Z obory uwięziowej do zrobotyzowanego doju – wzrost wydajności o 64%!
– Przeszliśmy z obory uwiąziowej do wolnostanowiskowej i od razu na zrobotyzowany dój. Częstotliwość doju zwiększyła się do trzech na dobę, a średnia dzienna wydajność krów wzrosła z 22 do 36 l. Jest to duży wzrost, do którego przyczyniła się znaczna poprawa warunków utrzymania, a także większa częstotliwość doju. Krowy chętnie przychodzą do doju. Rano, jak i wieczorem podganiam tylko 2, maksymalnie 3 sztuki, które nie chcą chodzić do robota. Zdecydowałem się na roboty Lely, gdyż ta firma ma największe doświadczenie w automatyzacji doju. Dziś nie żałuję, że poszedłem w tym kierunku. Wystarczy popatrzeć o ile wzrosła nam wydajność – podkreślił Dawid Wróblewski.
Przemyślany projekt obory – świeże powietrze i więcej paszy
Wymiary działki poniekąd zmusiły rolnika do wybudowania obory z dwoma stołami paszowymi usytuowanymi zewnętrznie wzdłuż ścian bocznych budynku. Co okazało się bardzo dobrym rozwiązaniem. Z obserwacji rolnika wynika, że krowy chętniej przychodzą do stołów paszowych pobierać dawkę TMR ze względu na to, że w tym obszarze jest dobry dostęp do świeżego powietrza wpadającego przez otwarte boczne ściany. Podniesione latem kurtyny dają prześwit o wysokości 2,5 m, a cokół pod kurtynami ma wysokość 1,2 m. Obora jest otwarta, o dużej powierzchni wymiany powietrza. Kurtyny są sterowane automatycznie, a o ich ustawieniu decydują odczyty temperatury, siły i kierunku wiatru ze stacji pogodowej. Zarówno kurtyny, jak i konstrukcję z drewna klejonego zamontowała firma WOLF-System.
