Sukcesywne powiększanie stada
– To rolnicy ze zwierzętami byli pierwsi na wsi, dlatego ci co się sprowadzają powinni zdawać sobie z tego sprawę. Tym bardziej, że zainwestowaliśmy w nasze gospodarstwo i nie jesteśmy w stanie zmienić charakteru produkcji. Wręcz przeciwnie, gdy inwestowaliśmy w kierunku produkcji mleka, korzystając z dofinansowań, to ARiMR wymagała, abyśmy zwiększali pogłowie krów. Dziś już nie tyle zwiększamy liczebność stada, jak staramy się podnieść wydajność mleczną, dlatego cały czas poprawiamy żywienie współpracując z doradcą żywieniowym oraz podnosząc jakość pasz. Pomimo że bardzo się staramy, to naszą zmorą są dziki wyrządzające ogromne szkody na użytkach zielonych, dlatego jako rolnicy współpracujemy z kołem łowieckim – powiedziała Aleksandra Habiera--Węcławek.
Były świnie, są krowy
Rolniczka w 2009 roku wraz z mężem przejęła gospodarstwo po rodzicach i wtedy chlewnię na 400 sztuk tuczników przerobili na oborę.
Czym karmione jest bydło?
– Bydło żywimy przy użyciu pionowego wozu paszowego Euromilk o pojemności 8 m3. W skład dawki TMR zadawanej krowom dojnym wchodzą: słoma pszenżytnia, sianokiszonka z traw, lucerny i koniczyny, młóto browarniane, poekstrakcyjne śruty sojowa i rzepakowa, śruta zbożowa, dodatki witaminowe oraz bufory. Utrzymujemy bydło rasy hf, bo nie ma lepszej rasy pod kątem produkcji mleka. Zabiegi inseminacji wykonuje lekarz weterynarii, ale w razie potrzeby mogę go zastąpić ponieważ ukończyłam kurs inseminatorski – zakończyła hodowczyni, która aktualnie wraz z koleżankami z KGW przygotowuje wieniec dożynkowy.
Andrzej Rutkowski
fot. Aleksandra Habiera-Węcławek
