20 hektarów w trzech województwach. Rolnik zdradza, co dziś się najbardziej opłacaSierszeńska
StoryEditorMIR

20 hektarów w trzech województwach. Rolnik zdradza, co dziś się najbardziej opłaca

03.09.2025., 17:00h

Marek Sybilski prowadzi specyficzne gospodarstwo, którego pola uprawne są położone aż w trzech województwach. W każdym z województw jest to zupełnie inny charakter produkcji roślinnej. Wbrew pozorom nie jest to duże gospodarstwo, bo nieco ponad 20-hektarowe.

Wysoki czynsz dzierżawy

– Kiedyś uprawiałem znacznie więcej ziemi, ale zrezygnowałem z uprawy dzierżaw, których w samym woj. warmińsko-mazurskim miałem 30 ha. Dziś bazuję tylko na uprawie własnej ziemi, gdyż zbyt wysoki jest koszt czynszów dzierżawczych. Uprawa dzierżaw przestała być opłacalna, tym bardziej, że na odległych areałach muszę wynajmować maszyny – podkreślił Marek Sybilski.

W Sokołowie w powiecie pruszkowskim (woj. mazowieckie), gdzie mieści się siedziba gospodarstwa, rolnik uprawia warzywa: marchew, buraki ćwikłowe, pietruszkę, cebulę i ziemniaki.

WIZYTÓWKA GOSPODARSTWA

Marek Sybilski ze wsi Sokołów (pow. pruszkowski, gm. Michałowice) gospodaruje na ponad 20 własnych hektarach. Uprawia warzywa (marchew, pietruszkę, buraki ćwikłowe, cebulę, ziemniaki), kukurydzę, zboża oraz owoce (porzeczki, aronię i wiśnie). Pełni funkcję zastępcy przewodniczącego Rady Powiatowej Mazowieckiej Izby Rolniczej Powiatu Pruszkowskiego.

Dlaczego ziemniaki?

Ziemniaki to tak naprawdę uprawiam ze względu na płodozmian, bo opłacalność w ich przypadku jest najniższa jeśli chodzi o warzywa, które sprzedaję hurtowo na skup lub też do pośredników na giełdzie w Broniszach. Mamy tu dobre ziemie III klasy bonitacyjnej – idealne do uprawy warzyw, ale gospodarstw jest coraz mniej, za to coraz więcej magazynów i innych inwestycji niezwiązanych z rolnictwem. Wiadomo, jest blisko do Warszawy i do autostrady A2,
a gmina znacznie więcej podatków zbierze od przedsiębiorców niż od rolników – powiedział Marek Sybilski.

Wynajem maszyn

W województwie warmińsko-mazurskim w gminie Działdowo, gdzie rolnik zakupił gospodarstwo i jak był młodszy chciał się tam przeprowadzić, ale plany nie wyszły, uprawia kukurydzę oraz zboża.

Te ziemie są zbyt daleko, abym przewoził tam maszyny rolnicze, dlatego je wynajmuję. Zaś ziarno zbóż i kukurydzy sprzedaję miejscowym rolnikom na paszę. Tam jest dość rozwinięta produkcja zwierzęca, zatem nie ma z tym problemu. Część kukurydzy odmiany kiszonkarskiej sprzedaję też na pniu na kiszonkę dla krów mlecznych – wyjaśnił Marek Sybilski.

Rolnik posiada też ziemię w województwie łódzkim w gminie Cielądz, pomiędzy Rawą Mazowiecką a Nowym Miastem nad Pilicą. Ten areał odziedziczył po ciotce i uprawia tam owoce: porzeczki, wiśnie i aronię.

W tym roku najsłabiej wypaliły owoce ze wszystkich gałęzi produkcji rolniczej, które prowadzę, ponieważ zarówno wiśnie, jak i porzeczki mocno doświadczyły wiosenne przymrozki w wyniku, których opadła większość kwiatów. Cena na wiśnie i porzeczki była bardzo dobra, ale co z tego, jak ja prawie nic nie zebrałem. Co do aronii, to inwestycja w założenie plantacji była duża, a zyski są mniejsze od tych spodziewanych – podkreślił rolnik.

Opłacalność na warzywach

Pomimo że w tym roku Marek Sybilski musiał wykonać aż trzykrotny siew warzyw na większości pól, to i tak warzywa wyszły najlepiej pod względem opłacalności, ze wszystkich działów produkcji rolniczej, jakie prowadzi.

– Po pierwszym wczesnym siewie warzywa wymarzły na skutek przymrozków. Po drugim siewie wschody były bardzo marne ze względu na deficyt wody. Dopiero trzeci siew okazał się skuteczny. Obecnie z warzyw najlepsze ceny osiąga ogórek gruntowy, ale ja w tym roku akurat nie zasiałem ogórków – zakończył Marek Sybilski.

Andrzej Rutkowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 17:27