StoryEditorInterwencja

Prywatyzacja SHiUZ w Bydgoszczy. Hodowcy! Nic się nie stało...

04.11.2014., 14:11h
  W wyniku prywatyzacji Stacja Hodowli i Unasieniania Zwierząt w Bydgoszczy miała stać się własnością pracowników i hodowców. Tymczasem po ponad 4 latach od rozpoczęcia prywatyzacji wszystko wskazuje, że skończy się ona tym, że gros udziałów tego SHIUZ-u znajdzie się w rękach dwóch graczy: Grupy kapitałowej Genes Diffusion i polskiej spółki Agrokultura Nowa dysponującej sporym kapitałem, którego źródła są trudne do ustalenia. I któryś z tych wielkich graczy będzie rządził bydgoskim SHiUZ-em, a nie hodowcy i pracownicy. Czyli będzie to typowa polska prywatyzacja.

Bardzo ciekawym wątkiem tego procesu prywatyzacyjnego jest to, że pieniądze na zakup udziałów przez osoby uprawnione pożyczał francuski  holding finansowy Genes Diffusion Immobiliere Et Financiere S. A. powiązany ze spółką genetyczną Genes Diffusion. W zarządzie Stacji oraz jej radzie nadzorczej zasiadają zaś osoby mające związki ze spółką Genes Diffusion Polska. Jej największym udziałowcem jest Genes Diffusion Immobiliere Et Financiere, który posiada 77 procent udziałów. Czy taki rozwój wypadków na pewno służy interesom pracowników i hodowców? Czy nie powinien wzbudzić niepokoju Ministerstwa Skarbu Państwa odpowiedzialnego za prywatyzację, a także związków branżowych i organizacji hodowców?

O tym, że spółka Genes Diffusion Immobiliere Et Financiere udzielała pożyczek polskim hodowcom na zakup udziałów w Stacji napisaliśmy w artykule opublikowanym w nr. 38 z 21 września br. pt. „Francuskie miłosierdzie”. Wynika to m.in. z oświadczenia majątkowego Ryszarda Bobera, członka rady nadzorczej Stacji i radnego sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego. Wiemy też, że udziały w Stacji kupuje Genes Diffusion Polska. Potwierdził nam to Andrzej Zdanowicz, dyrektor oddziału SHiUZ w Szczecinku, który dla niej udziały skupuje.  

Nasza wrześniowa publikacja najwięcej emocji wywołała u rzecznika Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Oskarżenia o nierzetelność i zarzuty, które padły pod naszym adresem potraktowaliśmy jak wyzwanie. Postanowiliśmy przyjrzeć się dokładniej, co łączy SHiUZ w Bydgoszczy z francuskim Genes Diffusion i z Genes Diffusion Polska, a także sprawdzić, czym dokładnie zajmuje się w naszym kraju ta ostatnia. 

Fikcyjne zabezpieczenia

Skarb Państwa odpłatne udziały sprzedawał z zastrzeżeniem, że inwestor zewnętrzny będzie mógł je kupić dopiero po 10 latach. Sprzedaż może się odbywać, ale tylko w gronie osób, które były uprawnione do udziału w prywatyzacji. Zabezpieczenie to niewiele jest warte. Do pracowników i rolników trafiło bowiem 30% udziałów przekazanych nieodpłatnie. Ministerstwo Skarbu wspaniałomyślnie zdecydowało, że udziały nieodpłatne można sprzedać już po 2 latach i to komukolwiek bez żadnego ograniczenia. Każdy spekulant, fundusz inwestycyjny i konkurencyjna branżowa spółka mogła kupić udziały w Stacji uzyskując w ten sposób wpis do księgi udziałowców a to dawało możliwość i prawo do kupowania innych udziałów bez żadnych ograniczeń.

