Rolnik zrezygnował z trzody chlewnej i przeszedł na bydłoKolasińska
StoryEditorMIR

"Piękne cielęta, a po dwóch tygodniach padają”. Rolnik z Mazowsza postawił na krajowe hf-y

29.05.2025., 16:30h

Krzysztof Gryz zrezygnował z trzody chlewnej i przeszedł na opas bydła. Jak przyznaje, dużo obaw wśród hodowców wzbudza zagrożenie chorobami zakaźnymi, zwłaszcza pryszczycą. Chociaż on sam nie obawia się, że zabraknie mu cieląt do opasu, w związku z brakiem ich importu.

WIZYTÓWKA GOSPODARSTWA:

Krzysztof Gryz ze Starego Kadłubka (pow. białobrzeski, gm. Stara Błotnica) gospodaruje na 35 ha. Uprawia ogórki gruntowe, truskawki i zboża. Utrzymuje byki opasowe w liczbie 15 sztuk. Pełni funkcję zastępcy przewodniczącego Rady Powiatowej Mazowieckiej Izby Rolniczej Powiatu Białobrzeskiego.

Sprawdzony dostawca to podstawa

– Nie powinienem mieć problemów z zakupem cieląt do opasu, bo od lat kupuję je u zaprzyjaźnionego okolicznego hodowcy bydła mlecznego. Nie ma nic tak ważnego przy opasie bydła jak dostawca sprawdzonych i zdrowych cieląt. Lepiej opasać zdrowego krajowego hf-a niż cielęta np. z Litwy czy Łotwy, mające za sobą długi i wyczerpujący transport, nierzadko są naszpikowane lekarstwami. Gdy je kupujesz wyglądają ładnie, a po dwóch tygodniach padają – sam to przerabiałem. Tym bardziej, że przy odpowiednim żywieniu zdrowy hf też potrafi dobrze przyrastać, nie mówiąc już o mieszańcach hf z rasami mięsnymi. U mnie takie mieszańce z polskiej obory w wieku 1,5 roku osiągają wagę 720 kg. W ostatnim czasie hodowca, od którego kupuję buhajki przechodzi na simentale w typie mlecznym i buhajki tej rasy też bardzo dobrze przyrastają – stwierdził rolnik.

Pogoda dała się rolnikowi we znaki

W poprzednim roku głównym problemem uprawy truskawek w gospodarstwie Krzysztofa Gryza były przymrozki, które zadecydowały o wielkości zbioru.

– Były takie przymrozki, że zmarzły nawet truskawki pod włókniną. Straciliśmy 60% owoców pod włókniną i zbiory były bardzo szybkie. Wyszliśmy na zero. Natomiast ogórki ciężko się uprawiało w poprzednim roku, gdyż była duża presja chorób grzybowych. W przypadku, gdy środki chemiczne nie działają tak jak byśmy chcieli, to stosujemy środki mikrobiologiczne dopuszczone też w gospodarstwach ekologicznych i one często pomagają. Finansowo ogórki wyszły znacznie lepiej od truskawek. Ważne, że mamy stałych odbiorców naszych ogórków, a tylko nadwyżkę sprzedajemy do kwasiarza – wyjaśnił Krzysztof Gryz.

Podstawą uprawy zarówno ogórków, jak i truskawek jest nawadnianie.

Stosujemy nawadnianie kropelkowe zasilane wodą z dwóch źródeł – stawu i studni głębinowej. Gdy był tylko staw, a było sucho, to przy nawadnianiu całodobowym szybko woda w stawie wysychała. Teraz, gdy wykopaliśmy studnię głębinową jesteśmy lepiej zabezpieczeni w wodę do podlewania. Oczywiście nic nie zastąpi deszczu. Jako rolników czekają nas ciężkie lata, wszyscy politycy mówią, że jest dobrze, w samych superlatywach o rolnictwie, a jak jest, przecież wiemy, jest coraz gorzej, a polityka UE jest antyrolnicza i antygospodarcza – zakończył Krzysztof Gryz.

Andrzej Rutkowski

fot. D. Kolasińska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
18. czerwiec 2025 16:47