Sprawa Szymona Kluki
Sprawa Szymona Kluki z Grodziska niezmiernie poruszyła środowisko rolnicze. Hodowca świń musiał zapłacić odszkodowanie sąsiadom za zapachy i hałasy pochodzące z jego chlewni, mimo, że działalność prowadzi legalnie od wielu już lat, zgodnie z pozwoleniami i przepisami środowiskowymi. Poszło na to z kieszeni rolnika ponad 114 tys. zł.
Wczoraj opublikowaliśmy rozmowę z panem Szymonem, który nie krył żalu i rozczarowania kolejnymi decyzjami sądu i brakiem realnego wsparcia ze strony ministerstwa oraz innych instytucji. Przypomnijmy, że 28 maja Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną rolnika, która była ostatnim środkiem prawnym, jaki mógł podjąć samodzielnie. Wydawało się więc, że sprawa jest definitywnie zakończona. Rolnik nie krył zwątpienia i rezygnacji. W dodatku czeka go kolejny wydatek tytułem zwrotu kosztów sądowych w związku z oddaleniem skargi. A co mówił wczoraj pan Szymon o wsparciu ze strony ministerstwa?
- No co mi pomogli? Sama Pani widzi. No co mi pomogli? No co ja mam mówić? No ustawa jest zmieniająca prawo? Nie ma. Nie wiem, czy nawet napisali jakąś ustawę do tego. Mieli pisać, czy rozpocząć jakiś proces legislacyjny. Wiem, że mieli - tak mówił wczoraj rolnik.
A jednak w sprawie Szymona Kluki coś ruszyło?
Dziś nasza redakcja rozmawiała z rolnikiem i oto, co się zmieniło. Rano Szymon Kluka spotkał się z nowym ministrem rolnictwa Stefanem Krajewskim oraz wiceministrem Adamem Nowakiem i Jackiem Czerniakiem.
- Wczoraj dostałem telefon z ministerstwa, czy mógłbym przyjechać w piątek na spotkanie z szefem resortu. Byłem tam o 9.00, spotkanie rzeczowe, trwało z pół godziny. Minister Krajewski rozumie moją sprawę, ale co dalej, to się zobaczy. Już to przez lata słyszałem często, już to przerabiałem - mówi Tygodnikowi Poradnikowi Rolniczemu rolnik.
Co ministerstwo obiecuje rolnikowi spod Łodzi?
Rolnik przekazał naszej redakcji, że przedstawiciele resortu zapewnili go, że zajmą się tą sprawą i podejmą działania, by spróbować uchylić wyrok ciążący na rolniku. Na czym miałoby to polegać? Mianowicie na tym, że będą zabiegać u upoważnionych instytucji, by któraś z nich wniosła skargę nadzwyczajną.
- Tak mi mówił minister Krajewski, że najpierw u Prokuratora Generalnego, a jeśli nie przychyli się do próśb resortu, to u Rzecznika Praw Obywatelskich - poinformował Kluka.
- Mówił też minister, że dziś poruszy moją sprawę na posiedzeniu Sejmu... - dodaje rolnik. - Ale czy mówił już, nie wiem...
Czy jednak i tym razem nie skończy się tylko na słowach i obietnicach? Przez ostatnie lata pan Szymon słyszał już setki takich deklaracji, które jak dotychczas nie przyniosły żadnych rezultatów. Tylko spotkania, rozmowy. Jak się czuje po dzisiejszym spotkaniu? Jaki nastrój? Wcale nie euforyczny. Rolnik bardzo ostrożnie podchodzi do tych słów i obietnic.
- Wszystko kończy się tylko na rozmowach, a ja bym chciał, żeby poszły za tym w końcu konkretne działania – mówi w rozmowie z nami rolnik. - Skarga nadzwyczajna jest ważna, ale ustawy, które będą chronić rolników przed skargami i pozwami, czyli na przykład o funkcji produkcyjnej wsi czy rolniku aktywnym zawodowo i rzeczniku praw rolnika - na to czekamy.
- Ponoć minister Siekierski złożył projekt ustawy o funkcji produkcyjnej wsi - mówi nam rolnik, ale czy tak jest naprawdę?
Stefan Krajewski zapowiada działania
Redakcja Tygodnika Poradnika Rolniczego zwróciła się dziś do ministerstwa rolnictwa z pytaniem m.in. o to, jakie ustalenia zapadły podczas spotkania ministra z rolnikiem.