Przypomnijmy, że wielu rolników i pracowników nie było stać na wyłożenie pieniędzy niezbędnych do nabycia choćby najmniejszej puli udziałów Stacji. Założyli więc spółkę
BIOSEM zrzeszającą uprawnionych do prywatyzacji. Dopłaty do kredytów zaciąganych na zakup udziałów miał gwarantować Bank Gospodarstwa Krajowego oraz ARiMR. Okazało się jednak, że zabrakło pieniędzy na uruchomienie preferencyjnych pożyczek. Sprzedaży SHiUZ groziło załamanie i wtedy właśnie „pomocną dłoń” podali Francuzi z holdingu Genes Diffusion Immobiliere Et Financiere. Pożyczka była tak skonstruowana, że jeśli po 10 latach hodowca jej nie spłaci, prawo do udziałów przejdzie na rzecz Francuzów. Chcieliśmy się dowiedzieć, czy nasz rząd na to się zgodził i czy ktoś kontrolował proces zagranicznego finasowania prywatyzacji?

Sprzeczne informacje

– Poinformowałem MSP o tym, że uprawnieni rolnicy i pracownicy zrzeszeni w spółce BIOSEM mogą uzyskać pożyczkę na zakup udziałów od firmy GD i przesłałem komplet dokumentów, na podstawie których pożyczka może być udzielana. MSP po tej informacji kontynuowało proces prywatyzacji – deklaruje Wiesław Drewnowski – prezes SHiUZ

Departament prawny miał to opiniować i nie widział przeszkód w realizacji. Poprosiliśmy ministerstwo o udostępnienie tej opinii. Spytaliśmy, czy resort wie, ile pieniędzy pożyczyli Francuzi, komu i na jakich warunkach? Okazało się, że MSP żadnej opinii nie wydało, a w sprawę pożyczek nie ingerowało. 

– Ministerstwo Skarbu Państwa nie wydawało opinii w zakresie ewentualnego udzielania pożyczek na zakup udziałów przez osoby prywatne, firmy, instytucje bankowe czy też firmę Genes Diffusion. MSP nie jest również w posiadaniu wiedzy, ilu pracowników czy też producentów rolnych takie pożyczki zaciągnęło i na jakie kwoty. Realizacja zbycia udziałów spółek inseminacyjnych wykluczała możliwość weryfikacji i ewentualne interwencje Skarbu Państwa w kwestii pozyskania i sposobu finansowania zakupu udziałów przez uprawnionych – przekazał nam wydział prasowy biura komunikacji społecznej MSP. 

MSP zrzuca z siebie wszelką odpowiedzialność za przyszłość sprywatyzowanych spółek inseminacyjnych twierdząc, że obecnie ciąży ona na hodowcach i ich związkach. 

– Celem prywatyzacji, który został zaakceptowany przez wszystkie zainteresowane środowiska, było przekazanie kontroli nad spółkami inseminacyjnymi w ręce producentów rolnych (hodowców) i ich związków. W każdej z prywatyzowanych spółek producenci rolni (hodowcy) i ich związki przejęli pakiety udziałów zapewniające kontrolę korporacyjną podmiotu. Przejmując kontrolę przejęli również na siebie odpowiedzialność za przyszłość tych spółek, zgodnie z głównym założeniem koncepcji prywatyzacji – poinformowało nas MSP.

Nikt więc nie wie, na jakich dokładnie warunkach pożyczki były udzielane. Jakie prawa hojny pożyczkodawca sobie zagwarantował? Szczegóły pozostają tajemnicą Genes Diffusion Immobiliere Et Financiere i pożyczkobiorców. 

Sprawdziliśmy więc, czy poza finansowaniem prywatyzacji Genes Diffusion ma jeszcze jakieś związki ze Stacją. Okazało się, że z Francuzami, a ściśle rzecz biorąc z ich polską spółką-córką, została zawiązana solidna unia personalna i to przy pełnej akceptacji Ministerstwa Skarbu Państwa oraz osób związanych z krajowymi związkami hodowców.

