StoryEditorRękodzieło

Koszula ludowa ze wsi pod Tomaszowem pojedzie do Kanady

03.05.2025., 13:00h

W Królowej Woli, w gminie Inowłódz, w powiecie tomaszowskim mieszka Wiesława Burchart. Czego to ona nie robi! I dzierga wełniane baleriny, i haftuje koralikami gorsety, a muliną bluzki, i robi pisanki i palmy. Kobieta wszechstronnie uzdolniona.

Warsztat rękodzieła na werandzie: motki, druty i cekiny

Na werandzie, pełniącej funkcję sieni, warsztat pracy Wiesławy: motki większe i mniejsze, druty, szydełka, płócienne koszule, aksamity i pudełka z koralikami. „Łódzkie to jednak jest kolorowe”, myślę sobie.

Ten nasz strój ludowy to nie przypomina ani opoczyńskiego, ani rawskiego. Opoczno ma wszystko krzyżykowe, a Rawa Mazowiecka ma kwiatki. My też, ale nieco inne. Trochę takie, jak z Łowicza, trochę własne... Piotrków? Ma inne pasiaki, a gorsety to zupełnie inaczej szyją. Oni wyszywają je muliną i tylko troszkę cekinami, a w naszym regionie wyszywamy wyłącznie koralikami i cekinami – mówi Wiesława, której wtóruje mąż Michał.

Na stole palmy – jeszcze zeszło­roczne. Wiesława robi je z bibułowych kwiatków wszystkich niemal gatunków.

To niby-różyczka, tamto – powój. Mam całe koszyki kwiatków już zrobionych. Palmy robię tuż przed Niedzielą Palmową, ze świeżymi gałązkami borówki. A tu? To niby-skarpetki, niby-paputki. W sumie to wełniane baleriny. Trochę wełny, trochę alpaki. Z warkoczykiem z pomponem. Ja w nich chodzę, moje wnuczki mieszkające w Niemczech też. Moja córka mówi zawsze: „Zrób mi takie na lato. Na chłodniejszy letni wieczór, takie bez cholewki”. I to jest mój patent. Cała rodzina w nich chodzi. Oprócz męża – mówi Wiesława.

image
Szyszki z koronki prezentują się wyjątkowo, a domek można rozświetlać lampkami led
FOTO: Karolina Kasperek

W Kanadzie takich nie mają. Haftowane koszule arcydziełami rękodzieła

Na wieszakach wiszą białe koszule z tego ni to rawskiego, ni to rawsko-opoczyńskiego stroju. Haftowane we wszystkich kolorach.

Moja siostra mieszka w Kanadzie. Odwiedziła nas jej córka. Ubrałam ją w ten nasz strój ludowy. Mówię: „Zobacz, tak kiedyś chodziła ubrana twoja babcia”. A ona: „Ciociu! Ja chcę taką bluzkę!”. Ja jej na to, że w Kanadzie to ona nigdzie takiej nie znajdzie, ręcznie robionej, haftowanej. No, ale do czego ona to będzie nosić?! Do jeansów? No, w sumie tak. Te dwie tu? Nie, nie sprzedam, bo one już zamówione i zapłacone – wspomina Wiesława i pokazuje jedną z haftowanych przez siebie koszul.

Sztywna, strukturalna. Wiesia haftuje najpierw kawałek białego płótna, a potem daje krawcowej do uszycia. Haft przy mankietach, haft na kołnierzyku. Haftowany jest też przyramek – fragment tkaniny na ramieniu, wyglądający trochę jak haftowany pagon. Za tak wyhaftowaną koszulę razem z uszyciem trzeba zapłacić jakieś 600 zł.

Pozostało 70% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
03. maj 2025 13:02