Ciekawostki na szkockiej farmie – betonowa ścieżka i sztuczna trawa dla krów
Z gospodarstwa Jima Bairda, leżącego w dolinie płynącej przez Glasgow rzeki Clyde, do pastwisk prowadzi betonowa ścieżka o długości 700 m. Na polach dodatkowo ułożono pasy sztucznej trawy o szerokości 2 metrów, które ułatwiają zwierzętom poruszanie się w trudnych warunkach pogodowych.
Jim uprawia wyłącznie trawę na powierzchni 104 hektarów. Około połowa z tej powierzchni przeznaczona jest na produkcję paszy, a druga połowa na wypas. Zbiorem zajmuje się wyspecjalizowana firma. Koszenie około 40 hektarów zajmuje 5 godzin. Także gnojowica wywożona jest przez usługodawcę.
Zaskakująco niskie koszty produkcji – jak to robi hodowca ze Szkocji?
Całkowite koszty produkcji w okresie od kwietnia 2023 do marca 2024 wyniosły 45,4 centa na kilogram, czyli o 8,7 centa poniżej średniej. Warto zauważyć, że przeciętne gospodarstwo w Szkocji posiada 350 krów, podczas gdy Jim hoduje 234 sztuki. Jim dostarcza mleko do spółdzielni First Milk. W roku finansowym 2024 płaciła ona średnio 52,6 centa za kilogram mleka (2,26 zł), a to o 1,5 centa mniej niż średnia w Wielkiej Brytanii. Baird jest dostawcą mleka w drugim pokoleniu. Jego ojciec kupił gospodarstwo w 1962 roku, a kolejną farmę kilka kilometrów od niego w 1982 roku. Na drugiej farmie gospodaruje brat Jima.
Rodzinny biznes pod znakiem zapytania – czy córka przejmie farmę?
Obecnie rolnik prowadzi farmę razem z córką Caroline (32 lata) oraz żoną Joyce (60 lat). Caroline dobrze odnajduje się w pracy z bydłem, potrafi zarządzać ludźmi, jednak nie ma predyspozycji do bycia przedsiębiorcą. Rozważają więc zatrudnienie zewnętrznego trenera lub solidnego doradcy biznesowego, aby ją wesprzeć. W brytyjskich rolników bardzo mocno uderzyło wprowadzenie podatków od spadków i przekazywanego majątku. Dla gospodarstwa o wartości powyżej 1,2 mln euro podatek wynosi 20%. Farma Bairdów warta jest 3,5 mln euro.
Bez ekspansji i robotów – farmer stawia na sprawdzone rozwiązania
Rolnicy zdają sobie sprawę z tego, że rosnące koszty zmuszą ich do zwiększenia pogłowia i produkcji. Jednak Baird uważa, że dalsze zwiększenie intensywności, przekraczające aktualne 2,8 jednostki bydła na hektar, jest nieopłacalne a w okolicy nie ma dostępnych działek na sprzedaż. Nie planuje także robotyzacji doju, bo jak twierdzi, nie ma problemu z pracownikami. Wystarcza mu hala udojowa w systemie swing over 2×20. Obecna wydajność wynosi 8400 kg mleka na krowę, z 4,33% tłuszczu i 3,46% białka.
Nowozelandzka genetyka i whisky – przepis na bezproblemowe krowy
Baird korzysta z nowozelandzkiej genetyki krzyżując ją obecnie z rasą montbeliarde i norweską czerwoną uzyskując „średnią” krowę niesprawiającą problemów. Zwierzęta są karmione TMR-em, który składa się z kiszonki z trawy uzupełnianej młótem z destylarni whisky oraz koncentratem.
Cielęta jak złoto – 137 tys. euro z odsadków w jeden sezon
Wycielenia trwają od października do Bożego Narodzenia. Następnie przychodzi okres inseminacji. W pierwszej rui lepsze krowy inseminowane są nasieniem seksowanym, a pozostałe nasieniem Wagyu, aby uzyskać jak najwyższe ceny cieląt. W kolejnej rui stosuje się nasienie rasy aberdeen angus. Rolnik utrzymuje krzyżówki z angusem do momentu, aż osiągną 5 miesięcy. Ubiegły rok przyniósł mu ze sprzedaży 136 odsadków 137 tys. euro i był to przychód wyjątkowo
wysoki.
Sezon pastwiskowy rozpoczyna się 1 kwietnia. Latem rolnik koncentruje się na zarządzaniu wypasem i zbiorem traw na kiszonkę. Trafia ona do dwóch silosów (60×15 m i 80×15 m). Najpierw na ich dnie układana jest warstwa młóta z destylarni (ok. 50 cm), które jest przykrywane sianokiszonką.
Jarosław Malczewski
