Przymrozki zniszczyły rzepak. Ale ubezpieczyciel zrzuca winę na robakaHubert Ojdana/canva
StoryEditorRolnicy pod ścianą

„Rzepak przemarzł, a oni winią robaka”. Rolnicy bez odszkodowań po ogromnej klęsce

19.05.2025., 17:30h

Przymrozki zniszczyły w tym roku uprawy rzepaku na niespotykaną skalę. Jakby mało było nieszczęść, niektórzy ubezpieczyciele odmawiają rolnikom wypłaty odszkodowania, tłumacząc, że winny jest szkodnik, a nie niska temperatura. - Całe pole do przesiania, a ubezpieczyciel robaka się doszukuje, byle tylko nie zapłacić - denerwuje się rolnik z Podlasia. Jak poszkodowani gospodarze mogą dochodzić swoich racji?

Przymrozki zniszczyły rolnikom rzepaki. " Aż tak źle nie było nigdy"

Rolnicy zmagają się ze skutkami wiosennych przymrozków, które w tym roku utrzymywały się wyjątkowo długo. Bardzo mocno zaszkodziły kwitnącemu rzepakowi. Potencjał plonowania został poważnie osłabiony, zwłaszcza na północy Polski. Na Warmii i Mazurach, Podlasiu i na całym Pomorzu odnotowano liczne przypadki uszkodzenia całych kwiatostanów. Niektóre plantacje nadają się już tylko do przesiania.

- Rzepaki są u nas w katastrofalnym stanie. Aż tak źle nie było nigdy na naszym terenie. Nie dość, że zostały uszkodzone w bardzo dużym stopniu przez przymrozki (ok. 40-50 proc. strat), to jeszcze jest potężna susza i problem z wilgotnością gleby.  Jakiekolwiek przesiewanie czegokolwiek nie ma więc żadnego sensu – wyjaśnia Tygodnikowi Poradnikowi Rolniczemu Mirosław Ignaszak, wiceprezes Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej. 

Podobne informacje otrzymaliśmy z Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej. W ubiegłym tygodniu szacowano, że ucierpiał nie tylko rzepak czy kukurydza, ale nawet pszenica.

- Straty w pszenicy wynoszą około 10 proc., w rzepaku około 25 proc. Buraki na szczęście przetrwały, a kukurydza dopiero zaczęła wychodzić, więc może się uratuje. Ale wiem, że niektórzy przesiewają. Podobnie u mnie na terenie - rzepaki przesiewają – mówi Łukasz Pergoł, rolnik ze Stowarzyszenia PTR i WMIR.

Rolnicy narzekają na ubezpieczycieli. "To nie przymrozek, to chowacz"

image
Zdaniem ubezpieczyciela stan rzepaku to wina chowacza, a nie przymrozku
FOTO: Hubert Ojdana
Niestety, to nie koniec kłopotów rolników. Poza przymrozkami i suszą spadło na nich kolejne zmartwienie. Z całej Polski dostajemy sygnały, że są poważne problemy z szacowaniem szkód w rzepakach. Ubezpieczyciele robią co mogą, by ponieść jak najmniejszą odpowiedzialność, mimo ewidentnej szkody.

- Bardzo duży przymrozek, około -8°C albo i więcej zniszczył kilkaset hektarów w okolicy Bielska Podlaskiego. A ubezpieczyciel twierdzi, że to robota chowacza i odwraca kota ogonem. Rolnicy, którzy są właścicielami tych upraw, są załamani. Ubezpieczyciel każe im teraz czekać dwa tygodnie na powtórne oględziny, aż kwiaty opadną. Ale na co tu czekać, jak kwiatków dawno nie ma, a kukurydzę już trzeba siać – mówi nam Hubert Ojdana, rolnik z Podlasia i Ruchu Młodych Farmerów.

Ojdanie trudno się było pogodzić z tak jawną niesprawiedliwością, więc zamieścił w mediach społecznościowych filmy i  zdjęcia przymrożonych upraw. 

Rolnik z Podlasia oburza się też faktem, że ubezpieczyciele dostają z ministerstwa rolnictwa 65 proc. dopłaty do składki, a w decydującej chwili wystawiają rolników do wiatru.

