Mykoplazmowe zapalenie płuc wywołuje bakteria Mycoplasma hyopneumoniae (Mhp). To drobnoustrój, który nie ma ściany komórkowej, w związku z czym nie reaguje na wiele popularnych antybiotyków. Bakteria atakuje nabłonek rzęskowy tchawicy i oskrzeli, gdzie przyczepia się do powierzchni komórek i zaczyna się namnażać. Z czasem niszczy rzęski odpowiedzialne za usuwanie pyłów, kurzu i drobnoustrojów z dróg oddechowych. To otwiera drogę innym patogenom, które łatwiej wywołują infekcje wtórne.
Do zakażenia dochodzi głównie drogą kropelkową – przez kaszel, kichanie lub kontakt z wydzieliną z nosa. Wystarczy, że chore zwierzę przebywa w tym samym pomieszczeniu lub sektorze, by zarazić pozostałe. Mycoplasma hyopneumoniae może przetrwać w środowisku chlewni do 14 dni, zwłaszcza w chłodnych i wilgotnych warunkach. Roznosi się także przez odzież, sprzęt, środki transportu i – co ważne – przez obsługę, jeśli nie przestrzega zasad bioasekuracji.
U loch i tuczników zakażenie często przebiega bezobjawowo, ale zwierzęta te mogą przez długi czas wydalać bakterie i zakażać kolejne grupy prosiąt. Wykazano, że około 5–20% prosiąt w momencie odsadzania jest dodatnich w kierunku Mhp – i to zarówno w stadach o cyklu zamkniętym, jak i w dużych fermach loch.
Mykoplazmowe zapalenie płuc po cichu zabiera zyski
Najbardziej charakterystycznym objawem mykoplazmowego zapalenia płuc jest kaszel, który może utrzymywać się tygodniami. W początkowej fazie choroby kaszlą pojedyncze prosięta, potem odgłos staje się słyszalny w całym kojcu. W miarę postępu choroby można zaobserwować nieregularne, powolne oddychanie, czasem z charczeniem, pogorszenie przyrostów dziennych (nawet o 20–30%), większe zróżnicowanie masy ciała w grupie, obniżoną aktywność i mniejszy apetyt.
U młodszych świń infekcja często przebiega łagodnie, ale z czasem może prowadzić do rozwoju zapalenia płuc o charakterze bakteryjnym. Wówczas pojawiają się gorączka, duszność, a w cięższych przypadkach – sinienie uszu i pyska. Choroba nie powoduje nagłych upadków, lecz prowadzi do długotrwałego spowolnienia wzrostu i pogorszenia ogólnego stanu zdrowia zwierząt. U niektórych świń objawy mogą ustąpić po kilku tygodniach, jednak bakteria pozostaje w ich drogach oddechowych i może być źródłem zakażenia dla kolejnych zwierząt.
Przez mykoplazmy świnie wolniej rosną i potrzebują więcej paszy
Choć mykoplazmowe zapalenie płuc rzadko powoduje padnięcia, jest jednym z głównych czynników obniżających rentowność produkcji. Szacuje się, że tempo wzrostu świń spada o 10–20%, współczynnik wykorzystania paszy (FCR) pogarsza się o 0,3–0,5, czas tuczu wydłuża się średnio o 7–14 dni, a straty finansowe mogą wynosić od 40 do 70 zł na tucznika. W stadach o wysokim poziomie zakażenia choroba powoduje nierównomierny wzrost świń, co utrudnia sprzedaż partii do uboju. Zwierzęta kaszlące gorzej wykorzystują paszę, mają mniejszą zawartość mięsa w tuszy i większe zużycie antybiotyków.
Co gorsza, mykoplazmowe zapalenie płuc rzadko występuje samodzielnie – zwykle towarzyszy mu zespół chorób układu oddechowego świń (PRDC), w którym uczestniczą również wirus zespołu rozrodczo-oddechowego świń (PRRS), grypa świń i bakterie Pasteurella multocida. W takich przypadkach straty są jeszcze większe.
