKO), oferując dojazd i wykonanie badań technicznych bezpośrednio u rolników. Jak się jednak okazało, w wielu przypadkach kontrola była fikcją.
Bezpieczeństwo żywności pod znakiem zapytania
Choć temat przeglądów maszyn rolniczych może wydawać się niszowy, ma on bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo każdego z nas. Sprawne opryskiwacze gwarantują precyzyjne dozowanie środków ochrony roślin, co zapobiega skażeniu plonów i gleby.
Jak podkreślają śledczy w zgromadzonym materiale:„Opryskiwacze, podobnie jak samochody czy motocykle, muszą systematycznie przechodzić przeglądy techniczne (...). Ich sprawność ma bowiem istotny wpływ zarówno na zdrowie konsumentów, jak i stan środowiska naturalnego”.
Czynności te mają charakter urzędowy, a ich celem jest wydanie oficjalnego zaświadczenia potwierdzającego sprawność techniczną. W tym przypadku dokumenty te nie miały pokrycia w rzeczywistości.
Pieczątka bez badania opryskiwacza
Śledztwo w tej sprawie prowadzili policjanci z Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Skala procederu okazała się znaczna. Przesłuchano ponad 200 świadków i przeanalizowano setki dokumentów.
Ustalenia funkcjonariuszy są jednoznaczne. Diagnosta w sporządzanej dokumentacji potwierdzał, że urządzenie zostało przebadane zgodnie z przepisami.
„W rzeczywistości nie wykonywał żadnych badań lub nie używał specjalistycznych przyrządów pomiarowych. Za usługę pobierał opłatę mimo, że badanie nie potwierdzało rzeczywistego stanu technicznego urządzenia” – wynika z ustaleń prokuratury.
Do 10 lat więzienia
Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na postawienie diagnoście 120 zarzutów poświadczenia nieprawdy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Czyny te zagrożone są surowymi karami – w zależności od kwalifikacji prawnej (art. 271§3 kk oraz art. 228§3 kk) oskarżonemu grozi odpowiednio do 8 i 10 lat pozbawienia wolności.
W obliczu twardych dowodów podejrzany nie próbował zaprzeczać.
„Podczas przesłuchania w prokuraturze podejrzany finalnie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów i wyraził wolę dobrowolnego poddania się karze” – informuje prokuratura.
Prokurator już teraz zastosował zabezpieczenie majątkowe na poczet przyszłych kar finansowych. Akt oskarżenia trafił w listopadzie do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy.
Michał Czubak
fot. AHM
