StoryEditorWiadomości rolnicze

Optymizmu na cały nowy rok! Tak jest zdrowiej

29.12.2016., 14:12h
Sylwester, Nowy Rok, cały styczeń, a nawet karnawał to czas, kiedy snujemy plany, przypominamy sobie marzenia i postanawiamy. Różne są te postanowienia – „zadbam o sylwetkę”, „rzucę palenie” albo „będę więcej czasu spędzać z dziećmi”. Zdaje się, że wszystkie będą łatwiejsze do zrealizowania, jeśli na początku postanowimy jedno – „będę bardziej optymistycznie myśleć”. Bo pożytków z takiej postawy jest wiele.

Optymizm jest postawą badaną przez psychologów i lekarzy od lat. W badaniach regularnie okazuje się, że dzięki takiemu myśleniu jest nam lepiej, zdrowiej i łatwiej. Do takich wniosków doszli niedawno amerykańscy naukowcy. Przedmiotem badań były optymistycznie myślące kobiety. W badaniu, które trwało nieprzerwanie między 2004 a 2012 rokiem, wzięło udział 70 tys. pań. Okazało się m.in., że kobiety, którym na ogół towarzyszy wiara w to, że będą się wydarzać raczej dobre niż złe rzeczy, mogą żyć dłużej. Badanie pokazuje, że optymizm jest związany z obniżonym ryzykiem śmierci z powodu udaru, ale też mniejszym ryzykiem chorób układu oddechowego, infekcji, a nawet raka. Wysokość wskaźnika poraża – u osób pozytywnie nastawionych do życia i świata aż o 30% spada ryzyko zachorowania na wymienione choroby. Taką różnicę odnotowano pomiędzy kobietami najbardziej i najmniej optymistycznymi.

Pogodny śpi lepiej
Jak podkreślają badacze, optymiści zwykle żyją w zdrowszy sposób. Więcej ćwiczą, stosują zdrowsze diety i zwykle mają lepszej jakości sen. Naukowcy dodają, że entuzjastyczne podejście do życia wyraźnie wpływa też na wiele funkcji biologicznych. Właśnie to badanie ujawniło, że większy optymizm może przekładać się na mniej stanów zapalnych w ciele, bliższe ideału stężenie lipidów, czyli tłuszczów we krwi, oraz większe stężenie antyoksydantów, czyli substancji, które chronią komórki przed uszkodzeniami.

Wiecznie zadowoleni żyją sobie beztrosko? Mają znacznie więcej – są w życiu po prostu skuteczniejsi, bo stosują zdrowsze niż inni sposoby radzenia sobie z problemami. Analiza ponad 50 różnych światowych badań wykazała, że kiedy optymistę życie konfrontuje z wyzwaniami, zwykle akceptuje okoliczności, których nie da się zmienić. Ale też robi plan działania na wypadek przyszłych podobnych wyzwań i szuka wsparcia u innych. Taki model radzenia sobie z przeciwnościami służy naszemu zdrowiu. Badania objęły kobiety, ale można przypuszczać, że podobne rezultaty pogodna postawa może przynieść także u panów.

Na serce i kreatywność
Pozytywne myślenie, a raczej oczekiwanie dobrych wydarzeń i rozwiązań, pomaga także, nie tylko kobietom, w zdrowieniu. Odkryto bowiem, że hospitalizowani pacjenci z chorobą wieńcową, którzy mieli pogodną wizję swojego zdrowienia, obarczeni byli mniejszym ryzykiem śmierci w kolejnych 15 latach od diagnozy. Lepiej też funkcjonowali fizycznie w czasie pierwszego roku po wyjściu ze szpitala. Bez względu na czynniki, takie jak wiek, płeć, wykształcenie, dochód czy nawet obecność wsparcia społecznego, wskaźnik śmiertelności wśród tych, którzy spodziewali się powrotu do zdrowia, wyniósł 31,8 na 100 pacjentów. Wśród tych, którzy widzieli przyszłość w czarnych barwach, umierało statystycznie 46,2% pacjentów.

Naukowcy są zdania, że w dobry nastrój warto się wprowadzić, kiedy stoimy u progu jakiegoś trudnego zadania. Taki stan znacznie poprawia umiejętności radzenia sobie z rozwiązywaniem problemów oraz stymuluje twórcze myślenie. Osiągnięcie tego stanu nie jest trudne – badacze proponują, żeby było to chociażby obejrzenie chwilę wcześniej zabawnego filmu czy posłuchanie Mozarta. W badaniach najskuteczniejszym sposobem polepszania nastroju okazał się fragment utworu – allegro z serenady „Eine kleine Nachtmusik” Mozarta. Ale całkiem dobry efekt dawało też obejrzenie filmiku z chichoczącym niemowlęciem. Wiecie już zatem, obejrzenie czego doradzić wnukowi czy dziecku, które ma zaraz zasiąść do lekcji.

Mamy je w genach
Zastanawiacie się pewnie nieraz, jak to się dzieje, że niektórzy natychmiast widzą jasne strony wszelkich sytuacji albo w sekundy zjednują sobie przyjaciół, dokądkolwiek nie pójdą. Okazuje się, że za pozytywne myślenie odpowiedzialne są nie tylko rodzinne i społeczne wzorce – mamy je w dużym stopniu w genach. Naukowcy przyjrzeli się bliżej genetycznym podstawom optymizmu, dobrej samooceny i tzw. sprawczości, czyli poczucia, że mamy wpływ na rzeczywistość. I co się okazało? Że te aspekty naszej osobowości mają zakorzenienie w oksytocynie. Ogromne jej ilości znajdują się w ciałach karmiących matek. Ten hormon przyspiesza też poród, powodując lub wzmagając skurcze. Oksytocyna jest także uwalniana przez kobiety i mężczyzn podczas orgazmu. Jeśli receptory oksytocyny, czyli czułe miejsca w systemie nerwowym, które na nią reagują, zostaną zaprogramowane przez wadliwie działający gen, możemy mieć większe problemy z dobrą oceną własnej osoby i poczuciem, że wpływamy na swój los.

Badacze, w tym psychiatrzy, podkreślają jednak, że to, jak reagujemy na wydarzenia, może w dużym stopniu zależeć od biologii. Ale mamy też wpływ na to, co zrobimy z tymi uwarunkowaniami, a więc optymizmu można się uczyć. I zaznaczają, że optymizm nie oznacza ignorowania faktów czy trudnych prawd ani też udawania, że wszystko jest w porządku.

Karolina Kasperek

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
12. grudzień 2024 16:48