StoryEditorInterwencja

Kosztowna pomyłka

03.10.2016., 13:10h
Zamiast pszenicy jarej rolnicy wysiali ozimą. Przekonali się o tym już po wschodach. Ponieśli ogromne straty i teraz zastanawiają się kiedy, od kogo i czy w ogóle otrzymają za nie jakąś rekompensatę. Ziarno sprzedawało Gospodarstwo Nasienne Mirosława Kruczkiewicza, które z kolei nabyło je od rolnika Mirosława Pecia.

Z 30 ha ziemi Marek Kozłowski z Lubawy, ponad 6 ha obsiał pszenicą – w jego mniemaniu – jarą. Kwalifikowane ziarno kupił po raz pierwszy z Gospodarstwa Nasiennego Mirosława Kruczkiewicza z Tuszewa i posiał je 9 kwietnia.

Szacowanie strat
– Za 1,5 tony zapłaciłem prawie 2680 zł – mówi Marek Kozłowski. – Po 3 tygodniach pojechałem na pole i zauważyłem, że coś jest nie tak – liście wydawały mi się zbyt wąskie, roślina krzewiła się „na gęsto”. Już wtedy przyszło mi do głowy, że to ozimina. Na początku maja zgłosiłem to panu Kruczkiewiczowi. Stwierdził, że może mam rację, a jeśli tak, to straty pokryje ubezpieczyciel Mirosława Pecia – Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW”.

Pan Marek w końcu działkę z pszenicą przetalerzował, ale dopiero w przyszłym roku będzie siał na niej zboże jare.
– Mamy do spłacenia kredyty, między innymi za ciągnik. Nie damy rady przygotować gleby pod oziminy – stwierdza Katarzyna, żona Marka. – W każdym razie pan Kruczkiewicz obiecał, że dostaniemy odszkodowanie.

W lipcu na pole Kozłowskich przyjechał przedstawiciel TUW. Sporządził notatkę, zrobił zdjęcia, a pod koniec miesiąca Marek Kozłowski otrzymał pismo, w którym został poinformowany, że „zajęcie stanowiska w kwestii odpowiedzialności lub wysokości odszkodowania nie jest możliwe w ustawowym terminie 30 dni”.

– Z tego co mi wiadomo, poszkodowanych jest 36 osób. Tyle było na liście jakiegoś rzeczoznawcy, który do nas przyjechał – mówi Władysław Wyżlic z Byszwałdu. – Inny przedstawiciel TUW powiedział, że bardziej realne jest otrzymanie odszkodowania z firmy ubezpieczającej pana Kruczkiewicza, bo od niego mamy faktury. Mnie nie interesuje, kto to zrobi, byleby zapłacili.

Z 5 ha obsianych pszenicą ozimą zamiast jarą, na polu pana Władysława nic nie zostało. Obliczył, że stracił co najmniej 25 tys. zł. Dwa lata wcześniej kupował od Mirosława Kruczkiewicza jęczmień i wszystko było w porządku.

– Jakby nawet na początku czerwca powiedział nam, że zaszła pomyłka, to byśmy szybko zaorali to i posiali coś innego – stwierdza rolnik. – Straciłbym 2–3 tys. zł, a nie ponad 25 tys. zł. Byłem u niego i zapewniał, że odszkodowanie będzie wypłacone z TUW.

W przypadku Dariusza Kłosowskiego ze wsi Rodzone, który uprawia 41 ha, szkoda dotyczy 10 ha. Zastanawia się co z tym zrobić.

– Myślę, żeby 5 ha obsiać zbożem ozimym, a 5 zostawić do następnego roku – mówi. – Wcześniej zdarzało się, że kupowałem od pana Kruczkiewicza ziarno na siew i nie miałem żadnych zastrzeżeń. Teraz obliczyłem, że straciłem ok. 40 tys. zł. W okolicy znam 15 rolników, którzy są w podobnej sytuacji jak ja. Nie wiemy, czy to wina pana Kruczkiewicza, czy tego, od kogo kupował zboże. Chcemy tylko odzyskać nasze pieniądze.

