StoryEditorInterwencje

IUNG nie stwierdził suszy? Rolnicy mają na to swój sposób

05.05.2019., 17:05h
Lubuska Izba Rolnicza zbudowała własny system stacji meteorologicznych. W jego skład wchodzi aż sześć tego rodzaju obiektów pozwalających na monitoring pogody, w tym suszy rolniczej, w całym regionie. To pierwsze tak duże przedsięwzięcie tego rodzaju w Polsce, które będzie pracowało już w tym sezonie, także w czasie żniw. W obliczu wiosennej suszy trudno nie przyklasnąć takiej inicjatywie. Namawiamy do tego wszystkie izby rolnicze.
Robimy to jako środowisko rolnicze. Budujemy własny, niezależny od innych instytucji monitoring dla rolników na terenach, na których go dotąd nie było, nie ma albo źle funkcjonuje, co potwierdza życie. Choćby w ubiegłym roku, gdy IUNG nie stwierdzał, zgodnie ze swoimi danymi, suszy, a komisje w terenie dokumentowały suszę – realną i prawdziwą – wyjaśnia rolniczo-naukową inwestycję Stanisław Myśliwiec, prezes Lubuskiej Izby Rolniczej w Zielonej Górze. To on wpadł na pomysł stworzenia własnej stacji meteo – właśnie po ubiegłorocznej suszy i stratach, jakie rolnicy ponieśli w jej wyniku. 

Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony poparciem dla naszego projektu ze wszystkich stron. Z sejmiku otrzymaliśmy 350 tysięcy złotych na jego realizację, z gmin i od rolników grunty potrzebne na postawienie instalacji meteorologicznych. Pomysł poparła także wojewoda – opowiada Myśliwiec. 

Stacje będą wskazywać wiele parametrów potrzebnych do oceny sytuacji na rolniczych terenach, tj. ilość opadów, temperaturę, siłę wiatru. 

Rolnicy muszą mieć własne meteo 

Prezes Lubuskiej Izby Rolniczej podkreśla, że zostali zmuszeni do realizacji tego rodzaju projektu sytuacją, jaka powstała w regionie po suszy poprzedniego roku i stratach, jakie rolnicy odnotowali w zbiorach. 

Straty w wyniku suszy w 2018 roku w Lubuskiem sięgnęły nawet 90% zasiewów. To prawdziwy kataklizm, który dotknął wszystkie rodzaje roślin uprawnych – zaznacza Myśliwiec. – A dotychczas rolnicy nie otrzymali dotacji na pokrycie strat suszowych i chcemy, a nawet musimy zapobiec takim sytuacjom w przyszłości. 

Nowy system pozwoli na wstępne, ale rzeczywiste szacowanie na polach strat powodowanych przez pogodowe anomalie czy klęski żywiołowe i w konsekwencji szybsze wypłacanie pomocy finansowej. 

Myślę, że większa liczba punktów pomiarowych sprawi również, że wzrośnie dokładność oraz jakość prezentowanych dotąd wyników. Praca dodatkowych stacji przyczyni się do rozszerzenia bazy danych meteorologicznych oraz do precyzyjniejszego określenia obszaru suszy w naszym regionie – dodaje prezes Myśliwiec. – Sieć meteorologiczna będzie gęstsza i tym mniejsze będą błędy powstałe w wyniku interpolacji klimatycznego bilansu wodnego, za pomocą którego wyznaczane są obszary z rolniczą suszą. Niektórzy tego nie zauważyli i do dziś mamy problem, a część gospodarstw zbankrutuje z powodu suszy. Myślę, że te stacje otworzą oczy specjalistom w Puławach, którzy będą widzieli, co się dzieje w terenie, jak sytuacja wygląda realnie. 

IUNG suszy nie widział, ale wypatrzył niezależne stacje meteo

Inwestycja Lubuskiej Izby Rolniczej budzi zainteresowanie chyba wszystkich, ale przede wszystkim Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, który jest zainteresowany jej przejęciem.

Miałem już wizytę pana z IUNG, który mówił coś o tym, że będzie sprawdzał te stacje, wręcz nakazywał nam ich konkretne lokalizacje. Wyglądało to, jakby chciał nam odebrać te stacje. Zapytałem go, dlaczego i na jakiej podstawie chce nas zmusić do takich działań, na przykład żeby umieścić je na obrzeżach województwa i przy granicy z Niemcami – opowiada prezes Myśliwiec. – Nie ma na to naszej zgody i nie będzie. Stacje będą monitorowały rolnicze tereny, które są najbardziej zagrożone. 

Ostatecznie po rozmowie Lubuska Izba Rolnicza nie wyraziła zgody, aby IUNG dyktował jej swoje warunki lokalizacji. 

Dlatego stacje w województwie lubuskim powstały w Słonowie (powiat strzelecko-drezdenecki), Białkowie (powiat Słubicki), Węgrzynicach (powiat świebodziński), Dąbrowie (powiat zielonogórski), Brzeźnicy (powiat żagański). Są rozmieszczone równomiernie w różnych punktach województwa, w pasie z jego północy na południe. 

Alternatywne meteo pokaże realne wyniki suszy

Powstaje samodzielny, alternatywny i niezależny system stacji meteo, który będzie w skali kraju badał i pokazywał realne skutki klęsk żywiołowych, np. suszy. 

Tym bardziej, że funkcjonują już tego rodzaju pierwsze inwestycje, jak np. w Zachodniopomorskiem, gdzie Julian Sierpiński, prezes izby rolniczej, przy współpracy samorządów wybudował pierwszą stację meteo. 

Teraz przygotowujemy się do budowy kolejnych, choćby ze względu na tegoroczne wyniki i sposób szacowania strat rolników w wyniku suszy – wyjaśnia Sierpiński. – Koszt jednej to około 40 tysięcy złotych. Nie są to więc bardzo kosztowne inwestycje, ale zdecydowanie potrzebne, szczególnie dla środowiska rolników. Kilka następnych stacji na pewno poprawiłoby system monitorowania rolniczej suszy. 

O tym świadczy też fakt, że coraz więcej prywatnych, wielkopowierzchniowych gospodarstw rolnych również decyduje się na założenie prywatnych stacji meteo.


Artur Kowalczyk
Na zdjęciu: Stanisław Myśliwiec, prezes LIR (fot. Artur Kowalczyk)

 

 

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
18. kwiecień 2024 13:08