O plantacji topinamburu prowadzonej przez Szymona Płusę pisaliśmy w TPR w październiku ubiegłego roku. Przeprowadzający konwersję gospodarstwa na ekologiczne gospodarz opowiadał nam wtedy o zaletach tej rośliny i o swoich planach dotyczących zbiorów i rozwijania produkcji topinamburu.
Dziki były szybsze
Gdy w ostatnich dniach skontaktował się z redakcją ponownie, okazało się, że wszystkie plany dotyczące zbioru z tego sezonu są już, niestety, nieaktualne. Plantację (2,2 ha) częściowo sąsiadującą z lasem przetrzebiła zwierzyna.
– Zaczęło się wiosną – opowiada Szymon Płusa. – 14 maja ubiegłego roku pojechałem na plantację topinamburu, aby zawiesić laski hukowe służące do odstraszania dzików. Zobaczyłem, że na środku mojej plantacji grasuje siedem dużych i kilkanaście małych dzików. Gdy podjechałem bliżej, stwierdziłem, że całe pole na długości około 1000 metrów jest dokładnie zryte, a dalej, miejscami dziki wykopały doły głębokie nawet na 40 centymetrów. Sadzonki topinamburu, które pięknie się przyjęły i miały już po około 20 centymetrów, zostały zbuchtowane, a bulwy zjedzone. Następnego dnia oficjalnie zgłosiłem do Koła Łowieckiego „Dzik” ze Starachow...