StoryEditorPieniądze dla rolnika

Nowe nabory na dotacje PROW stratują, a rolnicy czekają na pieniądze za stare wnioski

11.03.2019., 17:03h
ARiMR uruchamia kolejne nabory wniosków z PROW, natomiast rolnicy skarżą się na to, że doku menty złożone w ramach wcześniejszych naborów nie zostały jeszcze rozpatrzone. Zmienia się rzeczywistość, niektóre dokumenty lub założenia stają się nieaktualne. Co robić? - pytają gospodarze. Zdaniem Agencji przewlekłość w załatwianiu spraw wynika głównie z tego, że składane wnioski zawierają wiele błędów i są niekompletne. Rzeczywistość nie do końca to potwierdza.

Złożyłem wniosek o premię dla młodego rolnika w maju 2017 roku. Przyjmując dokumenty, urzędniczka w warszawskim oddziale Agencji powiedziała, że sprawa powinna być załatwiona w ciągu kilku tygodni, bo wszystko jest w porządku, wniosek jest kompletny i nie ma żadnych uwag.

W biznesplanie uwzględniłem m.in. zakup ziemi. Czekałem na decyzję i nic. W końcu otrzymałem pismo, że sprawa jest odłożona do 4 lutego 2019 roku. Termin ten minął i dalej nic — ani decyzji, ani pisma o odroczeniu terminu załatwienia mojego wniosku - relacjonuje nasz Czytelnik z Mazowieckiego. 

Czas płynie, decyzji nie ma

Rolnik udał się w końcu osobiście do Agencji, by to wyjaśnić. Otrzymałem odpowiedź, że w takiej sytuacji nie jestem tylko ja i że Agencja może w nieskończoność wydłużać termin rozpatrzenia sprawy. Urzędniczka powiedziała mi też, że płacą im za tę robotę marne grosze, a z centrali zlecają im coraz to nowe rzeczy do zrobienia, dlatego bieżące sprawy leżą — komentuje gospodarz.

Niebawem miną dwa lata, jak rolnik złożył wniosek o premię. W sierpniu ubiegłego roku spisał umowę przedwstępną na zakup ziemi, wpłacił zadatek.

Jak tak dalej pójdzie, zadatek mi przepadnie, bo w końcu ten rolnik sprzeda ziemię komuś innemu. Jak długo można nas tak zwodzić? Mógłbym jeszcze zrozumieć, gdyby były jakieś braki w dokumentach, gdyby coś wymagało wyjaśnień, ale wszystko było w porządku. Obecnie zrealizowałem już wszystkie zadania zawarte w biznesplanie oprócz głównego, jakim jest zakup ziemi, a to stoi pod dużym znakiem zapytania — żali się nasz rozmówca.

Nasz Czytelnik jest rozczarowany tym bardziej, że zmieniły się przepisy i rolnicy, którzy w tym roku złożą wnioski o premię, otrzymają 150 tys.zł, a nie 100 tys zł.

W sumie powinienem zabrać te dokumenty i złożyć nowy wniosek, ale słyszałem, że ustawodawcy tak się zabezpieczyli, że nie będzie to możliwe — komentuje młody rolnik.

Znowelizowane przepisy zakładają, iż w sprawach objętych postępowaniami wszczętymi i niezakończonymi ostateczną decyzją do dnia wejścia w życie nowego rozporządzenia stosuje się przepisy dotychczasowe, czyli m.in. pomoc w wysokości 100 tys. zł. Kwota ta obowiązuje również w przypadku osób, którym przyznano pomoc po dniu wejścia w życie znowelizowanych przepisów, jeżeli postępowanie w sprawie jej przyznania wszczęto wcześniej. 

Od miesięcy wisi na telefonie

Kolejne sygnały od naszych Czytelników potwierdzają tylko to, co przekazała naszemu pierwszemu rozmówcy urzędniczka w Agencji.

„Chciałbym, abyście poruszyli temat nieudolności i niedotrzymywania terminu przez ARiMR. Skorzystałem z premii dla młodego rolnika w 2016 r. Wypełniłem swoje zobowiązania w maju 2018 r., złożyłem w Agencji dokumenty potwierdzające wywiązanie  się z biznesplanu i wniosek o wypłatę drugiej raty premii. Na kilka dni przed upływem ustawowego terminu na rozpatrzenie dokumentów, czyli 90 dni, przysłali mi zawiadomienie o niezałatwieniu  sprawy w terminie. o 13 lutego 2019 r. odebrałem już trzy takie pisma: dwa dosłownie parę dni przed upływem terminu, a trzecie nadane już po upływie poprzedniego terminu" — to fragment listu, jaki przysłał nam pan Mateusz z powiatu płockiego.

Młodemu rolnikowi podano numer telefonu osoby prowadzącej jego wniosek, jednak albo nikt nie odbierał, albo odbierała inna osoba i udzielała informacji, że tej właściwej nie ma. Po nieudolnych próbach kontaktu rolnik dodzwonił się w końcu do kierownika Agencji w Warszawie.

