StoryEditorWiadomości rolnicze

Z najbliższymi, to znaczy z nami

14.12.2015., 12:12h
Według terminologii kościoła katolickiego i ewangelickiego, okres poprzedzający Święta Bożego Narodzenia – zaczynający się od I nieszporów czwartej z kolei poprzedzającej Święta Bożego Narodzenia niedzieli do zmierzchu 24 grudnia – nazywamy Adwentem. Wiedzą to nawet ci, którzy nie uczęszczają na niedzielne msze. Adwent jest okresem oczekiwania oraz duchowego przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia i ma swoisty charakter. Hucznych zabaw w tym czasie urządzać nie przystoi, a zgodnie ze starą tradycją rolnicy nie powinni orać pól.

Ale ten czas w wymiarze świeckim niesie za sobą hałas i zgiełk. To szał wielkich zakupów, który z roku na rok zaczyna się coraz wcześniej. Bo handel wmawia nam tuż po 1 listopada, że nadchodzi czas wielkiego kupowania. Już po Święcie Zmarłych pojawiają się dekoracje świąteczne. Zaś w sklepach, szczególnie w marketach, rozlega się świąteczna muzyka wzbogacona o zagraniczne kolędy. Natomiast w mediach, szczególnie w telewizji, dominują niby-świąteczne, to znaczy agresywne reklamy, z których jednoznacznie wynika, że musisz akurat skorzystać z tej właśnie przedświątecznej promocji. Bo jak nie, to jesteś życiowym idiotą albo przynajmniej nieudacznikiem. Wszak później będzie drożej. I jakoś mało kto pamięta, że później zaczynają się poświąteczne wyprzedaże. Jednak w nich Święty Mikołaj nie uczestniczy.

Wiemy, że szczególnie dzieci czekają na prezenty. Wiemy też, że niektórzy dorośli są pod względem oczekiwań „prezentowych” gorsi niż dzieci. Kupujemy więc na potęgę: komputery, konsole do gier, ogromniaste telewizory i inne cuda. Kupujemy też modne ciuchy, biżuterię, perfumy, kosmetyki i ekskluzywne słodycze oraz sprzęt sportowy. Kupują prawie wszyscy Polacy, nawet ci, którzy nie mają pieniędzy. Wszak tzw. chwilówki mogą Tobie i bliskim zapewnić świąteczną radość i poświąteczne łzy. Nie potępiamy bynajmniej konsumpcji, wszak to jest jeden z podstawowych filarów gospodarki. Ale mogłaby być mniej szalona. Wszak skończyły się czasy niedoboru na sklepowych półkach. Są jednak inne niedobory – jak to się fachowo mówi. Brakuje nam życzliwości, skromności i umiaru. Owe braki dotyczą przede wszystkim naszej klasy politycznej, ale i wydaje się, że niektórzy zwykli obywatele cierpią z powodu owych niedoborów. No cóż, wszyscy politycy wiedzą, że tzw. pijar ma swoje wymogi, do których trzeba się stosować, bo inaczej wypadnie się z gry. Trzeba więc głośno obiecywać, być agresywnym oraz zarozumiałym, no i być fachowcem od dzielenia Polaków. Ważna jest też krótka pamięć oraz aktorskie umiejętności – na przykład przedstawienie siebie jako osoby, która walczy o dobro kraju lub demokracji i jest za to politycznie przez swoich przeciwników prześladowana. I koniecznie trzeba umieć odróżniać dobro od zła. Bo dobrze się dzieje jak Kali ukradnie krowę, zaś źle, gdy Kalemu ową krowę ukradną.

 

Drodzy Czytelnicy, życzymy Wam zdrowych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w spokoju i w radości z rodziną i najbliższymi. Prosimy też, abyście nas – ludzi z „Tygodnika Poradnika Rolniczego” – zaliczyli do tego grona. Wszak to są już trzecie Święta Bożego Narodzenia, które z Wami spędzamy – od chwili połączenia „Poradnika Rolniczego” z „Tygodnikiem Rolniczym”. Cieszmy się wspólnie z Narodzenia Syna Bożego Jezusa Chrystusa. Niech ten świąteczny czas uwolni Was od zgiełku tego wielkiego świata, od widma wojen i innych nieszczęść oraz plag egipskich.

Krzysztof Wróblewski
Paweł Kuroczycki

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 11:39