Z matką – tak, z córką – nie

Prezesa SHiUZ zapytaliśmy o to, jak wygląda współpraca Stacji z Francuzami. Dowiedzieliśmy się, że Genes Diffusion i Genes Diffusion Polska dla zarządu Stacji to dwa odrębne podmioty gospodarcze. Z tym pierwszym współpracują i prowadzą interesy. Ze spółką zarejestrowaną w Polsce nie mają zaś nic wspólnego i nie prowadzą z nią żadnej wymiany handlowej. 

– SHiUZ nie współpracuje z Genes Diffusion Polska. Do 2010 roku, gdy SHiUZ produkował katetery GEDIS na licencji GD, firma GDP dostarczała do nas drobne części do ich montażu. Na pozostałe pytania odpowiedzi należy szukać w GDP – poinformował nas Wiesław Drewnowski, prezes Stacji.

SHiUZ korzysta z francuskich zasobów genetycznych. W swojej ofercie ma nasienie buhajów, które pochodzą od Genes Diffusion. Wymiana handlowa odbywa się między SHiUZ a Genes Diffusion z pominięciem jej polskiego oddziału. Po co więc Francuzom Genes Diffusion Polska i czym w naszym kraju zajmuje się ta firma? Dlaczego Genes Diffusion nie tworzy własnej sieci sprzedaży, a swoje produkty oferuje bezpośrednio w Stacji z pominięciem polskiej spółki zależnej? Jaką rolę i funkcję ten podmiot gospodarczy w naszym kraju pełni? Na czym zarabia, skoro zasoby genetyczne do Bydgoszczy płyną bezpośrednio z Francji?

Genes Diffusion Polska jest spółką zarejestrowaną w Bydgoszczy. Większościowym udziałowcem jest Genes Diffusion Immobiliere Et Financiere S. A., czyli ten sam podmiot, który udzielał pożyczek w Polsce. Firma ta swoją siedzibę ma we Francji. Posiada 77 udziałów (77%) w Genes Diffusion Polska o wartości nominalnej 500 zł każdy o łącznej wartości 38,5 tys. zł. Posiadaczem 4 udziałów jest zamieszkały w Belgii Linven W.A. Carron. Udziałowcami GDP są również obywatele naszego kraju. Daniel Grzegorz Opiłowski posiada 2 udziały, zaś Adam Gałgański jest właścicielem 17% udziałów w GDP. 

Czym zajmuje się Genes Diffusion Polska?

Przyjrzeliśmy się działalności gospodarczej GDP za ostatnie trzy lata. W 2011 r. firma osiągnęła zysk netto w wysokości prawie 91 tys. zł.

Wiesław Drewnowski deklaruje, że SHiUZ nie ma nic wspólnego z Genes Diffusion Polska. Z oficjalnych dokumentów tej spółki wynika co innego. 

– Dzięki jednak ścisłej współpracy z polskimi stacjami inseminacyjnymi – naszymi wieloletnimi partnerami udało nam się poprawić sytuację finansową. Także nasza aktywność – udział w wielu imprezach targowych, kontakty z inseminatorami dały oczekiwane efekty. Zgodnie z umowami, sprowadziliśmy również do Polski młode buhaje. Niestety, dalej, głównie na brak porozumienia zainteresowanych polskich podmiotów, nie udało się nam rozwinąć tematów związanych z platformą genomową. Rok 2011, to także okres przekształceń naszych partnerów: Stacji w Bydgoszczy oraz w Łowiczu. Mimo wielu zawirowań udaje nam się kontynuować współpracę – z korzyścią dla każdej ze stron – czytamy w sprawozdaniu z działalności Genes Diffusion Polska za rok 2011, które zostało podpisane przez jej prezesa Adama Gałgańskiego.

Stacje w Bydgoszczy i Łowiczu są wymieniane w sprawozdaniach zarządu Genes Diffusion Polska także i za lata 2012 i 2013. Władze firmy nie piszą, na czym ona polega. Na czym więc Genes Diffusion Polska zarabia, z kim handluje, jeśli sprawozdanie wymienia tylko Łowicz i Bydgoszcz?

