Paweł Kuroczycki komentujeTpr
StoryEditorkomentarz naczelnego

Rząd odkupi od rolników zboże, mleko i mięso do rezerw wojskowych?

27.09.2025., 18:00h
Paweł KuroczyckiPaweł Kuroczycki

Obecna histeria dronowa w Polsce, będąca potencjalnie sygnałem trwałego zagrożenia ze strony Rosji, może paradoksalnie stać się impulsem do wzmocnienia polskiej obronności i jednocześnie szansą dla polskiego rolnictwa.

Pieniądze na obronność jako szansa dla rolnictwa

Kiedy będziecie czytać ten wstępniak dronowa histeria ze środy minionego tygodnia będzie już za nami. A może przeżyjemy kolejną, bo Rosja nadal będzie nas kłuć i szczypać wysyłając maszyny bez pilotów nad Polskę. Ruscy będą twierdzić, że to efekt działania ukraińskiej obrony przeciwlotniczej albo powiedzą, że Ukraińcy przechwycili/podrobili ruskie drony i puścili na nas, aby sprowokować konflikt między NATO i Rosją. Wątpię, aby taki konflikt był możliwy, bo Rosja toczy już jedną wojnę. Jak kończą się wojny na dwa fronty najlepiej przekonali się Niemcy w 1945 roku.

Chcę jeszcze dodać, że u nas histerię w mediach sprowokowało kilkanaście dronów, z których większość była nieuzbrojona. Pamiętajmy, że na ukraińskie miasta co noc leci po 800 takich maszyn. Piszę to mając pełną świadomość, jakie koszty w związku z napadem na Ukrainę poniosła Polska i nasi rolnicy.

A jednak, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Rząd, który obecnie nie cieszy się w społeczeństwie przesadną popularnością, zapewne wykorzysta sytuację do pokazania, że jesteśmy silni, zwarci i gotowi. Ruszą więc z kopyta rozmowy na temat produkcji i zakupów kolejnych typów uzbrojenia. W mediach na dobre zagości wojskowe nazewnictwo i tematyka. Unia uruchomi program SAFE, czyli 150 mld euro na dozbrojenie wojsk w państwach członkowskich. Z tego 43 mld euro ma trafić do nas. Nie jest to co prawda dotacja, lecz pożyczka, ale mamy na jej spłatę 45 lat. Długi zaciągnięte przez ekipę Edwarda Gierka mniej więcej w połowie lat 70. skończyliśmy spłacać w 2012 r. Zajęło nam to więc 37 lat. Teraz będziemy mieli o 8 lat więcej.

A co to wszystko ma wspólnego z rolnictwem? Ano tyle, że po pierwsze, żołnierz z pustym żołądkiem nie wojuje. Po drugie, na czas zagrożenia należy zgromadzić odpowiednie zapasy. Ukraińcy ich nie mieli i przyczyniło się to do ogromnych afer korupcyjnych, bo zawyżano wartość żywności kupowanej za pieniądze z zagranicznej pomocy. Na fakturach dla wojska wiele produktów było droższych niż w kijowskich delikatesach.

Odciążenie rynku i stabilizacja cen

A teraz powód równie ważny, jeśli nie ważniejszy. Zakupy dla wojska i na rezerwy strategiczne pozwoliłyby zdjąć z rynku sporą część żywności i surowców, których dziś mamy za dużo. Zboże, mleko, masło, drób, wieprzowina, mogłyby w różnych formach trafić do magazynów Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, choć nie tylko. Skoro będziemy mieli ekstra pieniądze (łącznie 183 mld zł) na obronę, to czy nie warto choć niewielkiej ich części wykorzystać w ten sposób? Inni już to robią. Niemcy zapowiedzieli przeprowadzenie zakupu żywności (zboża, groch, soczewica i mleko zagęszczone) za 100 mln euro. Chcą ją składować m.in. w magazynach sieci handlowych. Będą tę żywność wymieniać co 10 lat. Nie ma więc obawy, że za rok wróci na rynek i spowoduje spadek cen.

image
Dron na polu

Drony spadają na pola. Czy państwo zapłaci rolnikom za szkody?

Czy obrona ludności przed głodem jest mniej ważna niż wyżywienie wojska? Czy nie ma w Europie technologii pozwalających żywność przetworzyć i spakować tak, aby wytrzymała w magazynie dłużej niż 12 miesięcy? Tak, abyśmy w razie „W” byli silni, zwarci i najedzeni.

Ryzyko w handlu międzynarodowym

Niedawno Chińczycy przedłużyli postępowanie dotyczące subsydiowania przez Unię Europejską produkcji mleka. 10 września Pekin zakończył postępowanie dotyczące dotowania wieprzowiny. Choć wszyscy wiemy, że Unia Europejska od dawna nie dotuje produkcji trzody chlewnej i dopłaca co najwyżej do dobrostanu, albo niektórych inwestycji, to jednak Chińczycy dopatrzyli się, zabronionego ich zdaniem, wsparcia. To efekt sporu handlowego z Unią o import samochodów. Nałożyli więc na mięso wieprzowe z UE ponad 60-procentowe cło. Ceny skupu w Holandii tego samego dnia spadły o 20 gr/kg. Czeka nas jeszcze zakończenie postępowania w sprawie dotowania produktów mlecznych. Ciekawe, jaki będzie finał.

Negatywne skutki umowy Mercosur

Politycy, także polscy, coraz częściej wyrażają przekonanie graniczące z pewnością, że umowa z krajami Mercosur wejdzie w życie. Unia obiecuje wsparcie dla rolników, jednak doświadczenie uczy, że jak dotąd każde obiecywane miękkie lądowanie kończyło się twardym zderzeniem z ziemią. Zwłaszcza że Bruksela zapowiedziała obniżenie dopłat dla rolników.

image
Głos rolnika

"Co siać, żeby nie dopłacać do hektara?". Rolnik z Mazur na skraju wytrzymałości [WIDEO]

W ramach umowy o wolnym handlu Europa z Ameryki Południowej sprowadzi niemal 100 tys. ton wołowiny. Z powodu kontyngentu na drób zapotrzebowanie na zboże paszowe spadnie w Polsce o 1,2 mln t.

Warto, aby nasi decydenci (zwłaszcza ci nie zajmujący się rolnictwem) zdali sobie sprawę, że cielęta dziś przeznaczone na opas trafią na rynek w 2027 r. Ile będzie wówczas kosztował żywiec wołowy? A przecież wtedy czekają nas wybory do sejmu i senatu. Może ktoś spyta w partii poprzednio rządzącej, jaki wpływ na jej notowania na terenach wiejskich miała „Piątka dla zwierząt” i zakaz uboju rytualnego?

Paweł Kuroczycki

fot. arch. red.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 18:09