– Od kilku lat kupowałem materiał siewny od Mirosława Kruczkiewicza i nie miałem żadnych zastrzeżeń – stwierdza K.Z. z Prętnicy (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), który prowadzi 50-hektarowe gospodarstwo rolno-hodowlane. – W kwietniu tego roku posiałem na 8 ha pszenicę jarą – tak myślałem. Okazało się, że to zboże ozime. Okoliczni rolnicy obsiali nim w sumie ok. 150 ha. Obserwowaliśmy wschody i były one podejrzane. Zadzwoniłem do pana Mirosława i przyznał mi rację, ale stwierdził, że nastąpiła pomyłka u rolnika, od którego kupował ziarno. Zapewniał, ze otrzymamy odszkodowanie z OC sprawcy, czyli osoby, która sprzedała mu zboże – pana Mirosława Pecia, ubezpieczonego w TUW. Trochę się uspokoiliśmy.

Pozostanie sąd?
Tymczasem TUW w piśmie z 26 sierpnia do Marka Kozłowskiego informuje, że:
„Zgodnie z postanowieniami art. 50 ust. 1 ustawy z dnia 11 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, z ubezpieczenia OC rolników przysługuje odszkodowanie, jeżeli rolnik, osoba pozostająca z nim we wspólnym gospodarstwie domowym lub osoba pracująca w jego gospodarstwie rolnym są obowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z posiadaniem przez rolnika tego gospodarstwa rolnego szkodę, będącą następstwem m.in. utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia.

W toku przeprowadzonego przez Towarzystwo postępowania wyjaśniającego ustalono, iż przedmiotowa szkoda nie pozostaje w związku z posiadaniem gospodarstwa rolnego przez ubezpieczonego w Towarzystwie rolnika. (…) z poczynionych przez Towarzystwo ustaleń oraz zgromadzonych dokumentów nie wynika, aby nabycie wadliwego towaru (ziarna pszenicy ozimej zamiast ziarna pszenicy jarej) nastąpiło z jego winy.”

Zaś – jak podkreśla TUW – odpowiedzialność Towarzystwa może zachodzić jedynie wtedy w przypadku, gdy istnieje odpowiedzialność cywilna osoby ubezpieczonej.

Ponadto z dokumentów wynika, że ubezpieczony w Towarzystwie rolnik (mowa o Mirosławie Peciu – przyp. red.), dokonywał jedynie na rzecz zleceniodawcy (Mirosława Kruczkiewicza – przyp. red.) reprodukcji (m.in. ziarna zbóż) w ramach świadczonej przez niego usługi.

TUW powołał się również na art. 53 pkt 3 ww. ustawy, zgodnie z którym zakład ubezpieczeń nie odpowiada za szkody w mieniu, spowodowane wadą towarów dostarczonych przez osobę objętą ubezpieczeniem albo wykonywaniem usług.

Marek Kozłowski dowiedział się również, że Towarzystwo nie ubezpieczało w zakresie odpowiedzialności cywilnej podmiotu, od którego Marek nabył wadliwe zboże, tj. niezgodne z deklaracją sprzedawcy. Dlatego TUW nie ponosi odpowiedzialności za działania i zaniechania tego podmiotu. Towarzystwo stoi na stanowisku, że odpowiedzialność za szkodę zgłoszoną do TUW ponosi Gospodarstwo Nasienne Mirosława Kruczkiewicza, ewentualnie jego ubezpieczyciel w zakresie odpowiedzialności cywilnej.

TUW informuje na koniec, że rolnik może dochodzić roszczeń na drodze sądowej.
Pisma podobnej treści otrzymali pozostali poszkodowani. Rozważają oni możliwość wystąpienia do sądu, ale chcą się solidnie do tego przygotować.

– Jedni twierdzą, że winny jest Mirosław Kruczkiewicz, inni, że Mirosław Peć – mówi K.Z., który stracił ponad 20 tys. zł. – Moim zdaniem trzeba to jednoznacznie ustalić. Na pewno nie zostawimy tego. Chodzi nam o odzyskanie pieniędzy. Ja przecież też odpowiadam za sprzedane loszki i knurki.

Zlecenia nie było
Mirosław Peć nie może zgodzić się z tym, że TUW odmawia wypłaty odszkodowania z jego ubezpieczenia.
– Wygląda na to, że ta nieumyślna pomyłka nastąpiła w moim gospodarstwie – mówi. – Jestem ubezpieczony w TUW od odpowiedzialności cywilnej. Uważam, że powinni więc pokryć szkody, jakie w tej sytuacji powstały.