Firma nie sprzedaje bezpośrednio materiału genetycznego polskim hodowcom. Za dystrybucję nasienia z Francji ma odpowiadać przecież SHiUZ bez pośrednictwa Genes Diffusion Polska. A firma ta generuje przychody. Za rok 2011 wyniosły 1 045 596,83 zł. 

Trzy lata temu Genes Diffusion Polska przeciętnie zatrudniała 6 osób. Spore koszty stanowiła wypłata wynagrodzenia dla jednoosobowego zarządu. Prezes Adam Gałgański z tytułu umowy o pracę zainkasował 182 220 zł. Dodatkowo spółka zakupiła w firmie PPHU Rolbyd z Bydgoszczy, należącej do Adama Gałgańskiego usługi za kwotę ponad 39 tys. zł. Przedsiębiorstwo to ma swoją siedzibę dokładnie pod tym samym adresem, w którym ulokowana jest siedziba Genes Diffusion Polska. 

Z prezesa GDP na wiceprezesa SHiUZ

7 grudnia 2012 r. odbyło się nadzwyczajne zgromadzenie wspólników Genes Diffusion Polska, przewodniczącym zgromadzenia został jednogłośnie wybrany Krzysztof Łączkowski z Kancelarii Radców Prawnych Joanna Połetek–Żygas i Krzysztof Łączkowski. Mecenas jest też członkiem rady nadzorczej SHiUZ w Bydgoszczy. 

Wspólnicy jednogłośnie podjęli uchwałę o odwołaniu ze stanowiska prezesa Genes Diffusion Polska Adama Gałgańskiego i powołaniu na jego miejsce Magdaleny Beaty Gałgańskiej. Adam Gałgański przestaje być prezesem GDP, ale pozostaje jej udziałowcem. Na dodatek pojawia się pewien smaczek. Otóż nowy prezes – Magdalena Beata Gałgańska w „cywilu” jest żoną byłego prezesa Adama Gałgańskiego.

Bez pracy były prezes był tylko 3 dni. 10 grudnia 2012 r. rada nadzorcza SHiUZ w Bydgoszczy powołała go na stanowisko wiceprezesa Stacji. Czym kierowała się rada nadzorcza SHiUZ włączając do zarządu człowieka związanego ze spółką, w której głównym udziałowcem jest holding Genes Diffusion Immobiliere Et Financiere S.A. udzielający pożyczek polskim hodowcom na zakup udziałów w Stacji? Czy zdecydowały kompetencje, wiedza i umiejętności menadżerskie Adama Gałgańskiego? 

Do wszystkich członków rady nadzorczej skierowaliśmy pytanie, czy nie widzą konfliktu interesu związanego z tym, że wiceprezes Stacji jest jednocześnie współwłaścicielem innego podmiotu gospodarczego powiązanego bezpośrednio z zagraniczną organizacją gospodarczą finansującą prywatyzację Stacji? 

Rada kierując się „troską i ochroną wizerunku SHiUZ, uchwałą NR 36/VII/2014 przyjęła oświadczenie w tej sprawie”. Oto jego treść:

Uczestnictwo członków zarządu SHiUZ Sp. z o. o. w innych podmiotach gospodarczych, było przedmiotem zainteresowania Rady Nadzorczej. Dotyczyło to także Pana Adama Gałgańskiego. Z dokonanych ustaleń wynikało, że posiada 17% udziałów w kapitale zakładowym Genes Diffusion Polska Sp. z o.o. Nie wchodzi on natomiast w skład jakiegokolwiek organu tej spółki. Powołując, z dniem 10.12.2012 r., Pana Adama Gałgańskiego do pełnienia funkcji w Zarządzie SHiUZ Sp. z o.o., Rada Nadzorcza brała pod uwagę wskazane powyżej kwestie, a to chociażby dlatego, że były jej znane.

