
Mariusz Pudzianowski prowadzi gospodarstwo rolne w Białej Rawskiej (woj. łódzkie), gdzie zajmuje się uprawą owoców pestkowych. Sportowiec chętnie dzieli się ze swoimi fanami relacjami z przebiegu prac w gospodarstwie. Ostatnio przyszedł czas na pryskanie.
Zobacz również: Odwiedziliśmy Pudziana w jego gospodarstwie. Jakie ma ciągniki?
Sad Pudzianowskiego – jaka jest jego historia?
Rolnictwo nie od zawsze było główną pasją Pudzianowskiego. Sportowiec nie pochodzi z rolniczej rodziny, a powierzchnia ziemi, którą miał jego ojciec, wynosiła 1 hektar. W 1996 r. Pudzianowski kupił pierwszy kawałek gruntu i obsadził go drzewkami, a z czasem mała plantacja przerodziła się w sad obsługiwany przez nowoczesne maszyny.
Pracowite święta u Pudzianowskiego
W związku z wystąpieniem tzw. okienka pogodowego i pomimo świąt, Mariusz Pudzianowski wskoczył na ciągnik i wyruszył z opryskiwaczem do swojego sadu. Jak stwierdził, sadownicy prowadzący podobny biznes, na pewno zrozumieją, że nie ma z czym zwlekać, bo wystarczy trochę się spóźnić i można stracić plon, na który pracowało się cały rok.
– Święto, świętem, ale swoje trzeba było zrobić. Termin jest, okienko jest, czas wykonania zabiegu i nie ma, że boli. Ci, co zajmują się ogrodnictwem wiedzą, co to znaczy. Nie ma, przebacz. Nie zrobisz, nie będzie. I rok w plecy – stwierdził Pudzianowski.
Co się dzieje, gdy oprysk jest wykonany w niewłaściwym terminie?
Terminowe wykonanie oprysku jest niezwykle istotne. W sytuacji, gdy rolnik podejmuje decyzję o przedwczesnym lub zbyt późnym przeprowadzeniu zabiegu, jego skuteczność może być obniżona ze względu na niewłaściwe stadium rozwojowe, w którym znajduje się roślina lub trudności z wchłonięciem przez roślinę substancji czynnych.
Oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz
Źródło: Facebook/Pudzianowski