Pierwsza rozprawa sądowa w sprawie wykluczenia Mazowieckiego Związku
Odbyła się pierwsza rozprawa sądowa z powództwa MZHBiPM przeciwko PFHBiPM o ustalenie stosunku członkostwa. O komentarz w związku z tym poprosiliśmy pełnomocnika Mazowieckiego Związku mecenasa Marcina Pasternaka.
– Usunięcie Mazowieckiego Związku z Polskiej Federacji było bezprawne, ponieważ nie było ku temu przyczyn faktycznych. Wtedy, w lutym roku 2023, na posiedzeniu zarządu Polskiej Federacji w porządku obrad był punkt pod nazwą „rozpatrzenie sprawy mazowieckiego związku”. Na tym zebraniu zarzucono Mazowieckiemu Związkowi fałszowanie danych dotyczących ilości członków Związku, co w rezultacie wpłynęło na przyznaną liczbę delegatów na Walny Zjazd. Było to 31 delegatów, podobną liczbę delegatów uzyskał Podlaski Związek. Te dwa największe Związki miały większość i decydowałyby o wyborach nowych władz w Federacji na Walnym. Ponieważ było wiadomo, że oba Związki były w opozycji do ówczesnych władz Federacji, to ta władza poczuła się zagrożona i postanowiła temu przeciwdziałać, a mianowicie wykluczyć Mazowiecki Związek z Federacji. Nieco później to samo spotkało Podlaski Związek – powiedział mecenas Marcin Pasternak.
Uchwała przygotowana wcześniej? Zaskakujące kulisy posiedzenia
Wracając do samego posiedzenia zarządu Federacji z lutego 2023 roku, to już wtedy od razu po zarzutach fałszowania liczby członków Mazowieckiego Związku jego prezes Waldemar Plantowski chciał udowodnić, że faktycznie liczba członków jest taka, jaką zadeklarowano i za jaką wpłacono składki. Miał przy sobie komputer z listą i danymi personalnymi członków. Był gotów to okazać komisji rewizyjnej Polskiej Federacji.
– Niestety, na taką próbę wyjaśnienia sprawy przez prezesa Plantowskiego prezydent Polskiej Federacji Leszek Hądzlik stwierdził, że to już nie ma większego znaczenia, po czym wyjął wcześniej przygotowaną uchwałę o wykluczeniu Mazowieckiego Związku. Uchwałę tę przegłosowano i na tym sprawa się skończyła. My od razu po tej sytuacji sprawę skierowaliśmy do sądu jednak wiadomo jak „szybko” działają sądy i pierwsza rozprawa z naszego powództwa o ustalenie członkostwa Mazowieckiego Związku w Polskiej Federacji odbyła się 26 sierpnia, a następna będzie dopiero 16 marca przyszłego roku – wyjaśnił mecenas Marcin Pasternak.
Świadkowie w sądzie: „Nie było podstaw do wykluczenia”
Co można powiedzieć już teraz po pierwszej rozprawie sądowej? – Takie pytanie zadaliśmy mecenasowi Pasternakowi.
– Sąd słuchał bardzo wnikliwie zeznających świadków, a wszyscy świadkowie jacy zostali przesłuchani w sprawie, a było ich sześciu, powiedzieli, że nie było żadnych podstaw do wykluczenia Mazowieckiego Związku z Federacji, a jednocześnie przyznali, że był konflikt pomiędzy prezydentem Hądzlikiem sprawującym najwyższą władzę w Federacji a władzami Mazowieckiego oraz Podlaskiego Związku. Ten konflikt polegał na tym, że oba wspomniane związki próbowały uzyskać od Federacji dane dotyczące gospodarki finansowej w samej PFHBiPM, jak i w należącej do niej spółce o nazwie Polska Federacja. Usiłowano uzyskać informacje o wynagrodzeniach władz w obu tych podmiotach. Niestety, były to próby bezskuteczne. Odmawiano wielokrotnie podania tych informacji mówiąc, że w tym zakresie trzeba się zwrócić do ministerstwa rolnictwa, które odpowiadało, że w tym zakresie proszę zwrócić się do PFHBiPM. W rezultacie nie uzyskano żadnych informacji.
Niepełne sprawozdania finansowe? Poważne zarzuty wobec Federacji
Można się jedynie domyślać dlaczego, ano dlatego, że te wynagrodzenia robią wrażenie, ale tego nie wiemy, bo odmawia się nam tej wiedzy. Trzeba wiedzieć, że PFHBiPM rocznie uzyskuje dotację w wysokości kilkudziesięciu mln zł z budżetu państwa, a sama Federacja odpowiada, że te pieniądze nie idą na wynagrodzenia i tu mija się z prawdą. Już wyjaśniam dlaczego, jeśli np. 80% przychodów pochodzi z dotacji a 20% z działalności gospodarczej, to jak można stwierdzić, że wynagrodzenia nie są z dotacji. Rzecz jasna w takiej sytuacji logicznym jest, że 80% wynagrodzenia pochodzi z dotacji, a 20% z własnych przychodów. Niestety, tu w grę wchodzą duże pieniądze. Tak jak zresztą od lat publikują niepełne sprawozdania finansowe spółki Polska Federacja (bez wynagrodzeń zarządu i rady nadzorczej), bo nie chcieli pokazać pewnych rzeczy, po prostu nie chcieli być transparentni – zakończył mecenas Marcin Pasternak.
Andrzej Rutkowski
