– Historia to moja pasja – przyznaje Bogusława Pietrzyk. – Trzeba ją próbować zachować dla następnych pokoleń. Staramy się to robić, choćby w ten sposób, że przy każdej ze stacji questu w naszej wsi są tabliczki informacyjne, edukacyjne, właśnie historyczne. Z nich można się dowiedzieć przynajmniej trochę o przeszłości naszej miejscowości.Artur Kowalczyk
StoryEditorKGW w Modlnicy

Modlnica promuje wieś poprzez grę terenową. Co można tu zobaczyć?

06.08.2023., 12:00h
Koło Gospodyń Wiejskich w Modlnicy, które powstało w 1961 roku, to już instytucja. Potrafi bawić, ale też jak mało kto uczyć historii. Tej lokalnej i tej ogólnopolskiej. Członkowie KGW zajmą się pracami porządkowymi albo ogrodniczymi. Mogą zaśpiewać wspólnie z zespołem „Modlnicanie”, recytować wiersze albo ruszyć na trasę questa, czyli gry terenowej. I pokażą źródło, które nie wysycha nawet w czasie suszy.

Wiedeń i sianokosy

Modlnica leży niespełna 20 km od Krakowa (gmina Wielka Wieś, powiat krakowski). Miasto królewskie mogło już wiele razy oglądać występy koła i zespołu „Modlnicanie”. Ale nie tylko. Zespół występował również w wielu innych miejscach Europy, choćby na Kahlenbergu w Wiedniu, skąd Sobieski dowodził zwycięską bitwą z Turkami w 1683 roku i gdzie panie z koła złożyły wieńce w rocznicę tego wydarzenia. Członkinie koła nie boją się również ciężkiej roboty – ostatnio przeprowadziły „sianokosy” wokół budynku, gdzie mieści się siedziba koła, i upiększyły tam klomby z kwiatami.

Bogusława Pietrzyk, szefowa KGW, kocha przyrodę, ale to jednak strażniczka i kustoszka miejscowej historii i odnowicielka tej ogólnopolskiej. I jak przystało na kobietę, która „podstępną” jest, żeby zachęcić do trudnej sztuki uczenia się historii, wymyśliła historyczną grę terenową o ukochanej wsi. A to udało się znakomicie, bo quest to żywa i w wielu miejscach udokumentowana historia podkrakowskiej Modlnicy, a wcześniej – Zagórza.

Idąc jego szlakiem, można obejrzeć nie tylko piękne widoki, urokliwą, choć w wielu miejscach już mocno zurbanizowaną wieś, ale przede wszystkim prawdziwe cuda. To chociażby studnia, która powstała dawno temu. Kiedyś było tam bardzo mało wody, ale św. Wojciech, idąc właśnie tamtędy ewangelizować niewiernych do Prus, zlitował się nad chłopami Zagórza i uderzył laską w ziemię. Wtedy właśnie powstało tam źródło. Źródło, które nigdy nie wysycha, nie ubywa w nim wody w przeciwieństwie do innych studni, gdzie wody jest bardzo mało albo nie ma jej wcale.

image

Ewa Molęda to artystyczny skarb KGW Modlnica, który potrafi tworzyć obrazy za pomocą farb, szydełka i koralików

FOTO: Artur Kowalczyk

To tylko jedno z ciekawych miejsc. Jest również najstarszy budynek szkoły, jeszcze z 1820 roku. Quest przypomina też o mało chwalebnych osobach historii, choćby o Stanisławie Łętowskim, który podpisał rozbiór Polski i gospodarzył przed wiekami w Modlnicy. O miejscowości wspomina nawet Jan Długosz. Taka właśnie nauka historii opisana wierszem, a dodatkowo na tablicach informacyjnych, trafia do miejscowych, ale także przyjezdnych z całego świata.

Historia to moja pasja – przyznaje Bogusława Pietrzyk. – Trzeba ją próbować zachować dla następnych pokoleń. Staramy się to robić, choćby w ten sposób, że przy każdej ze stacji questu w naszej wsi są tabliczki informacyjne, edukacyjne, właśnie historyczne. Z nich można się dowiedzieć przynajmniej trochę o przeszłości naszej miejscowości.

Seniorzy i nie tylko

Natomiast tę nieco młodszą historię jeszcze niedawno przekazywała jedna z członkiń KGW, która dożyła pięknego wieku 103 lat. Między innymi dlatego koło pamięta też o seniorach. To do nich przed świętami zawsze wybierają się panie, aby złożyć życzenia, przekazać drobne upominki, porozmawiać. I właśnie na takich zasadach oparta jest działalność KGW Modlnica, które znakomicie współpracuje z Zespołem Ludowym „Modlnicanie” oraz Klubem Seniora. Dlatego można odnieść wrażenie, iż chyba wszyscy pracują tam od lat 50. ubiegłego wieku, gdy koło tworzyły z potrzeby serca (i trochę konieczności) ich matki i babcie.

