
Rolnik poszkodowany przez pogodą
Tomasz Dziduch, to rolnik, mieszkaniec powiatu Biłgoraj, czyli obszaru, który obok trzech innych powiatów, poniósł straty po kwietniowym gradobiciu. Rolnik uprawia pszenicę, rzepak i tytoń. 18 kwietnia grad zdewastował jego pola, zwłaszcza rzepak.
Według oględzin ubezpieczyciela, wysokość strat w uprawach u pana Tomasza wyniosła 80% na 8,5 ha i 30% na 3 ha. Rolnik swoje hektary z rzepakiem ubezpieczył przed gradem w jednym z zakładów ubezpieczeniowych. I uczynił to dość wcześnie, bo już 10 kwietnia. O rzepak mógł być więc spokojny. Ale pech sprawił, że jeszcze w okresie 14-dniowej karencji polisy ubezpieczeniowej grad zniszczył pola pana Tomasza. Zabrakło więc kilku dni, aby rolnik mógł liczyć na wypłatę odszkodowania.
Wystarczył kwadrans
– Pogoda tego dnia była słoneczna, a temperatura wysoka jak na 18 kwietnia – wspomina Tomasz Dziduch. – Po południu, zaczęło przybywać chmur. Na początku zaczął wiać bardzo silny wiatr.
Następnie deszcz zwiększył swoją intensywność, a wiatr prędkość. Widoczność spadła do 10–15 metrów. I widać było gradziny. Od południowej strony w okno tak silnie uderzały, że strach było przebywać w pokoju. Wszystko trwało 15 minut. Gdy się uspokoiło, widoczne stały się szkody. Na oknach od południa moskitiery jakby ktoś nożem poprzecinał. Folia na tunelach zrobiła się matowa, a w słabszych miejscach podziurawiona. Elewację też częściowo uszkodziło. Z czereśni kwitnących w sadzie zniknęły kwiaty.
Zgodnie z polisą ubezpieczyciel rekompensaty rolnikowi nie wypłacił
Okres karencji trwa 14 dni, a w jego trakcie ubezpieczenie nie obejmuje upraw. Mimo tego pracownik ubezpieczalni przybył na pola rolnika, by dokonać oględzin. Dopiero po tym rolnik otrzymał odmowę wypłaty ubezpieczenia.
– Na oględzinach szkodę uznał i protokół spisał. A później przyszło pismo, że nie odpowiadają, bo jeszcze polisa nie ruszyła. I tyle – mówi pan Tomasz.
Karencja zbyt długa - uważa rolnik
– Ta karencja na grad to wielkie nieporozumienie. Nikt nie przecież może przewidzieć gradu. Karencja na grad powinna być najwięcej 48 godzin, a nie 14 dni.
Rzepak u pana Tomasza po oberwaniu przez grad powypuszczał odrosty, ale to drobne kwiatki. Czy da sobie radę z presją chorób grzybowych?
Agnieszka Sawicka
fot. arch. prywatne