Anna i Zbigniew Jarosowie dopracowali się – jak mówią – optymalnego pogłowia. Nie zabiegają o jego zwiększenie, skupiając się jednak na produkcyjnym doskonaleniu swojego stada. Inwestując przed 12 laty w nową oborę nie brali pod uwagę bezuwięziowego systemu, wiedząc, że zamierzają utrzymywać około 40 krów.
– Dla takiej wielkości pogłowia wolnostanowiskowy budynek nie miałby ekonomicznego uzasadnienia – zaznaczył Zbigniew Jaros.
Kiedy w ubiegłym tygodniu odwiedziliśmy gospodarstwo, hodowcy doili 42 krowy mleczne. Wszystkie praktycznie z własnego chowu.
– Sporadycznie tylko kupujemy sztuki z zewnątrz. Zwykle wtedy, gdy w oborze zwalnia się stanowisko i nie ma rokowań na jego szybkie zapełnienie. A wiadomo, każde wolne stanowisko to tylko straty – mówi hodowca.
Stado objęte jest oceną użytkowości mlecznej, a jego średnia wydajność (z ostatnich raportów wynikowych) wynosi 10 500 kg mleka od sztuki. Rekordzistki dają blisko 12 tys. kg mleka.
Poziom ten bardzo nas cieszy, jednak utrzymanie wysokiej produkcyjności wymaga dużej dyscypliny pracy i nieustannej kontroli żywienia – podkreśliła Anna Jaros. – Nie tak dawno, szczególnie ...