Z uwagi na to, że Pan Adam Gałgański odpowiadał wymogom wynikającym z art. 18 KSH, a posiadanie mniejszościowego pakietu w innej spółce kapitałowej nie miało żadnego wpływu na jej zarządzanie i nie naruszało ani też nie zagrażało interesowi SHiUZ Sp. z o.o. przy istnieniu innych argumentów przemawiających za powołaniem Pana Adama Gałgańskiego na obecnie pełnioną funkcję, Rada Nadzorcza powołała go do Zarządu Spółki. Z uwagi na to, że głosowanie w sprawach osobowych jest tajne, Rada Nadzorcza nie może informować o sposobie głosowania poszczególnych jej członków. 

Niestety, rada nadzorcza nie wymieniła „innych argumentów przemawiających za powołaniem” Adama Gałgańskiego. Pod uchwałą widnieje podpis przewodniczącej Krystyny Futymy. Wygląda na to, że dla rady przy powołaniu Adama Gałgańskiego nie miał większego znaczenia fakt, że zamiast niego formalnie Genes Diffusion Polska zarządza jego żona Magdalena Beata Gałgańska. 

Obecnie rada nadzorcza SHiUZ liczy czterech członków. Skarb Państwa reprezentuje ekonomistka Krystyna Futyma, przewodnicząca Rady. Pozostali członkowie to hodowcy Ryszard Bober i Krzysztof Banach i jednocześnie wysocy przedstawiciele władz Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Członkiem rady jest też Krzysztof Łączkowski – prawnik, pełnomocnik Genes Diffusion Polska, upoważniony do jej reprezentowania w sprawach związanych z KRS. 

Jest współpraca, czy jej nie ma?

Chcieliśmy sprawdzić, czy francusko-bydgoska spółka była zaangażowana w proces pożyczania pieniędzy hodowcom i pracownikom Stacji.

– Informuję, że Spółka Genes Diffusion Polska nigdy nie prowadziła i nie prowadzi konkurencyjnej działalności wobec SHiUZ Bydgoszcz. Pomiędzy firmą SHiUZ Bydgoszcz a Genes Diffusion Polska nie ma podpisanych żadnych umów handlowych i wynikających z nich rozliczeń finansowych. Genes Diffusion Polska Spółka z o.o. nigdy nie udzielała i nie udziela pożyczek rolnikom na zakup udziałów w SHiUZ Bydgoszcz – przekazał nam Adam Gałgański.

A to, że dyrektor Andrzej Zdanowicz, kierujący oddziałem bydgoskiego SHIUZ-u w Szczecinku, skupuje jego udziały na rzecz Genes Diffusin Polska, to czysta i klarowna sytuacja, którą władze SHiUZ-u akceptują?. 

Według współwłaściciela Genes Diffusion Polska Spółka, rozliczeń nie ma, lecz nie przeszkadza to także obecnemu prezesowi tej spółki wymieniać Stacji z Bydgoszczy w sprawozdaniach zarządu składanych w sądzie gospodarczym. 

– Zła sytuacja w produkcji bydła mlecznego oraz trzody chlewnej, miała bezpośredni wpływ na niekorzystną sytuację finansową naszej firmy. To kolejny rok mniejszej sprzedaży naszych produktów. Tak niekorzystne warunki musiały odbić się także i na naszej działalności. Nastąpił ogólny spadek sprzedaży nasienia, w tym pochodzącego od naszych buhajów. Pomimo trudności rynkowych, po konsultacjach z naszym głównym udziałowcem, kontynuujemy akcje marketingowe. Głównie to udział w wielu spotkaniach i targach oraz ciągle dobrej współpracy ze Stacjami Inseminacyjnymi w Łowiczu i Bydgoszczy. Spółka osiągnęła jedynie 553 754,45 zł przychodów z działalności operacyjnej i zakończyła rok 2012 stratą netto w wysokości 160 928,15 zł – deklaruje w sprawozdaniu finansowym Magdalena Gałgańska, prezes Genes Diffusion Polska.

