StoryEditorInterwencje

Zamiast wsparcia, kłody pod nogi

09.03.2018., 15:03h
Zbigniew Godzieba z dwoma synami prowadzi w Gronowie, gm. Lubomino gospodarstwo o pow. ponad 100 ha, nastawione na chów bydła mlecznego. Stado krów liczy 120 sztuk. Mleko sprzedają do zakładu Mlekovita w Morągu.  Rolnik zaczynał od 17 ha, które przekazali mu rodzice w 1996 r. i 20 krów. Stare poniemieckie gospodarstwo wymagało sporo nakładów. Zbigniew nieustająco inwestował w jego rozwój. Początkowo wspomagał się kredytami, potem korzystał wyłącznie z własnych środków. Przysługuje mu w takim przypadku ulga inwestycyjna w podatku rolnym, ale – jak się okazało – nie tak łatwo ją uzyskać.

Postępowanie wyjaśniające


25-procentowa ulga podatkowa inwestycyjna należy się, kiedy rolnik zbuduje lub zmodernizuje budynek inwentarski służący do hodowli zwierząt. Przysługuje ona tylko wtedy, kiedy inwestor korzysta ze środków własnych bądź kredytu komercyjnego.

Nie chciałem jednorazowo wydawać na oborę wolnostanowiskową 2–3 mln zł. Planowałem rozłożyć tę inwestycję w czasie – stwierdza Zbigniew Godzieba.

We wrześniu 2014 r. zgłosił do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Lidzbarku Warmińskim zamiar rozpoczęcia robót budowlanych – rozbudowę obory i zmianę sposobu użytkowania stodoły z przeznaczeniem na oborę oraz rozbudowę cielętnika. W kwietniu 2017 r.
PINB potwierdził przyjęcie zgłoszenia o zakończeniu robót budowlanych. Na początku maja złożył w Urzędzie Gminy wniosek o ulgę w podatku rolnym.

W czerwcu 2017 r. rolnik otrzymał postanowienie wójta gminy Lubomino, w którym został powiadomiony, że „nie jest możliwe załatwienie w ustawowym terminie ze względu na trwające postępowanie wyjaśniające”. Jednocześnie dostał od wójta pismo z wezwaniem do doręczenia faktur za wykonane inwestycje.

Wszystkie faktury i inne niezbędne dokumenty przekazałem wcześniej. Do wniosku o przyznanie ulgi należy dołączyć zestawienie poniesionych wydatków inwestycyjnych wraz z rachunkami. Jest też potwierdzenie zgłoszenia o zakończeniu robót budowlanych – mówi Zbigniew. – Cała inwestycja kosztowała mnie ok. 280 tys. zł. W uldze podatkowej odzyskałbym ok. 70 tys. zł. Te pieniądze miały być przeznaczone na kolejne inwestycje.


Oględziny nie wystarczą


Dostarczyłem kolejne wymagane przez wójta dokumenty – podkreśla Zbigniew Godzieba. – Wójt zwrócił się do Urzędów Skarbowych w Bartoszycach i Olsztynie z pytaniem, czy firmy, które prowadziły prace i wystawiały faktury, płaciły podatki, czy zatrudniały legalnie pracowników. Oba urzędy stwierdziły, że nie mają żadnych zastrzeżeń.

W połowie czerwca 2017 r. odbyło się przesłuchanie świadków – przedstawicieli firm, które wykonały prace w gospodarstwie Zbigniewa Godziłby. Zeznali oni, że były to umowy ustne (co jest dopuszczalne – przyp. red.) i że budowy wykonane były z materiałów własnych i powierzonych. Wystawiono faktury z dokładnym wyszczególnieniem wykonanych prac.



  • To nie dom, to nowe budynki gospodarcze

Pod koniec czerwca ub.r. w gospodarstwie Zbigniewa Godziłby odbyły się oględziny przeprowadzone przez urzędników UG Lubomino. Komisja stwierdziła, że został dobudowany cielętnik, rozbudowano oborę a dawną stodołę po modernizacji przystosowano do chowu bydła. Mimo to wójt ponownie przedłuża załatwienie sprawy – do 4 sierpnia. Wzywa rolnika do dostarczenia do UG dokumentów w postaci dziennika budowy i kosztorysów powykonawczych na wykonane inwestycje w rozbiciu na rozbudowę cielętnika oraz na rozbudowę i budowę obory. Uzasadnia to tym, że wykonane inwestycje w znaczący sposób przekraczają średnią cenę według cennika robót inwestycyjnych za I kwartał 2017 r.

