Polska jest eksporterem nabiału na Ukrainę, ale to może się zmienić
Marcin Wroński będący zastępcą przewodniczącego Związku Zawodowego Rolnictwa Samoobrona w woj. kujawsko-pomorskim komentuje odpowiedź Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi na pismo Krajowej Rady Izb Rolniczych dotyczące zakończenia negocjacji z Ukrainą na temat przeglądu warunków handlu. Wrońskiego najbardzie poruszył fragment nawiązujący do produkcji mleka i jego eksportu przez Polskę, która zdaniem resortu rolnictwa ma zyskać na umowie z Ukrainą.
Jak zwraca uwagę, Ukraina, mimo wojny nadal inwestuje w produkcję mleka i rozwija przemysł mleczarskich w tempie, które wkrótce uczni ją poważnym konkurentem dla państw członkowski Unii Europejskiej i nie tylko. Wroński jako przykład podaje nowoczesny kompleks „Moloko Vitchyzny” w obwodzie rówieńskim, z 3 tysiącami krów i wydajnością 39 tys. ton mleka rocznie.
– Polska obecnie jest eksporterem produktów mleczarskich na Ukrainę, lecz to może się bardzo szybko zmienić – ostrzega Wroński.
Zobacz też: Rolnicy apelują do ministra rolnictwa: "Potrzebne wsparcie, nie nowe definicje"
Ministerstwo uspokaja: bilans handlowy jest dodatni
MRiRW w odpowiedzi na pismo KRIR podkreśla jednak korzyści płynące dla polskiego sektora mleczarskiego ze współpracy z Ukrainą.
– Polska jest eksporterem netto produktów mleczarskich (...). Dodatnie saldo w handlu produktami mleczarskimi z Ukrainą na poziomie 90 mln EUR w 2024 r. (...) wskazuje, że Polska ma silną pozycję konkurencyjną w stosunku do producentów ukraińskich – twierdzi resort.
Zdaniem resortu rolnictwa, proponowane Polsce przez Ukrainę porozumienie może dać szansę na wzmocnienie pozycji w sektorze mleczarskim.
– Polski eksport produktów mleczarskich skorzysta z proponowanego porozumienia z Ukrainą, gdyż przewiduje ono dalszą redukcję (do zera lub poziomu niewiele powyżej zera) ceł ukraińskich na przywożone z UE np. sery i masło – zapewnia MRiRW.
Krótkoterminowe korzyści kontra długoterminowe ryzyka
Zdaniem Wrońskiego, w odpowiedzi MRiRW tkwi fundamentalny błąd. Jak twierdzi, resort opiera własne argumenty na danych z ostatniej chwili, a Ukraina systematycznie przygtoowuje się do roli eksportera.
– Warto spojrzeć na rynki rolne w sposób analityczny, w perspektywie długoterminowej, a nie przedstawiać tylko rzeczywistość dnia dzisiejszego – zaznacza Wroński, przypominając, że podobna transformacja miała miejsce w przypadku zbóż i cukru, gdzie kraje regionu w ciągu dwóch dekad przeszły od importerów do światowych eksporterów.
Nie tylko mleko
Jak się okazuje, MRiRW widzi więcej pozytywnych aspektów porozumienia z Ukrainą. W swojej odpowiedzi wskauzje na ważne aspekty, takie jak instrumenty ochronne przy imporcie cukru czy poprawę warunków dostępu dla polskiego mięsa, drobiu i miodu na rynek ukraiński. Podkreśla, że „projekt porozumienia jest wciąż przedmiotem analiz, a stanowisko Rządu RP nie jest jeszcze wypracowane”.
Co z przyszłością polskiego rolnictwa?
Spór między resortem a środowiskiem rolniczym dotyczy nie tyle samego kształtu umowy, co sposobu patrzenia na przyszłość polskiego rolnictwa. Ministerstwo wskazuje na teraźniejsze nadwyżki i możliwości eksportowe, rolnicy ostrzegają przed utratą przewagi, gdy Ukraina rozwinie własny przemysł mleczarski. Pytanie brzmi, czy Polska polityka rolna nadal będzie „planowana z dnia na dzień”, czy też doczeka się strategii długofalowej, zanim konkurencja zza wschodniej granicy zdominuje rynek.
oprac. Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz na podst. KRIR, MRiRW
