Triotrac to samobieżny wóz paszowy Trioliet, który w ofercie Holendrów jest już od 2005 roku. Maszyna od lat wyróżnia się systemem wybierania paszy z pryzmy ruchomym nożem czołowym. Kiszonka jest odcinana gładko, co ma ograniczać jej rozwarstwianie, a potem trafia szerokim przenośnikiem wprost do mieszalnika umieszczonego pod kabiną.
Nowa wersja paszowozu Triotrac: z czego zrezygnował producent?
Nowa wersja Farmer-Edition Triotraca L2 2000 została jednak uproszczona. Maszynę napędza czterocylindrowy silnik FPT o mocy 200 KM (174 kW), a producent zrezygnował z teleskopowego wysięgnika w ramieniu wybierającym. W efekcie maksymalna wysokość poboru kiszonki to teraz 4,5 m. Nie ma tu także napędu na wszystkie koła — w Farmer-Edition napędzana jest tylko przednia oś, dzięki czemu wóz porusza się z prędkością do 25 km/h.
Do jakiego gospodarstwa pasuje nowy wóz paszowy Triotrac?
Według producenta właśnie te zmiany pozwoliły obniżyć cenę maszyny o około 25 tys. euro w porównaniu z bogatszą wersją z jednostką sześciocylindrową z napędem 4 × 4 i teleskopowym podajnikiem. Farmer-Edition ma być więc ciekawą opcją dla średniej wielkości gospodarstw rodzinnych, które szukają nowoczesnego, ale jednak tańszego samobieżnego wozu paszowego.
Przeczytaj także: Stare ciągniki zdobyły zamek krzyżacki. Zobacz unikalne maszyny w akcji
Warto jednak pamiętać, że brak napędu na wszystkie koła oznacza, że w trudniejszych warunkach — np. na śliskich podwórkach zimą czy na stromych dojazdach do silosu — wóz może mieć mniejsze możliwości niż droższy wariant z napędem 4 × 4. Z kolei ograniczenie wysokości poboru paszy do 4,5 m sprawia, że nie można formować bardzo wysokich pryzm kiszonki.
Triotrac M z napędem 4 × 4: kiedy warto w niego zainwestować?
Dla gospodarstw, które jednak potrzebują napędu na wszystkie koła, Trioliet wprowadził wóz paszowy Triotrac M z napędem 4 × 4. To wóz z rotorowym układem ładującym, znany już z 2020 roku. Teraz dostępny w wersji o pojemności 14–17 m³ z napędem na wszystkie koła i zintegrowany jest w osi skrętnej marki Dana. Dzięki temu maszyna ma sobie radzić lepiej na pochyłościach i na miękkim gruncie.
Jakie nowości proponuje Trioliet?
Przy okazji jubileuszu, Trioliet wprowadził także kilka nowości w technice mieszania. Producent zaprezentował górne noże ustawione pod kątem 45 stopni, dodatkowo wygięte na końcu. Mają lepiej rozrywać i rozcinać baloty, a przy tym wytrzymywać ich bezpośrednie uderzenia bez uszkadzania mocowania.
Holendrzy mają też teraz w ofercie tzw. ślimak progresywny. Odległość między zwojami ślimaka rośnie ku górze, co ma poprawiać mieszanie TMR w małych paszowozach.
Przeczytaj także: Zgrabiarka, która myśli za rolnika. Sprawdź, co potrafi nowy sprzęt od Pöttingera
Automatyczne systemy zadawania paszy od Trioliet: jakie są opcje?
Już od 2006 roku Trioliet rozwija automatyczne systemy zadawania paszy. Najnowszy robot WP 2 600 ma mieszalnik o pojemności 6 m³ i przeznaczony jest do obsługi stad liczących nawet do 1000 DJP. Jeździ na własnym podwoziu i zasilany jest z szyny prądowej, dzięki czemu nadaje się do obór nastawionych np. na produkcję mleka z siana.
Dla mniejszych gospodarstw Holendrzy przygotowali model WB 2 300 na baterii litowo-jonowej, który porusza się indukcyjnie i w kuchni paszowej ładuje się z szyny. Akumulator służy tylko do jazdy i rozładunku.
Trioliet zapowiada, że wkrótce pojawią się także relacje z gospodarstw, które już korzystają z automatycznych rozwiązań tej marki.
opr. aj
źródło: T. Bensing, profi.de
foto główne: canva