Innym elementem kultywowania tego, co miejscowe, lokalne, historyczne, są wystawy czy Izba Pamięci, jaką z domowych zbiorów tworzą panie z KGW. Są to bardzo często eksponaty z rodzimych siedlisk. Jeszcze inną formą dokumentowania jest kronika, w której koło opisuje nie tylko swoją działalność, ale pośrednio także życie wsi, jej mieszkańców, wraz z ogromną liczbą zdjęć.

Dla historyków, którzy będą badać ten region za kilka dekad, to nieoceniony materiał, gdyż z precyzyją panie zapisują w nich nie tylko najważniejsze i największe wydarzenia z działalności, ale też te mniej znaczące, dzięki czemu na papier fotograficzny trafia wiele osób, miejsc, budynków.

Podobnie jest z tymi sprzed stu lat, które pani Bogusława razem z obrazami wsi i najstarszymi fotografiami zbiera i dokumentuje na ich podstawie historię. Dzięki nim wiadomo, gdzie były i jak wyglądały dawniejsze karczmy, szpital, poczta, cegielnia, młyn bądź cmentarz albo gdzie był staw, który jest teraz szkolnym boiskiem dla uczniów.

Zasługą KGW są także wystawy, choćby ostatnia o Piotrze Tarczewskim, kapitanie wojsk narodowych z powstania styczniowego, którego płytę nagrobną odkryła na miejscowym cmentarzu. Albo wcześniejsza o historii miejscowości. Natomiast doskonałym przykładem tradycji, która wdziera się do współczesności, jest małżeństwo Ewy i Janusza Molędów, którzy angażują się w działalność KGW.

Pracujemy razem z ludźmi, razem z mieszkańcami lokalnej społeczności, bo to po prostu nasze miejsce, nasze miejsce życia – mówi pani Ewa.

To trochę jak w rodzinie. To jest nasza przeszłość i teraźniejszość, a dla naszych potomków przyszłość, więc bardzo wiele osób chętnie się przyłącza do nas. Każdy zrobi coś pożytecznego i wspólny efekt pracy jest widoczny – dodaje mąż Janusz. – I tak jak w rodzinie często na koniec jakiegoś przedsięwzięcia spotykamy się przy stole, coś zjemy, wypijemy kawę czy herbatę. To rodzi wspólnotę, którą przecież jesteśmy. Ale trzeba to kultywować jak folklor czy kuchnię. Nie dziwi więc, że najstarsze dzieje w swoich pracach utrwalił również słynny etnograf Oskar Kolberg.

Sukcesy, nagrody, występy to też historia

Ponad sześćdziesiąt lat pracy koła i zespołu „Modlnicanie", którym na początku kierował Józef Lachner, to ogromna historia. Poza działalnością folklorystyczną członkowie zespołu tworzą chór kościelny i śpiewają na uroczystościach religijnych. A w 2010 roku do zespołu dołączyli druhowie OSP Modlnica, którzy w okresie bożonarodzeniowym stanowią grupę kolędniczą Herody z Modlnicy.

Koło z zespołem wystawiało już „Kiszenie kapusty u Wojciecha” na Rynku w Krakowie, „Szopkę krakowską” z odrestaurowanymi kukiełkami, brało udział w XXI Festiwalu Papieskim w Białym Dunajcu i zajęło pierwsze miejsce za poezję śpiewaną, dało oprawę artystyczną dla Małopolskiego Kongresu Kobiet, zorganizowało w Modlnicy pobyt młodzieży, która przybyła na Światowe Dni Młodzieży. Brało udział w Korowodzie Palmowym w Krakowie, wystawiło „Noc świętojańską” w Modlnicy z konkursem „Wianków” w 110. rocznicę urodzin Józefa Lachnera.

image

Cudowne źródło, które stworzył św. Wojciech, jest perłą w koronie na trasie questu w Modlnicy, a Bogusława Pietrzak stara się je popularyzować

FOTO: Artur Kowalczyk

W 1996 zajęło drugie miejsce w Wojewódzkim Przeglądzie Dorobku Artystycznego w KGW, w 1997 zajęło pierwsze miejsce w konkursie wieńców dożynkowych ziemi krakowskiej, w 2002 zajęło trzecie miejsce w ogólnopolskim konkursie kapel „Sabałowe bajania „, instrumentalistów i gawędziarzy ludowych, w 2010 wzięło udział w VIII Festiwalu Pierogów na Małym Rynku; w 2016 zajęło pierwsze miejsce w konkursie Korowodu Palmowego w Krakowie, a w 2020 zespół „Modlnicanie” oraz indywidualni członkowie zostali odznaczeni na Wawelu w Krakowie Medalem Króla Jana III Sobieskiego za zasługi w kultywowaniu upowszechnianiu Chwały Oręża Polskiego Wiktorii Wiedeńskiej.

Artur Kowalczyk

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
27. kwiecień 2024 23:52