O fotowoltaice myślałem już w szkole rolniczej. Napisałem pracę dyplomową na temat niekonwencjonalnych źródeł energii stosowanych w rolnictwie. Pracę wysłano na konkurs, to był strzał w dziesiątkę, zupełna nowość i wygrana. Cały czas chodziło mi po głowie, by spróbować tego w praktyce. Minęły od tego czasu prawie dwie dekady. Na wsi dokonał się ogromny postęp cywilizacyjny. Wiąże się to jednak z tym, że horrendalnie wzrosło zapotrzebowanie na energię. Wchodząc w zieloną energię jako pierwszy w gminie, myślałem więc, że wszystko pójdzie jak z płatka i tutaj się mocno myliłem. Jednak nie żałuję...