2 lata na stratach

Prezes Gałgańska nie zapomina wymienić Stacji w Bydgoszczy i Łowiczu także i w sprawozdaniu za rok 2013. Dokument jest niemal kopią sprawozdania z 2012 r.
Zasadnicza różnica polega na tym, że nie jest wymieniona strata finansowa oraz przychód. Ale powtarza się zdanie, że w 2013 roku była zła sytuacja w produkcji bydła mlecznego! A przecież 2012 i 2013 rok to najlepsze lata polskiego mleczarstwa. Świadczą o tym nie tylko bardzo wysokie ceny skupu mleka, ale też olbrzymia skala inwestycji w gospodarstwach mlecznych, także pod względem materiału zwierzęcego. Byli wszak tacy, co cielne jałówki kupowali za kwotę nawet 14 tysięcy zł, bo wierzyli, że hossa, która zaczęła się pod koniec 2011 roku potrwa przynajmniej 5 lat.

Adam Gałgański zapewniał nas o tym, że pożyczek jego firma nie udzielała rolnikom i pracownikom. Genes Diffusion Polska zaangażowała jednak znaczne środki i spory kapitał w zakup udziałów oraz poniosła z tego tytułu znaczne wydatki na usługi notariusza.

Za 2012 r. Genes Diffusion Polska wykazała, że posiada 1 184 370 zł w udziałach lub akcjach księgowanych jako inwestycje długoterminowe. Sprawozdanie zarządu nie wymienia, w jakiej firmie lub firmach zostały kupione, ale warto przypomnieć, że w tamtym okresie prywatyzacja spółek genetycznych w Polsce trwała w najlepsze. 

Interesująco wygląda też działalność finansowa tej firmy za ubiegły rok obrotowy. W bilansie po stronie długoterminowych aktywów finansowych zapisano kwotę 2 268 790 zł. Rubryka „udziały i akcje” pozostała tym razem pusta. Co nie oznacza, że spółka nie kupowała udziałów. W 2013 r. wydała 163 545,22 zł w związku z uiszczanymi opłatami notarialnymi od kupowanych udziałów oraz 70 tys. zł podatku od czynności cywilnoprawnych od zaciąganych pożyczek.

Zastanawiające, że w momencie, kiedy trwa prywatyzacja spółek genetycznych w Polsce, gwałtownie rośnie zadłużenie Genes Diffusion Polska. W roku 2012 firma zaciągnęła 2 532 083 zł kredytów i pożyczek. Rok później było to już 3 738 919 zł. 

Nie wiemy czy to przypadkowa zbieżność, ale okres prywatyzacji SHiUZ Genes Diffusion Polska kończy stratą finansową. Za rok 2012 wyniosła ona prawie 161 tys. W 2013 r. zaś niemal 536 tys. zł. 

Atrakcyjne wynagrodzenie

Warto dodać, że firma zatrudnia niewielu ludzi, lecz patrząc na koszty ponoszone na wynagrodzenia praca dla niej finansowo jest niezwykle atrakcyjna. W 2011 r. na wynagrodzenia poszło 402 tys. zł, z czego 182 tys. otrzymał prezes. Średnie roczne zatrudnienie wyniosło 6 osób, więc po uwzględnieniu pensji Adama Gałgańskiego reszta zarobków pracowników nie przedstawia się niezwykle imponująco. Jednak w 2012 r. w ramach wynagrodzeń wydano trochę ponad 305 tys. Prezes, czyli Magdalena Gałgańska otrzymała z tytułu o pracę ledwie 43 098 zł. Średnioroczne zatrudnienie wyniosło jedynie 3 osoby. Genes Diffusion Polska musiało zatrudniać specjalistów wysokiej wręcz światowej klasy, którzy zarobili więcej od szefa firmy. Podobnie było rok temu. Wynagrodzenia kosztowały spółkę prawie 292 tys. zł. Prezes otrzymała tylko 35,7 tys. zł, a Genes Diffusion Polska średnio w roku zatrudniała zaledwie dwie osoby. 

Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że w związku z prywatyzacją SHiUZ raczej nieprzypadkowo dzieją się z pozoru dziwne i niezrozumiałe rzeczy. Kiedy sprzedaż udziałów trwa w najlepsze rada nadzorcza powołuje dodatkowego wiceprezesa. Nie potrafi nam wytłumaczyć, czym się kierowała. Poinformowano nas jedynie, że działano zgodnie z Kodeksem Spółek Handlowych. Zarząd Stacji zarzeka się, że z Genes Diffusion Polska nie współpracuje a jego partnerem jest tylko podmiot francuski. Ten sam, który stoi za pożyczkami i jest w 77% właścicielem Genes Diffusion Polska. 

Ministerstwo umywa ręce 

O to, czy w SHiUZ nie doszło do konfliktu interesów, zapytaliśmy też Ministerstwo Skarbu Państwa. Jego reprezentant jest wszak przewodniczącym rady nadzorczej Stacji.

– Skarb Państwa posiada jednego przedstawiciela w czteroosobowej radzie nadzorczej SHiUZ Sp. z o.o. w Bydgoszczy. Rada nadzorcza jest organem, który podejmuje decyzje kolegialnie. Z pytaniem tym prosimy zwracać się bezpośrednio do rady nadzorczej – lakonicznie poinformowało MSP.

Chcieliśmy się dowiedzieć, czy Skarb Państwa w związku z ujawnionymi przez naszą redakcję wątpliwościami dotyczącymi obrotu udziałami SHiUZ zamierza przeprowadzić kontrolę związaną z obrotem udziałami? Z udzielonej nam odpowiedzi wynika, że do niczego takiego nie dojdzie. 

O komentarz do sytuacji w SHiUZ poprosiliśmy PFHBiPM. 

– Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka nie zamierza i nie będzie oceniać kompetencji osób zasiadających nie tylko w zarządzie Stacji Hodowli i Unasieniania Zwierząt w Bydgoszczy, ale także tych z zarządów spółek unasieniania z Krasnego, z Tulec i z Łowicza. 

Stacje Unasieniania realizują program hodowlany, który po przedłożeniu przez Polską Federację zatwierdza minister rolnictwa. Tylko pod tym kątem mogę oceniać wspomniane Stacje, a nie personalnie. Ujmując to najdelikatniej jak tylko można – nie leży to w zakresie moich kompetencji.

W kwestii pytań skierowanych do Krzysztofa Banacha, wiceprezydenta PFHBiPM, informuję, że wybór członków zarządu SHiUZ z siedzibą w Bydgoszczy jest obwarowany wieloma przepisami, m.in. przepisami ustawy Kodeks spółek handlowych. Zarząd SHiUZ z siedzibą w Bydgoszczy był wybrany w drodze konkursu na podstawie powyższej ustawy – obowiązującego prawa w Polsce. Za wybór członków zarządu odpowiadał także reprezentant ministerstwa Skarbu Państwa – przewodnicząca rady nadzorczej SHiUZ z siedzibą w Bydgoszczy Krystyna Futyma – poinformował nas Radosław Iwański, rzecznik Federacji.

Tak więc rada nadzorcza SHiUZ ani PFHBiPM, ani wreszcie Ministerstwo Skarbu Państwa nie dostrzegają niczego niewłaściwego w związkach personalnych łączących SHiUZ z polsko-francuską spółką, ani też w pożyczaniu przez Francuzów pieniędzy na zakup udziałów. A według nas, powinno to budzić wątpliwości, nawet jeśli nie jest zakazane prawem. Nie przeszkadza im też fakt, że należąca do A. Gałgańskiego spółka Rolbyd, gdy pełnił on już funkcję wiceprezesa SHiUZ, zarabiała na interesach z Genes Diffusion Polska.

Niedawno rząd ogłosił wolę sprzedaży wartej miliardy złotych Krajowej Spółki Cukrowej. Jeśli tak ma wyglądać prywatyzacja, to może lepiej niczego już nie prywatyzować. 

 

Tomasz ŚLĘZAK

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
27. kwiecień 2024 15:42