Mirosław Peć zaprzecza temu, że produkuje zboże na zlecenie Mirosława Kruczkiewicza.
– Czasami kupuję materiał siewny od pana Kruczkiewicza. W swoim gospodarstwie produkuję zboże, a ziarno wykorzystuję na swoje potrzeby i też sprzedaję do niego, albo do innego odbiorcy nadwyżkę. Jestem rolnikiem, nie przedsiębiorcą – tłumaczy. – Ziarno sprzedawane panu Kruczkiewiczowi jest uszlachetniane dopiero w jego gospodarstwie. Nie ma mowy o produkcji na zlecenie. Jednak według oceny TUW odszkodowanie się nie należy, chociaż i pomyłka i straty poniesione przez nabywców mają związek z moim gospodarstwem. Po co więc mam ubezpieczać się od odpowiedzialności cywilnej?

Mirosław Kruczkiewicz nie chciał szerzej wypowiadać się na ten temat. Na schodach swojego domu, złożył jedynie krótkie oświadczenie o treści: Prowadzę gospodarstwo nasienne. W sprawie pomyłkowej sprzedaży pszenicy prowadzone są działania w stosunku do ubezpieczyciela. Pomyłka nie nastąpiła u mnie i dlatego nie chciałbym wdawać się w szczegóły. Teraz nie będę tego wyjaśniał. Przyjdzie na to czas. Powiem tylko tyle, że rolnicy nie zostali oszukani. Oszustwem byłoby, gdybym sprzedawał nasiona, które nie kiełkowały i nie rosły, a one rosły. Nastąpiła niezamierzona pomyłka, a nie oszustwo. Będziemy dochodzili na drodze sądowej roszczenia od ubezpieczyciela.

  • Odpowiada sprzedawca
    Wystąpienie przez poszkodowanych rolników na drogę sądową przeciwko Towarzystwu Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” mija się z celem. Jest bowiem z góry skazane na porażkę. Swoje roszczenia mogą oni kierować wyłącznie przeciwko sprzedawcy nasion, które nabyli w Gospodarstwie Nasiennym Mirosława Kruczkiewicza. Wynika to wprost z art. 556 Kodeksu, zgodnie z którym sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę fizyczną lub prawną (rękojmia).
    Wada fizyczna polega na niezgodności rzeczy sprzedanej z umową. W szczególności rzecz sprzedana jest niezgodna z umową, jeżeli:
    1) nie ma właściwości, które rzecz tego rodzaju powinna mieć ze względu na cel w umowie oznaczony albo wynikający z okoliczności lub przeznaczenia;
    2) nie ma właściwości, o których istnieniu sprzedawca zapewnił kupującego, w tym przedstawiając próbkę lub wzór;
    3) nie nadaje się do celu, o którym kupujący poinformował sprzedawcę przy zawarciu umowy, a sprzedawca nie zgłosił zastrzeżenia co do takiego jej przeznaczenia.
    W ramach rękojmi nabywca może odstąpić od umowy lub żądać obniżenia ceny. Przysługuje mu także przewidziane w art. 566 k.c. roszczenie o naprawienie szkody, którą rolnicy ponieśli przez to, że zawarli umowę, nie wiedząc o istnieniu wady. Roszczenie to przysługuje choćby szkoda była następstwem okoliczności, za które sprzedawca nie ponosi odpowiedzialności.

    Jeśli Gospodarstwo Nasienne posiada dobrowolne ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej od prowadzonej działalności, to odszkodowanie powinno być wypłacone przez ubezpieczyciela. Jeśli nie, to ciężar ten spadnie na sprzedawcę ziarna, gdyż z obowiązkowego ubezpieczenia OC rolników odszkodowanie w takim przypadku nie przysługuje.

    Odrębną kwestią, która nie dotyczy bezpośrednio poszkodowanych rolników, pozostaje odpowiedzialność Mirosława Pecia wobec Mirosława Kruczkiewicza, któremu sprzedał on ziarno pszenicy. Jeżeli pomyłka faktycznie nastąpiła w jego gospodarstwie, jest on odpowiedzialny za nienależyte wykonanie zobowiązania. W świetle przepisów ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych wydaje się jednak wątpliwe, by były podstawy do wypłaty odszkodowania z ubezpieczenia OC rolników.
    Alicja Moroz

W odpowiedzi udzielonej naszej redakcji Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” podtrzymało swoje stanowisko wyrażone wcześniej w piśmie skierowanym m.in. do Marka Kozłowskiego.
Joanna Zwolińska

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
29. kwiecień 2024 00:07