Sprawa hodowcy bydła mięsnego z Mielenka Gryfińskiego, którą opisywaliśmy wcześniej w artykułach Bydło w panice przez strzelnicę. Ministerstwo reaguje oraz Cielak w stawie, bydło w panice. Rolnik spod Gryfina toczy ciężką walkę [WIDEO], wreszcie doczekała się przełomu. Po wielu miesiącach bezradności hodowca usłyszał, że nie zostanie sam z problemem - komisja gminna podjęła konkretne kroki, a rada miejska zapewniła, że zrobi wszystko, by rolnik miał pewność, że wykorzystano wszystkie możliwości rozwiązania sytuacji.
Stado trafiło pod obrady radnych
22 września hodowca bydła mięsnego z Mielenka Gryfińskiego przedstawił swój problem na sesji rady gminy. Kilka dni później temat trafił także pod obrady rady miejskiej w Gryfinie. Radni zapoznali się nie tylko z argumentami rolnika, ale też z nagraniami dokumentującymi reakcje zwierząt na hałas oraz opinią eksperta weterynarii.
- Radni wysłuchali hodowcy z wielką powagą - podkreślano podczas obrad rady miejskiej w Gryfinie.
Ekspert wyraźnie wskazał w opinii lekarsko-weterynaryjnej, że bydło mięsne ma ograniczoną zdolność adaptacji do hałasu impulsowego. Powtarzalne i nieprzewidywalne dźwięki wywołują u zwierząt długotrwały stres, a ten w konsekwencji wpływa na obniżenie jakości hodowli bydła mięsnego w systemie pastwiskowym, spadek jakości mięsa poubojowego oraz zwiększenie kosztów związanych z obsługą weterynaryjną.
Dodatkowo reakcja spłoszonych zwierząt - tzw. startle reflex - skutkująca często ucieczką całego stada, grozi zniszczeniem infrastuktury, a nawet zagrożeniem dla osób postronnych.
Hodowla bydła w Mielenku Gryfińskim trwa od pokoleń
Rodzina Pana Jacka hoduje bydło mięsne w Mielenku Gryfińskim od kilku dekad. To jedno z niewielu miejsc w regionie, gdzie wciąż prowadzona jest produkcja rolna na większą skalę.
- Mielenko Gryfińskie to jedna z nielicznych już gmin produkcyjnych w regionie - zaznaczała na posiedzeniu rady miejskiej w Gryfinie Elżbieta Kasprzyk, radna gminy.
Komisja gminna zareagowała błyskawicznie
Komisja Spraw Społecznych i Bezpieczeństwa Publicznego Gminy Mielenko Gryfińskie nie pozostała obojętna na problem hodowcy. Zorganizowała spotkanie stron i wystosowała pisma do odpowiednich instytucji. Wystąpiła m.in. do wspólnej komisji rządu i samorządu terytorialnego, aby wypracować zmiany w przepisach dotyczących działalności obiektów takich jak strzelnice sportowe.
- Sprawy nie można zostawić. Rolnicy muszą móc wykonywać swój zawód bezpiecznie - apelowała Elżbieta Kasprzyk.
Radni miejscy zrobią wszystko, co możliwe
Podczas obrad Rady Miejskiej w Gryfinie, 25 września, władze zapewniły, że zweryfikują wszystkie formalności dotyczące działalności obiektu strzelnicy i wspólnie będą szukać rozwiązań, które pozwolą chronić zarówno interes rolnika, jak i bezpieczeństwo mieszkańców.
- Sprawa będzie traktowana poważnie. Trzeba sprawdzić wszystkie możliwości, żeby rolnik pozostał ze świadomością, że rada miejska zrobiła wszystko, co było możliwe - usłyszał hodowca podczas sesji.
Strzelnica zagraża bydłu w sąsiednich wsiach
Rolnik z Mielenka oraz początkujący hodowca bydła z sąsiedniej wsi, którego zwierzęta również cierpią z powodu hałasu ze strzelnicy, podkreślają, że wsparcie instytucji jest dla nich jedyną nadzieją.
- Oczekujemy pomocy. To właściwie jedyna forma wsparcia, która nam pozostała. Prosimy o procedowanie decyzji prawnych, które pozwolą rozwiązać ten problem.
Hodowca z Bartkowa zwraca także uwagę na tzw. „tunel akustyczny”, powstały po likwidacji linii wysokiego napięcia. Brak zadrzewień sprawia, że huk wystrzałów niesie się wzdłuż korytarza leśnego i dociera do kolejnych wsi, w tym Bartkowa. Na skraju tunelu znajdują się właśnie jego pastwiska, na których zwierzęta także narażone są na stres.
Nadzieja dla rolników
Choć ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, instytucje zapewniają, że temat będzie procedowany dalej. To już pierwszy krok, który daje nadzieję, że rolnicy nie zostaną pozostawieni sami sobie.
- Należy pomóc rolnikowi, bo to on dba o nasze bezpieczeństwo żywnościowe, płaci niemałe podatki i utrzymuje rodzinę - mówiła Elżbieta Kasprzyk. - Rolnik musi mieć możliwość wykonywania swojego zawodu w bezpiecznych warunkach. Mam nadzieję, że sprawa nie zostanie zapomniana. Może uda się przenieść strzelnicę lub znaleźć inne rozwiązania - apeluje do rady miejskiej o dalszą dyskusję.
Agnieszka Sawicka