Ani ustawa o podatku rolnym, ani ordynacja podatkowa nie przewidują konieczności przedstawienia kosztorysów powykonawczych ani dziennika budowy – stwierdza Zbigniew Godzieba. – Wystarczą faktury.

Wójt Andrzej Mazur przyznaje, że nie ma przepisu, który by nakazywał budować obiekty inwentarskie według cennika robót inwestycyjnych – SEKOCENBUD, na który się wcześniej powoływał. Jeśli jednak podatnik zwraca się do organu podatkowego o zastosowanie ulgi inwestycyjnej w podatku rolnym, to koszty nie mogą być znacznie zawyżone i obowiązkiem organu jest sprawdzenie, czy udokumentowane nakłady są związane tylko ze wskazaną inwestycją.

Wójt powołuje rzeczoznawcę majątkowego w celu wykonania w gospodarstwie rolnym Zbigniewa Godzieby kosztorysu powykonawczego. Na początku sierpnia po raz kolejny UG w Lubominie zawiadamia Zbigniewa o nowym terminie załatwienia sprawy do 3 października 2017 r.

Zaniżona ulga


Pod koniec października ub. r. wójt przyznaje ulgę w kwocie 54 tys. zł. Według wyliczeń rolnika, zgodnie z przedstawionymi fakturami i rachunkami, należy mu się ponad 70 tys. zł.

Zbigniew Godzieba odwołuje się od decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie. Argumentuje, że jest ona dla niego krzywdząca z powodu zaniżenia kosztów budowy i rozbudowy budynków inwentarskich. Nastąpiło to wskutek nieuznania udokumentowanych faktur, które wójt uznał za zawyżone.

Stwierdzono to, zanim odbyła się wizja – mówi rolnik. – W odwołaniu napisałem, że w ordynacji podatkowej nie ma przepisu, który nakazuje mi budować obiekty według cennika robót inwestycyjnych. Przekazałem faktury, od których zapłacono wszelkie należne podatki, a wyliczenia biegłego nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Dostarczyłem rachunki za materiał i robociznę, za które zapłaciłem po cenach rynkowych, jakie obowiązują w naszym regionie.

Dopóki SKO nie wyda decyzji, trudno się do tej sprawy ustosunkować – stwierdza wójt Andrzej Mazur. – Zdaniem biegłego, faktury za robociznę są zawyżone. Może być tak, że ktoś robocizną pokrywa zakup materiałów. Można też budować dom, a udawać, że się buduje oborę. Jedna z firm, która wykonywała roboty, należy do siostry pana Zbigniewa. Nie ma on podpisanych umów z obiema firmami, nie przekazano nam kosztorysu powykonawczego.

Miałem część swoich materiałów wcześniej kupionych na poprzednie inwestycje. Nigdzie nie jest powiedziane, że koszty materiałów mają być wyższe niż koszty robocizny. Nie ma zakazu zatrudniania firmy należącej do rodziny, zwłaszcza że istnieje ona od lat i została skrupulatnie sprawdzona przez US. Ważna jest również umowa ustna, a przepisy nie zobowiązują do przedstawienia kosztorysu powykonawczego – odpowiada Zbigniew Godzieba.


* * *
Decyzją z połowy stycznia br. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Olsztynie uchyliło w całości decyzję wójta i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia. Zdaniem Kolegium, najważniejszą kwestią było ustalenie, czy wnioskodawca poniósł wydatki na ww. nakłady inwestycyjne objęte zakwestionowanymi fakturami (rachunkami) i czy prace te rzeczywiście zostały wykonane. Okoliczność czy faktura (rachunek) za wykonanie prac został wystawiony prawidłowo (w ocenie organu został zawyżony) nie ma znaczenia dla niniejszego postępowania. Przedstawione przez wnioskodawcę faktury mogły podlegać weryfikacji jedynie w zakresie, czy prace nimi objęte zostały wykonane i czy były związane z rozbudową, modernizacją tych konkretnych budynków oraz czy wydatki zostały poniesione przez podatnika.

Wójt przychylił się do orzeczenia Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie.

Joanna Zwolińska
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
29. kwiecień 2024 02:11