Zimno i mniej słonecznie na dworze.
To wystarczy, żeby rzuciły
się na nas z dużo większym niż latem
impetem wszelkie wirusy. Efekt tego
widać już dookoła – w gronie znajomych
i rodziny co chwilę ktoś sięga
po chusteczkę albo też budzi się rano
z zapchanym nosem. Taki nos to dla
każdego chorego prawdziwe utrapienie.
Bierze się z bardzo prostego mechanizmu.
Jego śluzówka dosłownie
usiana jest maleńkimi naczyniami
krwionośnymi, w których zastawki
otwierają się i zamykają. Kiedy nos
jest przez cokolwiek podrażniony,
pobudza to także system nerwowy,
który każe zastawkom się otwierać.
Wtedy w naczyniach nosa jest więcej
krwi, a to powoduje obrzmienie
jego śluzówki. W przypadku trudności
z oddychaniem często w pierwszym
odruchu sięgamy po krople do
nosa. W którymś momencie ich użycie
może być konieczne. Ale mamy
do dyspozycji również naturalne
sposoby.