Powiedział mi, że dokumenty są rozsyłane do innych biur, bo mają mało pracowników. Podano mi numer do nowej osoby, która miała przejąć mój wniosek Wykonałem kolejny telefon i okazało się, że nie ma mojego wniosku i nikt nie wie, gdzie jest. Po kilkugodzinnym dzwonieniu do Agencji w Warszawie wniosek odnalazł się w Siedlcach. Znowu dostałem numer do urzędnika, który prowadzi moją sprawę i tu historia zatoczyła koło - problem z dodzwonieniem się, urzędnika nie ma, nikt nic nie wie" — pisze dalej pan Mateusz.

Idzie wiosna, ubiegły rok był bardzo ciężki, rolnik nie ma za co kupić nawozów, bo w Agencji od miesięcy nie ma osoby, która wydałaby decyzję o wypłacie zaległych 20 tys. zł. Pan Mateusz w ubiegłym roku złożył wniosek na „Modernizację gospodarstw rolnych” z sektora d, czyli na zakup maszyn.

„Patrząc na to, jak do przestrzegania terminów podchodzi się w Agencji, chyba zrezygnuję z tej inwestycji. Żeby wziąć dofinansowanie na nowe maszyny, muszę wcześniej zaciągnąć kredyt. Jeśli urzędnicy w takim tempie jak dotychczas będą prowadzili mój wniosek, bankructwo mam jak w banku" - dzieli się obawami nasz Czytelnik.

Ślimak, ślimak pokaż rogi

Te dwie zaprezentowane sytuacje to stare sprawy, ale otrzymujemy , też wiele telefonów od rolników, którzy złożyli wnioski na młodego rolnika oraz modernizację gospodarstw w ubiegłym roku i też czekają. W ramach naboru przeprowadzonego w 2018 roku na operacje typu „Modernizacja gospodarstw rolnych" obszary a, b, ci d złożono ogółem ponad 22 tys. wniosków.

Zgodnie z przepisami Agencja ma 8 miesięcy na podpisanie umowy o przyznaniu pomocy, licząc od daty publikacji listy kolejności przysługiwania wparcia. W przypadku naboru przeprowadzonego dla obszarów a, b i c, czyli inwestycji związanych z produkcją zwierzęcą, listę rankingową opublikowano 25 października 2018 ub.r. Według informacji, jakie otrzymaliśmy z Agencji, aktualnie w przypadku 2,1 tys. spraw podpisano umowy o przyznaniu pomocy lub rolnicy zostali zaproszeni do ich zawarcia.

Są to sytuacje, w których dokumentacja została uzupełniona przez wnioskodawców i których weryfikację zakończono wynikiem pozytywnym. Natomiast około 1,1 tys. wniosków to przypadki, w których rolnicy zrezygnowali z ubiegania się o wsparcie lub wnioski zostały odrzucone. Wychodzi więc na to,że Agencja rozpatrzyła nie więcej niż około 3 tys. wniosków.

W opinii Agencji ze względu na fakt, iż zdecydowana większość wniosków złożonych w ramach przeprowadzonych naborów zawierała braki formalne (błędnie sporządzone dokumenty aplikacyjne lub brak wymaganych załączników), wysyłane są do wnioskodawców pisma o uzupełnienie wniosku. W zdecydowanej większości konieczne dla pozytywnego załatwienia sprawy jest wysyłanie dwóch pism z prośbą o uzupełnienie wniosku, a także pism z prośbą o wyjaśnienia. To powoduje, że proces kontraktacji środków się wydłuża.

Nabór na „Premię dla młodego rolnika" w ubiegłym roku przeprowadzono w okresie od 29 czerwca do 30 lipca. Agencja przyjęła 5413 wniosków. Do chwili obecnej Agencja zweryfikowała 3289 wniosków i wydała 1898 decyzji przyznających premię.

Najczęstszy zarzut padający z ust naszych Czytelników wobec ARiMR to: „nie dotrzymuje żadnych terminów, a my jak byśmy się spóźnili jeden dzień, to albo nałożą na nas karę, albo każą oddać pieniądze".

ARiMR tłumaczy, że stara się rozpatrywać wnioski o przyznanie pomocy, jak i wnioski o płatność jak najszybciej. Aby przyspieszyć te operacje, wnioski przekazywane są z jednostek ARiMR bardziej obciążonych pracą do tych, które mają jej mniej.

Najwyraźniej w Agencji nie dzieje się najlepiej. Rolnicy zaczynają składać oświadczenia w sprawie płatności bezpośrednich, zaraz będą składać wnioski o dopłaty. Aż strach pomyśleć, co będzie z wnioskami, które ciągle czekają na wydanie decyzji.


Magdalena Szymańska
Fot. Magdalena Szymańska, Pixabay

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
29. kwiecień 2024 01:45