- Informujemy, że Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Stefan Krajewski rozmawiał dziś z Szymonem Kluką. W spotkaniu nie uczestniczył Rzecznik Praw Obywatelskich, ale Minister podejmie działania, żeby do takiego spotkania doszło jak najszybciej. Minister wyraził nadzieję, że uda się pomóc Panu Szymonowi Kluce. Ponadto Minister Stefan Krajewski rozmawiał dziś z Ministrem Sprawiedliwości na temat skargi nadzwyczajnej, która w najbliższym czasie zostanie złożona - poinformował nas resort.
Jaki nastrój rolnika?
Czas goni rolnika, wywiady, spotkania, rozmowy, telefony od ważnych postaci, a wyrok jak jest, tak jest, tymczasem praca w gospodarstwie nagli.
- W sumie bez zmian się czuję. Muszę się zabierać do pracy. Praca czeka. A tu? Zobaczymy, chciałbym, żeby te ustawy przeszły, bo one są ważne dla rolników, zwłaszcza ta o funkcji produkcyjnej wsi - mówi.
Szum medialny wokół rolnika jest spory. I choć przyznaje, że brakuje mu czasu na rozmowy czy spotkania, to rozumie, że nagłaśnianie sprawy może dać efekt, nie tylko dla niego, ale dla wszystkich rolników.
- Minister Krajewski mówił też o sprawie rolnika z Podlasia, który został ukarany za nielegalny, nadmierny pobór wody. Takich spraw jest trochę... Obiecał się nim przyjrzeć i zająć - podsumował rolnik.
To dobry sygnał, bo pokazuje, że tematy istotne dla rolników wracają do agendy ministerstwa, byleby nie skończyło się na tylko zapowiedziach, lecz by sprawy te były traktowane poważnie i miały swój konkretny dalszy ciąg. Bo wzbudzić nadzieję u rolników – to łatwe. Trudniej jest ją utrzymać i poprzeć konkretnym działaniem.
Skarga nadzwyczajna szansą na sprawiedliwość
Cóż to za możliwość? Skarga nadzwyczajna. Choć Szymon Kluka sam nie może jej wnieść, mogą to zrobić niektóre instytucje państwowe, jeśli uznają, że doszło do rażącej niesprawiedliwości.
Zgodnie z art. 89 ustawy o Sądzie Najwyższym, skargę nadzwyczajną można wnieść od prawomocnego wyroku, jeśli:
- orzeczenie narusza prawa i wolności obywatela gwarantowane przez Konstytucję,
- sąd rażąco naruszył prawo, błędnie je interpretując lub stosując,
- wyrok zapadł w oderwaniu od materiału dowodowego.
Skargę nadzwyczajną mogą wnieść: Prokurator Generalny, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz, w zakresie swojej właściwości, Prezes Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej, Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Praw Pacjenta, Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, Rzecznik Finansowy, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców i Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Czasu nie ma wiele
W przypadku pana Szymona zegar wciąż tyka. Po oddaleniu skargi kasacyjnej instytucje mają rok na ewentualne wniesienie skargi nadzwyczajnej. Dlatego teraz los całej „śmierdzącej” sprawy leży w rękach tych, którzy mogą stanąć w obronie tam, gdzie zwykła ścieżka sądowa już się zakończyła, a w dodatku zawiodła. Czy któraś z uprawnionych instytucji zajmie się sprawą Szymona Kluki i rozważy taką interwencję?
To już nie tylko sprawa Kluki, to już problem wsi
To nie jest odosobniony przypadek. Coraz więcej gospodarstw, zwłaszcza prowadzących produkcję zwierzęcą, spotyka się z pozwami od sąsiadów, którzy wyprowadzili się z miasta, a teraz przeszkadzają im odgłosy i zapachy z gospodarstw.
- Ja rozumiem, że się ludzie sprowadzają. Ja rozumiem, że działki sprzedają mieszkańcy i w ogóle. Tylko, że... To jest wieś! Cały czas to jest wieś! – powtarza rolnik.
Sprawa Szymona Kluki pokazuje, że ciężko pracując na gospodarstwie z dziada pradziada i przestrzegając prawa, można zostać uznanym za uciążliwego sąsiada i ponieść z tego tytułu karę. Dlatego pilnie potrzebne są zmiany systemowe, które zabezpieczą przede wszystkim rdzennych rolników, ale i innych pracujących na gospodarstwach przed podobnymi wyrokami w przyszłości. Tak, by wieś nie zalała fala pozwów. Krótko mówiąc, polskie rolnictwo potrzebuje ochrony prawnej - nie tylko deklaracji, ale konkretnych działań legislacyjnych i instytucjonalnych.
- Bo to jeżeli mi udowodniono takie coś, to każdemu można udowodnić wszystko! - dodaje pan Szymon. - To nawet nie chodzi o gospodarstwo. To można każdemu wszystko, każdą działalność.
Agnieszka Sawicka
