Jak bracia Gibasiewiczowie postanowili, tak też i zrobili, a nową oborę użytkują już od 3 lat. To nietypowy i niezwykle ciekawy budynek, który bardziej przypomina dużą wiatę niż typową bezuwięziową oborę. Niemniej krowy – jak się okazuje – czują się w niej wyśmienicie.
Nie zima groźna, lecz lato
Kierując się tą zasadą oraz jak najtańszymi kosztami inwestycji, Karol i Marcin Gibasiewiczowie zdecydowali się na obiekt całkowicie otwarty i wysoki. Trzeba przyznać, że to rzadkość w polskich mlecznych gospodarstwach.
– Chcieliśmy, by obora była lekka, miała prostą konstrukcję – wspominał Karol Gibasiewicz – i zapewniała utrzymywanym w niej krowom mlecznym jak najlepsze warunki. I udało nam się.
To prawda. Obiekt o wymiarach 48x24 m posiada stalową konstrukcję, na której wspiera się dach wykonany z płyty warstwowej, z 4-centymetrową warstwą izolacyjną.
– Nawet dach jest u nas inny niż powszechnie zalecane i stosowane. Zrezygnowaliśmy bowiem z typowego dwuspadowego dachu, który u nas jest mocno wypłaszczony, i dzięki temu budynek jest wysoki, a jego duża kubatura zapewnia dobry mikroklimat. Sprawną cyrkulację powietrza dodatkowo ...