Rolniczka: żaden rząd nie uchronił gospodarstw rodzinnych przed bankructwamiPaweł Mikos/Canva
StoryEditorMazowiecka Izba Rolnicza

Rolniczka: żaden rząd nie uchronił gospodarstw rodzinnych przed bankructwami

04.05.2024., 18:00h
– Żaden rząd nic nie zrobił, aby powstrzymać upadanie małych i średnich gospodarstw rodzinnych, z których pochodzi najlepszej jakości żywność – mówi rolniczka spod Ostrołęki, która choć uprawia 60 ha ziemi, to musi prowadzić jeszcze firmę.

Rolniczka spod Ostrołęki prowadzi 60 ha gospodarstwo i firmę. "Tak naprawdę z firmy dokładamy do gospodarstwa"

Dorota Kaczmarczyk ze wsi Cyk (pow. ostrołęcki, gm. Czarnia) gospodaruje z mężem na 42 ha własnych i 18 ha dzierżawy. Uprawiają kukurydzę oraz trawy. Utrzymują 47 sztuk bydła, w tym 22 krowy. Mleko dostarczają do SM Mlekovita – oddział Baranowo. Jest także członkinią Mazowieckiej Izby Rolniczej. 

– Poza rolnictwem prowadzimy też działalność gospodarczą i tak naprawdę z firmy dokładamy do gospodarstwa, bo w rolnictwie jest coraz mniejsza opłacalność. Współczuję rolnikom, którzy żyją z gospodarstwa, bo jest naprawdę ciężko – powiedziała Dorota Kaczmarczyk.

Dopłaty bezpośrednie są po to, aby europejskie społeczeństwo nie płaciło za dużo za żywność

Rolniczka przyznaje, że sama też nie wie jak długo będzie jeszcze w stanie prowadzić produkcję mleka, b to kolejna gałąź rolnictwa, która ma poważne kłopoty.

– Dziś największym problemem polskich rolników i całego polskiego społeczeństwa jest import żywności. Oczywiście dostajemy dopłaty, ale te dopłaty nie wystarczają nawet na nawozy. Tym bardziej celowość dopłat była taka, aby żywność nie była zbyt droga dla społeczeństwa. My rolnicy tak naprawdę nie chcemy dopłat, tylko uczciwą zapłatę za naszą pracę, czyli za płody rolne, która pokryje koszty i pozwoli godnie żyć – mówi rolnicza ze wsi Cyrk. 

Jak nic się nie zmieni, to zostaną tylko wielkie przemysłowe gospodarstwa

Dorota Kaczmarczyk uważa także, że choć politycy zapewniają o wspieraniu małych i średnich gospodarstw, to w rzeczywistości wygląda to zupełnie inaczej. 

Żaden rząd nic nie zrobił, aby powstrzymać upadanie małych i średnich gospodarstw rodzinnych, z których pochodzi najlepszej jakości żywność. Jak tak dalej pójdzie, to niestety zostaną tylko wielkie przemysłowe gospodarstwa – powiedziała Dorota Kaczmarczyk.

image
Mazowiecka Izba Rolnicza

Rolnik zrezygnował z chowu 350 tuczników. "Zwalczanie ASF jest obłudne i niesprawiedliwe"

Andrzej Rutkowski

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
18. maj 2024 01:40