Wysoki czynsz dzierżawy
– Kiedyś uprawiałem znacznie więcej ziemi, ale zrezygnowałem z uprawy dzierżaw, których w samym woj. warmińsko-mazurskim miałem 30 ha. Dziś bazuję tylko na uprawie własnej ziemi, gdyż zbyt wysoki jest koszt czynszów dzierżawczych. Uprawa dzierżaw przestała być opłacalna, tym bardziej, że na odległych areałach muszę wynajmować maszyny – podkreślił Marek Sybilski.
W Sokołowie w powiecie pruszkowskim (woj. mazowieckie), gdzie mieści się siedziba gospodarstwa, rolnik uprawia warzywa: marchew, buraki ćwikłowe, pietruszkę, cebulę i ziemniaki.
Dlaczego ziemniaki?
– Ziemniaki to tak naprawdę uprawiam ze względu na płodozmian, bo opłacalność w ich przypadku jest najniższa jeśli chodzi o warzywa, które sprzedaję hurtowo na skup lub też do pośredników na giełdzie w Broniszach. Mamy tu dobre ziemie III klasy bonitacyjnej – idealne do uprawy warzyw, ale gospodarstw jest coraz mniej, za to coraz więcej magazynów i innych inwestycji niezwiązanych z rolnictwem. Wiadomo, jest blisko do Warszawy i do autostrady A2,
a gmina znacznie więcej podatków zbierze od przedsiębiorców niż od rolników – powiedział Marek Sybilski.
Wynajem maszyn
W województwie warmińsko-mazurskim w gminie Działdowo, gdzie rolnik zakupił gospodarstwo i jak był młodszy chciał się tam przeprowadzić, ale plany nie wyszły, uprawia kukurydzę oraz zboża.
– Te ziemie są zbyt daleko, abym przewoził tam maszyny rolnicze, dlatego je wynajmuję. Zaś ziarno zbóż i kukurydzy sprzedaję miejscowym rolnikom na paszę. Tam jest dość rozwinięta produkcja zwierzęca, zatem nie ma z tym problemu. Część kukurydzy odmiany kiszonkarskiej sprzedaję też na pniu na kiszonkę dla krów mlecznych – wyjaśnił Marek Sybilski.
Rolnik posiada też ziemię w województwie łódzkim w gminie Cielądz, pomiędzy Rawą Mazowiecką a Nowym Miastem nad Pilicą. Ten areał odziedziczył po ciotce i uprawia tam owoce: porzeczki, wiśnie i aronię.
– W tym roku najsłabiej wypaliły owoce ze wszystkich gałęzi produkcji rolniczej, które prowadzę, ponieważ zarówno wiśnie, jak i porzeczki mocno doświadczyły wiosenne przymrozki w wyniku, których opadła większość kwiatów. Cena na wiśnie i porzeczki była bardzo dobra, ale co z tego, jak ja prawie nic nie zebrałem. Co do aronii, to inwestycja w założenie plantacji była duża, a zyski są mniejsze od tych spodziewanych – podkreślił rolnik.
Opłacalność na warzywach
Pomimo że w tym roku Marek Sybilski musiał wykonać aż trzykrotny siew warzyw na większości pól, to i tak warzywa wyszły najlepiej pod względem opłacalności, ze wszystkich działów produkcji rolniczej, jakie prowadzi.
– Po pierwszym wczesnym siewie warzywa wymarzły na skutek przymrozków. Po drugim siewie wschody były bardzo marne ze względu na deficyt wody. Dopiero trzeci siew okazał się skuteczny. Obecnie z warzyw najlepsze ceny osiąga ogórek gruntowy, ale ja w tym roku akurat nie zasiałem ogórków – zakończył Marek Sybilski.
Andrzej Rutkowski
