Paweł Kuroczycki komentujeTpr
StoryEditorkomentarz naczelnego

Zboża obrodziły wszędzie. Rolnicy pytają: kto za to zapłaci?

11.10.2025., 18:00h
Paweł KuroczyckiPaweł Kuroczycki

Wydawałoby się, że polskie rolnictwo przeżywa renesans, sądząc po medialnych doniesieniach o „wyraźnej poprawie koniunktury rolnej” w trzecim kwartale 2025 r. Jednak optymistyczne wskaźniki, oparte na danych sprzed żniw i kryzysów cenowych, boleśnie zderzają się z rzeczywistością portfeli rolników, dotkniętych klęską urodzaju zbóż i ziemniaków oraz kryzysem na rynku mleka i wieprzowiny.

Klęska urodzaju

Niedawno na jednym z największych ogólnopolskich portali internetowych znalazłem tekst pod tytułem „Polskie gospodarstwa odżywają. Wyraźna poprawa koniunktury rolnej”. Można w nim przeczytać, że „Według najnowszych danych, koniunktura w polskim rolnictwie w trzecim kwartale 2025 r. uległa wyraźnej poprawie. Wartość wskaźnika koniunktury (…) wzrosła o 8,2 punktu w porównaniu z drugim kwartałem. Pogorszenie koniunktury odnotowano tylko wśród rolników prowadzących działalność inną niż uprawa roślin czy hodowla zwierząt.” Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?

Zapewne badanie prowadzono przed żniwami i rolnicy nie znali jeszcze cen zboża. Wysokie wówczas ceny zbytu masła pozwalały mleczarniom utrzymywać ceny skupu mleka na przyzwoitym poziomie. Chińczycy nie wprowadzili jeszcze cła na wieprzowinę z Europy, statki z amerykańskim masłem dopiero wypływały z portów na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Producenci ziemniaków wykopali tylko wczesne, a więc droższe, odmiany. Do załamania ich cen pozostało jeszcze trochę czasu.

image
Ceny ziemi

Ceny ziemi w 2025 biją rekordy. Ile mleka za jeden hektar?

Spróbujmy rozebrać te problemy na kawałki. W całej Europie zebraliśmy o około 20 mln t zbóż więcej niż rok wcześniej, podobnie jest na świecie. Dość powiedzieć, że w Stanach Zjednoczonych spodziewają się zebrać o 49 mln t kukurydzy więcej niż w 2024 r. Zdarzyło się coś, z czym spotykamy się dość rzadko – zboża obrodziły na wszystkich kontynentach. Susza, która jest największym wrogiem plonów zbóż w minionym sezonie nie zdarzyła się w żadnym z liczących się regionów produkcyjnych. Pszenica ozima w Rosji miała wyschnąć po siewach w 2024 r. i nie wyschła, miała też ucierpieć od mrozów wiosną i nie ucierpiała, a nawet jeśli trochę, to zbiory na Syberii zrekompensowały straty w europejskiej części Rosji. Skutki tych klęsk urodzaju rolnicy odczuwają dziś we własnych portfelach. Podobnie jest z ziemniakami, które zasypały Europę. Na przykład, Niemcy wykopią najwięcej kartofli od 25 lat. Mówi się tam o ich wykorzystaniu w biogazowniach i na paszę dla bydła mięsnego i krów mlecznych. Szkoda, że nasze parniki do ziemniaków już dawno pojechały na złom. Może teraz Niemcy mówiliby, że Polak płakał jak sprzedawał.

Jak teoria globalnego ocieplenia ma się do rekordowych plonów?

Gdzie są ci wszyscy prorocy globalnej zmiany klimatu, którzy na wiecach wrzeszczeli, że planeta płonie, przyklejali się do jezdni albo polewali farbą obrazy w muzeach? Ile warte są rozważania rozmaitych naukowców o tym, że zmiany klimatu powodują w rolnictwie rosnące z roku na rok straty? Owszem, rolnicy ponoszą straty, ale nie z powodu nieurodzaju, lecz rekordowych plonów.

Mleczny kryzys

O przyczynach kryzysu na rynku mleka szczegółowo pisałem przed tygodniem. Warto jeszcze dodać, że Stany Zjednoczone, które upodobały sobie ostatnio rynek europejski, odnotowały w sierpniu wzrost produkcji o 3%. W ich wypadku te 3% w skali roku daje 3 miliardy litrów, to niewiele mniej niż produkuje Szwajcaria lub Austria. O wzroście produkcji mleka w Chinach – największym importerze tego surowca na świecie – wspominałem wiele razy. Cóż z tego, że państwa UE sprzedały na rynku światowym 474 tys. ton odtłuszczonego mleka w proszku w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy 2025 r., czyli o 4% więcej niż przed rokiem, skoro nie przyniosło to godziwych zysków, bo cena proszku to połowa kosztów surowca. Eksport poza Unię pełnego mleka w proszku spadł o niemal jedną czwartą.

image
Świnie

Jak karmić lochy przed porodem, by prosięta były silne i zdrowe?

Wieprzowina pod presją

Rekordów nie bijemy ani w Polsce i Europie tylko w produkcji wieprzowiny. Tu jednak sytuacja jest inna. Histeria wzniecana przez obrońców praw zwierząt oraz kampanie niszczące wizerunek wieprzowiny doprowadziły do znacznego ograniczenia nie tylko jej produkcji, ale i spożycia. Od lat o walorach wieprzowiny nie dało się usłyszeć niczego dobrego. W telewizji i w Internecie pełno było i jest filmów i relacji o przemysłowych fermach, których pracownicy znęcają się nad zwierzętami. A tuczniki, żeby nie zdechły faszerowane są antybiotykami. Czerwone mięso (wołowina także) oskarżane jest o przyczynianie się do chorób nowotworowych. Podobne zarzuty padają pod adresem mleka. Ten fałszywy obraz trafia do ludzi, a wielu daje się na to nabierać i przestaje jeść mięso i nabiał.

image
RAPORT RYNKOWY

Pszenica pod presją, ceny kukurydzy drgnęły. Co z tucznikami i nawozami? [Raport rynkowy 3.10.2025]

Nie chcę zabrzmieć jak premier Włodzimierz Cimoszewicz w czasie powodzi tysiąclecia w 1997 r., który pytany o pomoc państwa dla powodzian powiedział, że „to jest kolejny przypadek, kiedy potwierdza się, że trzeba być przezornym, zapobiegliwym i trzeba się ubezpieczać, a ta prawda jest ciągle mało powszechna”. Dziś jednak widać, jak ważną sprawą w rolnictwie stają się koszty produkcji. Niskie koszty w okresie wysokich cen skupu pozwalają zarobić więcej i odłożyć pieniądze na czas, gdy te ceny spadają.

Paweł Kuroczycki

redaktor naczelny Tygodnika Poradnika Rolniczego

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
04. grudzień 2025 19:36