Wczesne rozpoznanie choroby ma kluczowe znaczenie. Lekarz weterynarii w diagnostyce może posłużyć się trzema podstawowymi metodami. Pierwszym jest badanie sekcyjne, gdyż w płucach widoczne są szaroczerwone, zapadnięte obszary w przednich płatach. Zmiany są wyraźnie odgraniczone od zdrowej tkanki. Można również wykonać badania serologiczne (test ELISA), które pozwalają wykryć przeciwciała przeciwko Mycoplasma hyopneumoniae, wskazując na kontakt z patogenem. Z kolei badanie PCR identyfikuje DNA bakterii w wymazach z dróg oddechowych, co umożliwia potwierdzenie aktywnej infekcji.
Przeciągi i wilgoć sprzyjają rozwojowi choroby
W praktyce często spotyka się współwystępowanie kilku patogenów jednocześnie, co utrudnia leczenie i wydłuża czas powrotu do zdrowia. Jednak skuteczne zwalczanie nie opiera się wyłącznie na leczeniu, a przede wszystkim na systematycznej profilaktyce. Wdrażanie zasady "całe pomieszczenie pełne – całe puste" jest podstawą. Po każdym cyklu należy przeprowadzić dokładne czyszczenie, mycie i dezynfekcję pomieszczeń. Wszystkie powierzchnie powinny być suche przed wpuszczeniem nowej grupy zwierząt. Obsługa musi korzystać z odzieży ochronnej, a wjazd na teren gospodarstwa powinien być zabezpieczony matami dezynfekcyjnymi.
Wilgotność powietrza powyżej 70%, przeciągi i nagłe zmiany temperatury to idealne warunki do rozwoju choroby. System wentylacyjny musi być sprawny i dostosowany do wielkości chlewni ipory roku. Temperatura w pomieszczeniu dla prosiąt nie powinna spadać poniżej 24°C, a dla tuczników 18–20°C. Nie należy mieszać prosiąt z różnych źródeł. Wprowadzanie zwierząt o nieznanym statusie zdrowotnym to najczęstsza droga zawleczenia mykoplazmy do stada. Każda nowo zakupiona loszka czy knurek powinny przejść kwarantannę. Szczepienia są jednym z najskuteczniejszych narzędzi profilaktycznych. Obecne preparaty zapewniają ochronę przez 4–6 miesięcy, ograniczając objawy kliniczne i wydalanie bakterii.
Najczęściej stosuje się szczepienia prosiąt między 7. a 21. dniem życia i loch 2–3 tygodnie przed porodem, by przekazać odporność bierną przez siarę. W stadach o dużym nasileniu choroby można rozważyć dwie dawki szczepienia lub szczepienie także loszek remontowych przed wprowadzeniem do produkcji. Za pomocą wyłącznie szczepionek nie da się całkowicie wyeliminować bakterii Mycoplasma hyopneumoniae z zakażonego stada. Jednak niewątpliwe korzyści z ich stosowania to zwiększone o 2–8% przyrosty masy ciała, zmniejszone o 2–5% zużycie paszy, krótszy okres do uzyskania masy ubojowej, redukcja objawów klinicznych oraz zmian patologicznych w płucach, obniżenie ilości drobnoustroju w układzie oddechowym, a w konsekwencji spadek poziomu infekcji w stadzie.
Dzięki higienie i dobrostanowi zapobiegamy problemom z płucami
Ograniczanie stresu, unikanie przepełnienia kojców i zapewnienie odpowiedniej jakości powietrza to elementy równie ważne jak szczepienia. Leczenie daje ograniczone możliwości, a skuteczność zależy od strategii – często ma charakter wspomagający. Jego celem jest zmniejszenie objawów i ograniczenie liczby zakażonych zwierząt. Skuteczność terapii poprawiają także probiotyki i poprawa mikroklimatu w budynkach.
Mykoplazmowe zapalenie płuc to choroba o ogromnym znaczeniu ekonomicznym. Nie powoduje gwałtownych strat, ale powoli i konsekwentnie obniża rentowność produkcji świń. Wysoka higiena, mądre zarządzanie i regularne szczepienia pozwalają skutecznie ograniczyć jej negatywny wpływ. To choroba, której nie da się całkowicie wyeliminować z populacji, ale można ją utrzymać pod kontrolą i zminimalizować jej skutki.
Dominika Stancelewska
