Indie - rolniczy gigant
Indie to rolniczy gigant z ponad 180 milionami hektarów użytków rolnych. W ostatnich latach kraj odnotował silny wzrost produkcji rolnej, a rząd wspiera kluczowe sektory, by zwiększyć samowystarczalność i nadwyżki eksportowe. System produkcji opiera się na dopłatach, regulowanych cenach minimalnych i interwencji państwa. Dotyczy to szczególnie cukru trzcinowego, mleka i mięsa.
Indyjskie rolnictwo nie spełnia unijnych norm w zakresie pozostałości pestycydów, identyfikowalności surowca, ochrony środowiska i dobrostanu zwierząt. Brak wymogów środowiskowych, wsparcie państwowe i niskie koszty pracy wpływają na cenę eksportowanych produktów rolnych.
UE jest największym partnerem handlowym Indii w zakresie towarów. Dwustronna wymiana handlowa w roku 2023/2024 osiągnęła wartość 137,5 miliarda dolarów – prawie o 90% więcej niż dekadę wcześniej. Otwarcie rynku UE na towary produkowane poza systemem norm unijnych, bez ograniczeń ilościowych lub jakościowych oznacza realne ryzyko zakłóceń dla rolnictwa w UE.
Tanie mleko z Indii zaleje Europę?
Indie mają największe pogłowie krów mlecznych na świecie i są największym światowym producentem mleka, a sektor mleczarski rozwija się szybko. W roku finansowym 2024‑2025 eksport produktów mleczarskich z Indii (masło, ghee, mleko w proszku i inne przetwory) wzrósł do około 113 350 ton o wartości niemal 493 mln USD, co oznacza wzrost o ponad 75% rok do roku.
Większość producentów działa w systemie rozproszonym i przetwórstwa lokalnego, często bez zaawansowanej chłodni czy infrastruktury transportu mleka. To ogranicza skalę produkcji eksportowej i wpływa na koszty logistyki. Normy sanitarne, dobrostan zwierząt i identyfikowalność surowca są wymieniane jako czynniki ryzyka w analizach konkurencyjności eksportu. Eksportowane produkty to głównie masło, masło klarowane (ghee) i mleko w proszku, z kierunkami eksportu do krajów takich jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska czy Bhutan.
Subsydiowany eksport cukru z Indii
Indie są drugim po Brazylii największym producentem cukru na świecie. Produkcja oparta jest o trzcinę cukrową, a krajowy rynek funkcjonuje pod silnym wpływem polityki wewnętrznej: ustalane są minimalne ceny skupu trzciny, udzielane są bezpośrednie dopłaty do eksportu cukru, a co kilka lat rząd ogłasza interwencję w celu stabilizacji cen detalicznych. W latach 2019-2022 indyjski eksport cukru osiągnął średnio ponad 5 milionów ton rocznie.
Indyjski cukier korzysta z uprzywilejowanego dostępu do rynku UE w ramach bezcłowego kontyngentu CXL. Kontyngent ten jest niemal w całości wykorzystywany przez Indie w każdym roku od 2017. Z punktu widzenia unijnego sektora cukrowniczego – opartego głównie na buraku cukrowym – subsydiowany eksport z Indii stanowi potencjalne zagrożenie dla marż. Analiza francuska ostrzega, że liberalizacja taryf bez klauzul ochronnych może zwiększyć presję konkurencyjną.
Czy indyjskie mięso trafi do Europy?
W 2022 roku Indie posiadały największe na świecie pogłowie bydła i zajmowały piąte miejsce pod względem produkcji mięsa oraz czwarte pod względem eksportu. Indie formalnie nie eksportują mięsa wołowego pochodzącego z bydła rzeźnego (głównie ze względu na religijny status krowy), jednak rosnący udział w eksporcie ma mięso bawole – klasyfikowane w handlu międzynarodowym jako „carabeef”. Jego eksport wzrósł kilkukrotnie w ciągu dekady i trafia m.in. do Wietnamu, Egiptu, Iraku i Malezji.
Bruksela oficjalnie nie dopuszcza mięsa z Indii na rynek UE – z powodu niezgodności z unijnymi przepisami sanitarno-weterynaryjnymi i braku systemu traceability uznanego za równoważny. Ale w ramach negocjowanej umowy Indie domagają się zniesienia barier pozataryfowych, które ich zdaniem są wykorzystywane do ochrony rynku.
Porozumienie o wolnym handlu
Wysoki rangą urzędnik UE poinformował agencję Reuters, że rozmowy handlowe między Unią Europejską a Indiami weszły w decydującą fazę – czytamy w artykule z 12 września. Porozumienie o wolnym handlu ma zostać podpisane jeszcze przed końcem 2025 roku. Rozmowy zostały przyspieszone z powodu polityki celnej USA - Komisja Europejska gorączkowo szuka nowych sojuszy handlowych – z Indiami, Indonezją czy Mercosurem.
Komisarz UE ds. handlu Maroš Šefčovič zapowiedział, że negocjacje mają zostać sfinalizowane do końca roku. Jak podkreślił, celem porozumienia jest „odblokowanie inwestycji, zmniejszenie barier, rozszerzenie dostępu do rynku i usprawnienie łańcuchów dostaw”.
W rozmowach w New Delhi uczestniczyli także minister handlu Indii Piyush Goyal i komisarz UE ds. rolnictwa Christophe Hansen. To właśnie Hansen prowadzi negocjacje w sprawie „różnic dotyczących rolnictwa, produktów mlecznych i barier pozataryfowych”.
Kolejny cios w rolników
Jeśli umowa z Indiami zostanie podpisana bez zabezpieczeń, skutki dla rolnictwa mogą być odczuwalne już w 2026 roku. Import taniego mleka, cukru i mięsa osłabi pozycję unijnych producentów i wywoła presję na ceny, zwłaszcza w regionach opartych na gospodarstwach rodzinnych.
Otwarcie rynku na żywność spoza systemu Wspólnej Polityki Rolnej – bez kontroli traceability, bez norm dobrostanu i bez ochrony środowiska – oznacza zmianę reguł gry. Europejscy rolnicy będą konkurować z tańszym towarem niespełniającym tych samych standardów.
Dotychczasowe doświadczenia z umowami takimi jak Mercosur czy CETA pokazują, że korzyści z liberalizacji często trafiają do sektora przemysłowego, a koszty ponosi rolnictwo. W przypadku Indii zagrożenie to jest szczególnie wyraźne – ze względu na skalę rynku, poziom subsydiów i brak równoważnych standardów.
Albert Katana
na podst.: Reuters, IEEP, Bruegel, MEA, MASA, India Today, Deccan Chronicle, Isaeindia
