StoryEditorKukurydza

Rolnik spod Bartoszyc stawia na polskie odmiany i sprawdzone technologie. Czy to się opłaca?

23.05.2022., 22:05h
Co roku nowe odmiany, dużo zagranicznych hodowli, bo są lepsze, wydajniejsze. Obowiązkowa biostymulacja, bogate nawożenie dolistne, ciągłe „podkręcanie” roślin. Ciężko nadążyć za nowościami pojawiającymi się na rynku. A może lepiej mieć własną przemyślaną technologię, zaufać polskim odmianom i czytać etykiety?

– Dopóki nie mam problemów z paszami i mam zapas, to nie muszę nic kombinować i zmieniać na siłę, skoro nawożenie, które stosuję i moja technologia zdają egzamin i dają plon, to robię tak dalej. Zmieniam tylko co jakiś czas odmiany kukurydzy wybierając głównie nasze polskie – wyznaje Rafał Raniszewski, właściciel gospodarstwa w Łędławkach.

Pełne zaufanie do polskich odmian

Rolnik zasieje w tym sezonie 12 ha kukurydzy, wszystko z przeznaczeniem na kiszonkę. Zdecydował się na jedną odmianę na całym areale, będzie to dobrze znana i sprawdzona Opoka HR Smolice o FAO 240.

– Obserwowałem ją w poprzednim sezonie u znajomych i rzeczywiście zdała egzamin, w nie zawsze sprzyjających warunkach. Poza tym Opoka toleruje słabsze gleby, a u mnie będzie rosła głównie na glebach klasy IV i V. Dla mnie ważne jest jeszcze to, że cechuje się dobrą strawnością kiszonki z całych roślin i jest to cecha potwierdzona w badaniach COBORU, a u mnie w 100 procentach przeznaczona będzie na kiszonkę – wyznaje właściciel gospodarstwa.

Rolnik wspomina, że kiedyś często siał odmianę Kresowiak i podkreśla, że generalnie sieje polskie odmiany, najczęście...

Pozostało 89% tekstu
Dostęp do tego artykułu mają tylko Prenumeratorzy Tygodnika Poradnika Rolniczego.
Żeby przeczytać ten i inne artykuły Premium wykup dostęp.
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
02. październik 2024 11:24