default
StoryEditorWiadomości rolnicze

Marciniak: propozycje Kowalczyka nie rozwiążą problemu napływu ukraińskich zbóż do Polski

06.03.2023., 11:03h
Zdaniem ekspertów nowe zasady transportu ukraińskiego zboża i rzepaku przez Polskę nie rozwiążą problemu nadmiernego importu. Mirosław Marciniak z Infograin podkreśla, że rok po wybuchu wojny wciąż jesteśmy w punkcie wyjścia, a rolnicy będą nadal zmuszeni do nierównej konkurencji. - A przecież Polska mogłaby skorzystać na tranzycie ukraińskiej kukurydzy czy rzepaku do Europy Zachodniej, bez większej szkody dla rolników - wyjaśnia analityk.

Od 8 marca będą nowe zasady transportu ukraińskiego zboża przez Polskę.

Na środki transportu drogowego i kolejowego będą obligatoryjnie nakładane plomby celne w oddziałach celnych na polsko-ukraińskich przejściach granicznych. Zdejmować je będą funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej w trzech polskich portach morskich (Gdańsk, Gdynia, Świnoujście). A jeśli towar jedzie samochodem do innego kraju, to plomba zostanie zdjęta w licencjonowanych punktach składowania, zlokalizowanych w tych państwach, o czym polską KAS poinformują tamtejsze służby skarbowe. 

Jednocześnie zboże i rzepak przejeżdżające tranzytem zostaną zwolnione z kontroli fitosanitarnych. Weterynaria, sanepid, PIORiN i IJHARS będą kontrolować tylko ten towar, którego miejscem docelowym jest Polska. 

Tranzyt zbóż: czy kraje UE wiedzą, że mają tworzyć „licencjonowane punkty składowania”?

Mirosław Marciniak, analityków rynków rolnych z Infograin zauważa jednak, że nowe regulacje, a w szczególności kwestia tranzytu najwyraźniej nie były skonsultowane z Brukselą. Powstaje pytanie, czy o „licencjonowanych punktach składowania” wiedzą pozostałe kraje UE, do których ma trafiać transportowane przez Polskę ziarno.

- Skoro nie ma takiego wymogu przy sprowadzaniu ukraińskich zbóż tranzytem przez inne kraje (Słowacja, Węgry, Rumunia), to wątpię, aby była potrzeba tworzenia licencjonowanych składów – zaznacza Marciniak.

Kto wystawi certyfikat fitosanitarny dla zboża w tranzycie?

Zastrzeżenia analityka, ale i wielu rolników budzi rezygnacja z kontroli weterynaryjnej przez polskie służby w tranzycie. W końcu to towar, który przekracza zewnętrzną granicę UE, więc powinien podlegać badaniu. 

- Jeśli będzie przeładowywany w polskich portach i trafi do krajów UE (w przypadku kukurydzy to najczęstszy kierunek), certyfikat fitosanitarny będzie potrzebny. Kto go będzie wystawiał? – zastanawia się Marciniak.

W Szczecinie i Kołobrzegu KAS nie ściągnie plomb? 

Kolejną kwestią, która budzi wątpliwości eksperta, jest możliwość ściągania plomb tylko w trzech polskich portach.

- A co z portem w Szczecinie i Kołobrzegu? Tam też odbywa się re-eksport ukraińskich zbóż – pyta analityk.

Marciniak: propozycje Kowalczyka nie powstrzymają importu zbóż do Polski

Jego zdaniem, zaproponowane zmiany nie rozwiążą problemu napływu ukraińskich zbóż do Polski, a jedynie utrudnią tranzyt.

- W mojej ocenie zaproponowane zmiany nie powstrzymają importu zbóż do Polski, a mogą co najwyżej utrudnić tranzyt przez nasz kraj, który wciąż ma miejsce. Ta kwestia wymaga kompleksowych rozwiązań, gdyż mówimy o problemie, który pozostanie z nami na lata, także po zakończeniu wojny – wyjaśnia Marciniak. 

„Rolnicy będą zmuszeni do nierównej konkurencji”

Analityk zaznacza, że rok po wybuchu wojny wciąż jesteśmy w punkcie wyjścia, bo nie podjęto żadnych działań zmierzających do zwiększenia przepustowości naszych portów i kolei.

- A przecież Polska mogłaby skorzystać na tranzycie ukraińskiej kukurydzy czy rzepaku do Europy Zachodniej, bez większej szkody dla rolników. Bez inwestycji infrastrukturalnych to jednak niemożliwe, a rolnicy będą zmuszeni do nierównej konkurencji – wyjaśnia Marciniak.

oprac. Kamila Szałaj, fot. Ł. Siara

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
26. kwiecień 2024 00:39