- Przecież nawet dziecko widzi, że to jest zmarznięte. Całe pole do przesiania, a ubezpieczyciel robaka się doszukuje, byle tylko nie zapłacić – podkreśla Ojdana. W filmie ironizuje, że gdyby za szkodę odpowiedzialny był chowacz, rolnik musiałby co chwilę wyłączać opryskiwacz. 

Grad ściął rzepaki za wcześnie. Odszkodowania nie będzie

Załamani są też rolnicy z Lubelszczyzny, którym grad ściął rzepaki 18 kwietnia. Okazuje się, że choć ubezpieczyli swoje rzepaki, nie dostaną odszkodowania, bo opad nastąpił w okresie 14-dniowej karencji polisy.

- Ta karencja na grad to wielkie nieporozumienie. Nikt nie może przewidzieć gradu przecież. Mróz można, ale nie grad. Karencja na grad powinna być najwięcej 48 godzin a nie 14 dni - mówi nam Tomasz Dziduch, rolnik z Lubelszczyzny, który zajmuje się uprawą pszenicy, rzepaku i tytoniu. Kwietniowy grad zniszczył mu ponad 11 ha rzepaku. 

- To dramat i świadectwo tego, że prawo nie nadąża za przyrodą – tak o karencji mówił w Sejmie Paweł Dec, burmistrz Tarnogrodu w woj. lubelskim.

image
Tak rolnikowi z Lubelszczyzny grad zniszczył rzepaki 
FOTO: Tomasz Dziduch

Radca prawny: rolnik nie jest bezsilny

Czy rolnik może w tej sytuacji jakoś się bronić? Radca prawny Przemysław Królicki, specjalizujący się w procesach o zapłatę odszkodowania w ubezpieczeniach rolnych przyznaje, że odmowa wypłaty odszkodowania albo jego zaniżenie, pomimo ewidentnie występującej szkody w większych rozmiarach, jest praktyką nagminną.

- Ubezpieczyciele w procesie likwidacji szkody potrafią stwierdzić, że pomimo występujących masowo na danym terenie ujemnych temperatur wiosną, ich zdaniem szkoda nie wystąpiła albo że jej przyczyna leży w np. błędach w zakresie prowadzonych zabiegów środkami ochrony roślin. Niezależnie od tego, jak kuriozalne są uzasadnienia odmowy wypłaty odszkodowania, nie zmienia to faktu, że rolnik ma bardzo mało czasu, by zabezpieczyć dowód tego, że szkoda wystąpiła. W praktyce ubezpieczyciel wie, że po kilku tygodniach/miesiącach nie będzie już roślin albo zniszczonych owoców i rolnik nie udowodni okoliczności szkody – mówi Tygodnikowi Poradnikowi Rolniczemu mecenas Królicki.

Radca prawny podkreśla jednak, że rolnik nie jest bezsilny. Wskazuje, w jaki sposób rolnik może się bronić i dochodzić swoich racji.

- Bardzo skutecznym i zawsze stosowanym w tego rodzaju sprawach przeze mnie jest wniosek o zabezpieczenie dowodu, kierowany do Sądu miejsca położenia uprawy. Wniosek taki stanowi żądanie powołania przez Sąd biegłego ds. szacowania szkód w uprawach rolnych z listy biegłych sądowych w celu ustalenia rzeczywistego rozmiaru szkód w uprawach i przyczyn. Jest rozpoznawany w terminie 7 dni od daty wpływu – tłumaczy mecenas.

Wyjaśnia, że wtedy rolnik dysponuje dowodem, że szkoda faktycznie zaistniała i jaki ma rozmiar. Co najważniejsze – taki dowód jest przeprowadzony przez biegłego na zlecanie Sądu i stanowi dokument urzędowy.

- Do tej pory nasza kancelaria wygrała wszystkie procesy sądowe dla rolników o zapłatę należnego odszkodowania – mówi Królicki. 

Kamila Szałaj

image
Straty rolnika

Grad ściął rolnikowi uprawy. Ale polisa nie działa. "Nie mam nic. Tylko pismo, że nie zapłacą”

image
Plagi zesłane na rolników

Cztery plagi spadły na rolników. "Rzepaku w tym roku nie będzie"

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
16. czerwiec 2025 11:27