Paweł Kuroczcki komentujeTpr
StoryEditorkomentarz naczelnego

Ceny mleka spadają. Co się stało? Kiedy nastąpi odbicie?

27.12.2025., 18:00h
Paweł KuroczyckiPaweł Kuroczycki

Kryzys na rynku mleka nie wziął się znikąd: na europejskie przetwórstwo spadła fala surowca, której popyt nie był w stanie wchłonąć. Opóźnione wycielenia na Zachodzie, dobre warunki pogodowe i wysoka opłacalność produkcji przełożyły się na nadwyżki liczone w setkach milionów litrów miesięcznie. Jednocześnie eksport przestał działać jak zawór bezpieczeństwa, a konkurencja spoza UE tylko pogłębiła problem. Są jednak sygnały, że w kolejnych kwartałach rynek może zacząć odbijać — choć tempo zależy od reakcji producentów na spadki cen.

Gdy ceny skupu spędzają sen z powiek

„Jak do tego doszło, nie wiem. Nie mogę jeść, nie mogę spać. Kryzys o sobie dał znać.” Ta niewielka przeróbka tekstu piosenki Zenka Martyniuka, „Przez Twe oczy zielone”, niech będzie wstępem do komentarza. Bo to piosenka nie tylko o miłości od pierwszego wejrzenia, ale i o losie wielu dostawców mleka, którym dziś ceny skupu spędzają sen z powiek.

Jak doszło do kryzysu na rynku mleka? Skąd nagłe załamanie cen w Polsce i w Europie? Tu i ówdzie tęgie głowy siadły do analiz. I wyłonił się z tego następujący obraz. Na zachodzie Europy, w krajach, które borykały się z dużą liczbą ognisk choroby niebieskiego języka, przesunęły się terminy wycieleń i szczyt produkcji nastąpił później niż zwykle. Deszczowe lato sprawiło, że krowy nie miały problemu ze stresem cieplnym i z dostatkiem dobrej paszy. Wysokie ceny skupu mleka sprawiły, że krowy się rozdoiły (tanie zboża paszowe i rekordowe zbiory soi w tym nie przeszkadzały). Jeden litr mleka dziennie więcej od 19 mln krów w Unii Europejskiej, daje nadwyżkę pół miliarda litrów mleka miesięcznie.

Popyt nie nadąża, eksport nie ratuje

Fala mleka zderzyła się z popytem, który za nią nie nadążał. Wysokie koszty produkcji wynikające z polityki klimatycznej UE sprawiły, że europejskie towary nie były konkurencyjne na świecie, przegrywając zwłaszcza z eksportem ze Stanów Zjednoczonych, Nowej Zelandii, ale i Ameryki Południowej. Eksport nie był więc dla nas wentylem bezpieczeństwa, a import tanich produktów od naszych sojuszników zza Atlantyku okazał się kroplą, która przelała kielich goryczy. Zupełnie jak w innej piosence śpiewanej przez Zenka: „Ty mi słońce, ja Ci deszcz, Ja Ci kwiaty, Ty mi śnieg”.

Kiedy wrócą lepsze stawki?

Co zatem dalej? Eksperci są zgodni, że dalej będzie już tylko lepiej, choć nie od razu. Pogłowie krów w Unii Europejskiej ciągle maleje, a wzrost wydajności nie zrównoważy jego spadku. To, kiedy powrócą dobre ceny skupu zależy od jednego czynnika, tego, jak gwałtowna będzie reakcja na spadek cen skupu u nas i na innych kontynentach. Z informacji napływających z Ameryki Północnej wynika, że tam pójdzie to dość szybko, inaczej będzie w Nowej Zelandii, gdzie niski kurs lokalnej waluty (w ciągu trzech lat potaniała o 30%) sprzyja wysokim cenom skupu i dzięki temu oni produkują bardzo tanio. Gdyby polski złoty potaniał o 30% i za euro płacilibyśmy 5,5 zł, to kilogram odtłuszczonego mleka w proszku sprzedawalibyśmy w przeliczeniu na naszą walutę po około 11 zł (a nie 8 zł, jak obecnie), a masło po 21,5 zł/kg, a nie po 16–17 zł/kg.

Możliwe odbicie w drugiej połowie przyszłego roku

Trzymajmy więc kciuki za brakowanie krów na innych kontynentach, a o swoje dbajmy na tyle, na ile się da, bo w drugiej połowie przyszłego roku mogą się okazać kurami znoszącymi złote jajka. Wiem, że „Dobrymi radami piekło jest wybrukowane”, producenci mleka nie specjalizują się w drobiu, a krowy nie niosą jaj, ale na taki scenariusz wskazuje większość poważnych ekspertów na świecie.

ASF wraca do nagłówków

Mamy teraz w Europie dwa śledztwa prowadzone w sprawie ognisk afrykańskiego pomoru świń. Jednym zajmuje się prokuratura w Hiszpanii, po stwierdzeniu, że wirus znaleziony u dzików pod Barceloną był w zasadzie identyczny z wirusem znalezionym w 2007 r. w Gruzji i różni się on od wirusów występujących w Niemczech i północnych Włoszech, skąd miałby najbliżej. Hiszpanie rocznie eksportują wieprzowinę za niemal 9 mld euro. ASF sprawi, że spora jej część może zostać w Unii Europejskiej.

Sprawa z Piotrkowa i pytania o prawo oraz bezpieczeństwo

Drugie śledztwo prowadzi prokuratura z Piotrkowa Trybunalskiego, po tym, jak na terenie tamtejszego zagłębia wieprzowego (430 tys. tuczników) znaleziono oskórowaną tuszę dzika zarażonego ASF. Za bioterrorystę należy uznać każdego, kto to uczynił, nawet jeśli nie jest ruskim agentem. Ciekawe, że bioterroryzm nie został zdefiniowany w naszym kodeksie karnym. A przecież na skutek takich ataków cierpią nie tylko ludzie, ale i zwierzęta, o które tak bardzo dba wielu polityków, zarówno polskich, jak i brukselskich.

Swiąteczne zamknięcie

Ale zostawmy te zgryzoty dnia codziennego. Już po Świętach Bożego Narodzenia, więc przyjmijcie szanowne Czytelniczki i Czytelnicy najserdeczniejsze życzenia. A skoro wspieram się Zenkiem, to niech to będą słowa jego pastorałki „Maleńka miłość”:

Do naszych serc
do wszystkich serc uśpionych

Dziś zabrzmiał dzwon, już człowiek obudzony

Bo nadszedł czas
i Dziecię się zrodziło

A razem z Nim
maleńka przyszła miłość.

Maleńka miłość w żłobie śpi

Maleńka miłość przy Matce świętej

Dziś cała ziemia i niebo lśni

Dla tej miłości maleńkiej

Porzućmy zło,
przestańmy złem się bawić

I czystą łzą
spróbujmy serce zbawić

Już nadszedł czas,
już dziecię się zrodziło

A razem z nim
maleńka przyszła miłość.

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
27. grudzień 2025 18:02