Wóz konny z 1934 roku, krosna i żelazka z duszą – wieś pokazała swoje skarby
Festyn odbył się 3 maja, a jego organizatorami byli Koło Gospodyń Wiejskich Koziczanki z Kozic, wójt gminy Trojanów i mieszkańcy Kozic, partnerem wydarzenia zaś był Sejmik Województwa Mazowieckiego. To pierwsze tego typu wydarzenie w gminie.
Przy okazji w remizie kozickiej OSP otwarto wystawę, dzięki której, jak mówią jej organizatorzy, mieszkańcy i goście mogli przenieść się w czasie.
– Były wozy drabiniaste, kopaczki, urządzenia wykorzystywane w gospodarstwie – ręczne maglownice, żelazka z duszą, drewniane maselnice, cepy, sierpy, krosna, ale też wóz konny z sikawką ręczną z 1934 roku, który jest w posiadaniu OSP Kozice.
Osobne miejsce na wystawie znalazły narzędzia stolarskie, ale też haftowane obrazy. To w środku, a na zewnątrz ustawiliśmy dwie olbrzymie szklane witryny, w których prezentowaliśmy stroje ludowe charakterystyczne dla regionu. W jednej – stroje, w drugiej zaś stało piękne stare drewniane łóżko z siennikiem, pierzyną i poduchą przykryte tradycyjnym kilimem. Stały drewniane ławka i kufer, na podłodze leżał chodnik. Wszystko to oddawało klimat izby w dawnej wiejskiej chacie i niezwykłe było to, że w kilimach żaden wzór się nie powtórzył – mówi Joanna Adamczyk, pochodząca z Kozic jedna ze współorganizatorek wystawy, i dodaje, że każdy z eksponatów opatrzony był opisem, a ich właściciele dzielili się wspomnieniami i opowieściami związanymi z ich użytkowaniem.
Czytaj więcej: KGW, najlepszy chleb i koncerty. Takiej imprezy Kozice jeszcze nie widziały
Stare fotografie, które wzruszają i jednoczą mieszkańców
Joanna mówi, że mieszkańcy Kozic wyjątkowo aktywnie włączyli się w tworzenie wystawy. Chętnie dzielili się tym, co mieli na strychach, ale też w albumach, bo wystawa była również pokazem starych fotografii. Prezentowano je na zewnątrz na specjalnych tablicach.
Fotografie były eksponowane chronologicznie – od tych, na których można było oglądać na przestrzeni dziejów budynek szkoły, która powstała w 1871 roku, poprzez zdjęcia dokumentujące początki działalności kozickiej ochotniczej straży założonej w 1935 roku, a która niedawno obchodziła 90-lecie istnienia, aż po zdjęcia, na których utrwalono życie społeczności przez kilka ostatnich dekad.
– Na zdjęciach są dzieci chodzące w tamtych latach do szkoły, więc odwiedzający szukali na nich swoich znajomych, sąsiadów, krewnych, także siebie. Były też fotografie z dożynek z lat 50. ubiegłego wieku i potańcówek, ale też sentymentalne portrety, czasem grupowe. Ktoś z kimś siedzi pod płotem czy jabłonką, na innym – bose dzieci pomagają w polu – mówi Mariusz Wiśniewski, mieszkaniec Kozic i radny gminy Trojanów.
Wchodzisz i cofasz się w czasie. Tak wyglądała izba naszych babć
Pojawiło się mnóstwo emocji i wzruszeń. Ludzie znajdowali siebie i bliskich na zdjęciach.
– Jedna z uczestniczek powiedziała, że wystawa w wyjątkowy sposób połączyła pokolenia. Powiedziała: „My pamiętamy, jak te przedmioty wyglądały w użyciu, a teraz nasze wnuki mogą je zobaczyć z bliska”. Zapamiętałam reakcję jednej z mieszkanek przy zrekonstruowanej w jednej z sal wiejskiej izby z drewnianą podłogą, kuchnią, kredensem i posłanym łóżkiem. Wisiały nad nim święty obraz i portret małżeństwa. Na portrecie widnieli jej dziadkowie. Nie wiedziała, że ten portret zostanie tak wykorzystany. Pojawiły się łzy wzruszenia, kiedy stanęła przy łóżku – mówi Joanna i dodaje, że dziś nie trzeba nikogo namawiać na dzielenie się pamiątkami.
Wciągająca lekcja przeszłości. Kozice zachwyciły odwiedzających
Wystawie towarzyszyła prezentacja multimedialna, w której też wykorzystano stare fotografie. Wydarzenie przyciągnęło tłumy, w tym dzieci i młodzież ze szkół gminy Trojanów. Wystawę zwiedzali również pasjonaci historii i tradycji regionu.
– Kozice to mała wieś, ale bogata kulturowo. W naszej wsi pracował nauczyciel – Mikołaj Kozioł – który tworzył kronikę szkolną. Napisał przed laty, że „Kozice są skarbem ludowym, bogatym, z dawnych tradycji, ludowych pieśni Kozice lśnią blaskiem...”. Te słowa doskonale oddają ducha tej ziemi i ludzi, którzy z pasją i dumą kultywują dziedzictwo swoich przodków – kończy Mariusz Wiśniewski.
Karolina Kasperek
