Łukasz Włodarczyk uprawia w systemie ekologicznym.Łukasz Włodarczyk
StoryEditorizby rolnicze

Ekologia się opłaca? Rolnik z Mazowsza zdradza swoje plony i ceny

05.09.2025., 17:00h

Nie wszystkie gatunki można z powodzeniem uprawiać w systemie ekologicznym, jak np. rzepak czy bardziej wymagające gatunki zbóż. Dlatego Łukasz Włodarczyk postanowił prowadzić dwa systemy równolegle: ekologiczny i konwencjonalny.

Rolnik wszed w ekologię

– Wszedłem w ekologię, w zasadzie jest to pierwszy rok uprawy ekologicznej w moim gospodarstwie. Systemem ekologicznego rolnictwa objąłem 20 ha facelii i 30 ha seradeli, gdyż są to mało wymagające gatunki roślin i dość dobrze sprawdzają się z zastosowaniem wymogów ekologicznych. Facelię sieję po seradeli, a seradelę po facelii i przy takim zmianowaniu można sobie poradzić bez nawozów oraz środków chemicznych – powiedział Łukasz Włodarczyk.

Z racji systemu ekologicznego rolnik może liczyć na dodatkową dopłatę wynoszącą 1670 zł do hektara.

Liczne dopłaty

– Ponieważ jestem pierwszy rok w ekologii, to jestem w tzw. okresie przejściowym i jeszcze nie przysługuje mi dopłata dodatkowa tzw. ekologiczna. Ale oczywiście liczę na tę płatność w przyszłości. Okres przejściowy zwany konwersją to czas, w którym gospodarstwo przechodzi z metod konwencjonalnych na ekologiczne pod nadzorem jednostki certyfikującej. Dopiero po okresie przejściowym można oznaczać produkty jako ekologiczne – wyjaśnił rolnik.

WIZYTÓWKA GOSPODARSTWA

Łukasz Włodarczyk ze wsi Baryczka (pow. zwoleński, gm. Przyłęk) gospodaruje na 85 ha. Uprawia w systemie ekologicznym 20 ha facelii i 30 ha seradeli oraz w systemie konwencjonalnym 20 ha zbóż, 10 ha rzepaku, 3 ha malin oraz 2 ha truskawek. Pełni funkcję członka Rady Powiatowej Mazowieckiej Izby Rolniczej Powiatu Zwoleńskiego.

Ile ton z hektara?

Plony zbóż w tym roku gospodarz ocenia jako dość dobre. Przeżyto przeciętnie dało 7 ton z hektara, a owies 4 tony z hektara, przy glebach IV i V klasy bonitacyjnej. Spodziewał się natomiast nieco lepszych plonów rzepaku.

– Plony rzepaku były zróżnicowane w zależności od siedliska. Na jednym polu rzepak plonował na poziomie 4 ton, a na drugim na poziomie 2,2 tony z hektara. Średnia z obu pól wyniosła na poziomie 3 ton. Na obniżenie plonu z drugiego siedliska wpływ miały głównie wiosenne przymrozki – stwierdził Łukasz Włodarczyk.

W tym roku rolnik zdecydował się na magazynowanie rzepaku, zaś część ziarna zbóż już sprzedał, a teraz sprzedaje resztę.

Ceny mało interesujące

– Obecnie oferowane ceny w przypadku pszenżyta wynoszą 660 zł brutto za tonę, a za owies można otrzymać 530 zł za tonę. Są to słabe ceny w stosunku do poniesionych nakładów. Takie ceny owsa to były 20–30 lat temu, kiedy roboczogodzina pomocnika wynosiła 8 zł, a nie 25 zł jak teraz. Środki ochrony roślin, nawozy i paliwo też były znacznie tańsze. Gdy wybuchła wojna na Ukrainie to dużo straciłem na magazynowaniu rzepaku. Dlatego w poprzednim roku nie magazynowałem rzepaku, ale w tym jednak zdecydowałem się na jego przechowanie. Wielu fachowców oraz pracowników punktów skupu twierdzi, że nie ma zbyt dużej ilości rzepaku na rynku i jego ceny powinny iść w górę. Obecnie oferowana stawka za tonę rzepaku w naszym rejonie to 1950 zł netto – powiedział Łukasz Włodarczyk.

Dobra cena, ale małe plony

Młody rolnik uprawia także owoce miękkie: truskawki oraz maliny.

W tym roku ceny truskawki były dobre, ale plony małe, co było spowodowane wiosennymi przymrozkami. Odwrotna sytuacja jest w malinach. Plony są zadowalające, ale ceny niskie. Część malin zbieramy ręcznie i sprzedajemy do skupu na mrożonki i tu cena jest 8 zł netto za kg, natomiast resztę zbieramy kombajnem sprzedając również do skupu, ale do tłoczarni soków i tu cena wynosi 6,50 zł netto za kg – zakończył Łukasz Włodarczyk.

Andrzej Rutkowski

fot. arch. pryw.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 20:25