Rolnicy ostro o szacowaniu suszyScreen/sejm
StoryEditorAPLIKACJA SUSZOWA

Na pola wrócą komisje? Ostry spór o aplikację suszową w Sejmie

04.06.2025., 17:30h

Temat aplikacji suszowej cały czas budzi emocje. Wciąż głośno, wciąż dużo pada słów i obietnic. A koniec końców rolnicy pozostają z ogromnymi stratami na polu, ale z całkiem niezłą kondycją upraw w aplikacji. Czy w Polsce brak jest fachowców, by usprawnić narzędzie cyfrowe decydujące o kluczowej kwestii być albo nie być? Jeśli faktycznie brak... to czas wrócić do lokalnych komisji gminnych!

Błędy w danych, brak odwołań... To narzędzie pozbawia rolników pomocy

Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi jednym z najgoręcej dyskutowanych tematów była, co chyba już nikogo nie zaskoczy, aplikacja suszowa.

- Instrumenty, które zaczęliśmy wykorzystywać do oceny suszy są nieodpowiednie, niewystarczające, a nawet zaryzykuję i powiem: Błędne! - mówił Krzysztof Olejnik z Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.

Rolnicy zgodnie twierdzą, że aplikacja generuje zaniżone dane o poziomie suszy w kraju, co w konsekwencji pozbawia ich wsparcia. Doskonałym przykładem jest województwo zachodniopomorskie, gdzie oficjalnie susza jest na poziomie 10%, a wilgotność gleby spada poniżej 5% na wielu obszarach. Co więc jest nie tak? Które narzędzie kłamie, a które mówi prawdę?

- Susze w zachodniopomorskim ciągną się wiele lat. Ja nie wiem ilu rolników jeszcze to jest w stanie wytrzymać! – mówił Emil Mieczaj, rolnik z woj. zachodniopomorskiego.

Dodaje też, że aplikacja cały czas powinna być modyfikowana, zmieniane dane.

- Tym powinni zająć się fachowcy. My jako rolnicy wykonujemy swoją pracę dobrze i też oczekiwalibyśmy od osób, które mają wpływ na określenie zasięgu suszy na terenie kraju, żeby było lepiej - mówi.

Aplikacja ignoruje mapy hydrologiczne

Choć straty są, w systemie ich brak. Rolnicy zarzucają aplikacji, że nie bierze pod uwagę map hydrologicznych, poziomu wód gruntowych ani lokalnych różnic klimatycznych. 

Co więcej, rozpoczęcie obserwacji dopiero 21 marca oznacza, że wcześniejsze zjawiska suszy są całkowicie pomijane. A przecież susza nie czeka na pierwszy dzień wiosny, by wraz z nią przybyć.

- W sytuacjach takich, gdzie brakuje wody, to aplikacja pokazuje, że tam naprawdę jest tak, jakby rzeki wylewały! A one są już chyba od roku, czy dwóch nawet lat suche i bez wody! - komentował Zdzisław Łuba z Podlaskiej Izby Rolniczej.

Brak instytucji odwoławczej = brak zaufania

Kto wysłucha rolników? Kolejnym problemem jest brak mechanizmu odwoławczego. Gdy aplikacja wskaże zbyt niski poziom suszy, rolnik nie ma żadnej formalnej drogi, by zakwestionować wynik.

- Dlaczego nie mamy instytucji odwoławczej. Jeżeli aplikacja jest źle działająca, to dlaczego nie ma instytucji odwoławczej, dlaczego rolnik nie może odwołać się od wyników aplikacji i dochodzić swoich praw? - pytał Jerzy Mariak z Zachodniopomorskiego.

- Susza trwa już około dziesięciu lat. Z roku na rok się wszystko pogłębia - dodaje rolnik.

A rolnicy nadal tkwią w tym samym miejscu...

Chcemy powrotu do komisji gminnych!

Skoro nowoczesny instrument suszowy nie działa, to czas wrócić do tradycyjnych lokalnych komisji gminnych. Zdecydowana większość rolników opowiada się za rezygnacją z obowiązkowego korzystania z aplikacji suszowej i powrotem do komisji gminnych, które mają możliwość dokonania lokalnej wizji w terenie.

- Komisje gminne, dzięki bezpośredniej wizji lokalnej i znajomości terenu, stanowią cenne uzupełnienie i gwarancję bardzo dobrej, sprawiedliwej oceny! - mówi Emil Mieczaj.

A może dualizm? 

A może warto umożliwić rolnikom korzystanie z systemu mieszanego? Dualne podejście byłoby bardziej sprawiedliwe. Mieczaj proponuje wprowadzenie systemu dualnego, umożliwiającego wybór pomiędzy aplikacją suszową a komisją. A najlepiej byłoby integrowanie obu systemów, ale, co ważne poprawnie działających. To jednak w przypadku poważnych rozbieżności.

- Jeżeli aplikacja ma być wiarygodnym narzędziem, jej działanie musi być w pełni zrozumiałe dla użytkowników, a jej wyniki powinny być jak najbliższe rzeczywistym stratom - podsumowuje Mieczaj.

Susza realna! A... raporty fikcyjne!

Rolnicy wskazują na dramatyczną wręcz rozbieżność pomiędzy stanem upraw na polach a raportami generowanymi przez aplikację i IUNG. W tej rozbieżności walczą o przetrwanie!

- Susza jest, tylko nie ma komu ogłosić, że susza występuje - mówi kolejny rolnik.

A co gorsza, ubezpieczyciel nie pomoże, dopóki oficjalnie nie ma suszy. 

- Musi być ogłoszona susza przez IUNG... Tak powstaje błędne koło, które prowadzi gospodarstwa do upadłości.

No cóż, najgorszy problem jest zawsze z pieniędzmi. I jak nie wiadomo o co chodzi, to...właśnie o nie.

Agnieszka Sawicka 

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 19:25