Dawid WróblewskiAndrzej Rutkowski
StoryEditorProsto z obory

Robot doi, a krowy nie chcą przychodzić. "Jedna klękała, byle nie wejść"

27.12.2025., 14:00h

Krów, które nie przychodzą na dój do robota i trzeba je podganiać w stadzie Dawida Wróblewskiego ze wsi Słup (pow. działdowski, gm. Lidzbark) jest stosunkowo mało. To 2–3 sztuki przy ok. 65 w doju, czyli jakieś 4–5%.

Hodowca w oparciu o swoje obserwacje wyróżnia kilka czynników, w wyniku których krowy nie przychodzą do doju. Po pierwsze, są to krowy, które wymagają korekcji racic, dlatego on korekcję racic wykonuje co najmniej 2 razy w roku. Inną przyczyną jest to, że krowa kończy laktację i nie dostaje już paszy treściwej na robocie lub też jest to dość słaba sztuka, nisko usytuowana w hierarchii stada i mocniejsze krowy ją odganiają.

Jedna uparta krowa na całą oborę

Dobór buhajów pod kątem doju automatycznego hodowca rozpoczął dopiero gdy roboty były już w oborze, ale jak przyznaje, nie wystąpiły większe problemy z tym związane. Tylko jedna krowa została wybrakowana ponieważ była narowista i kopała notorycznie zrzucając kubki udojowe. A gdy rolnik ją doganiał do robota, to taka była uparta, że nawet klękała przed urządzeniem, żeby do niego nie wejść.

– Myślałem, że będzie większy problem z przystoso...

Pozostało 89% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
27. grudzień 2025 14:02