Krzysztof Zacharuk
StoryEditorProtest pod ministerstwem rolnictwa

Protest Top Farms pod resortem rolnictwa. "Zabraknie 25 mln litrów mleka i 30 tys. ton zbóż"

24.04.2025., 16:00h

250 pracowników Grupy Top Farms z woj. wielkopolskiego i woj. opolskiego zebrało się w czwartek przed gmachem ministerstwa rolnictwa. Domagali się utworzenia kilkunastu ośrodków produkcji rolniczej w Wielkopolsce i na Opolszczyźnie. To miałoby ochronić ich miejsca pracy. Rolnicy indywiduali liczą jednak, że ziemia po spółce trafi w ich ręce.

Protest pracowników Top Farms w Warszawie

W 2012 roku spółka Top Farms nie wyłączyła ze swoich umów dzierżawy 30 proc. ziemi. W związku z tym musi zwrócić do KOWR wszystkie grunty, co w praktyce oznacza likwidację firmy. Jest jednak pewna furtka, która pozwoli na kontynuowanie działalności - utworzenie przez KOWR ośrodków produkcji rolniczej, czyli gospodarstw stworzonych na gruntach wyłączonych z Top Farms. I właśnie tego domagają się pracownicy Top Farms. Tłumaczą, że OPR-y pozwoliłyby im zachować miejsca pracy. Dlatego 250 pracowników Grupy Top Farms z woj. wielkopolskiego i woj. opolskiego zebrało się w czwartek przed gmachem ministerstwa rolnictwa i apelowało do polityków o "opamiętanie".

– Jeszcze nie jest za późno, można uratować nasze miejsca pracy – krzyczeli, domagając się pilnych działań ze strony resortu rolnictwa, a także Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.

Pracownicy Top Farms obawiają się bezrobocia

Protest pod hasłem "Chcemy pracy, nie zasiłków!" miał zwrócić uwagę polityków i urzędników na to, że blisko 70% gruntów rolnych przejętych po wygasłych dzierżawach Top Farms wciąż pozostaje niezagospodarowanych. – To skandal, tymczasem naszej spółce chce się odebrać kolejne hektary – mówili zbulwersowani pracownicy Top Farms. 

image
FOTO: Krzysztof Zacharuk

– Nie przyszliśmy po zasiłki. Przyszliśmy domagać się prawa do uczciwej pracy, na jakie zasługują ludzie produkujący żywność dla milionów Polaków. Nie chcemy przywilejów, ale stabilnych warunków, uczciwego traktowania i pewności, że rolnictwo to nie tylko teraźniejszość, ale i przyszłość naszego kraju – tłumaczył Janusz Gużda, wiceprzewodniczący Zarządu Głównego Związku Zawodowego Pracowników Rolnictwa, a jednocześnie przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej ZZPR przy Top Farms Głubczyce.

image
FOTO: Krzysztof Zacharuk

Z kolei Eugeniusz Wachowiak, przewodniczący związków zawodowych Top Farms Wielkopolska alarmował, że w dwóch województwach pracę może stracić łączenie ok. 270 osób zatrudnionych na stałe. 

– Do tego dochodzą jeszcze pracownicy zatrudnieni na umowy czasowe, a także firmy współpracujące, przedsiębiorstwa transportowe i wiele innych podmiotów. W sumie to ponad 500 osób, które są w różny sposób zależne od naszego istnienia – tłumaczył Wachowiak.

Top Farms produkuje rocznie 25 mln l mleka, 50 tys. t ziemniaków i 30 tys. t zbóż

Zatrudnieni w Top Farms Wielkopolska apelowali o utworzenie nowoczesnych ośrodków produkcji rolniczej (OPR) i w ten sposób uratowanie przynajmniej części produkcji, którą szacuje się rocznie na: 25 mln l mleka, 50 tys. t ziemniaków oraz 30 tys. t zbóż

image
FOTO: Krzysztof Zacharuk

– Nie wyobrażamy sobie, że tyle żywności zabraknie na polskim rynku – grzmieli rolnicy (większość pracowników ma również swoje gospodarstwa) i podkreślali, że domagają się uczciwego traktowania.

– Bronimy naszych rodzin, bronimy naszej godności. Jesteśmy związani z ziemią i rolnictwem, nie zgadzamy się, żeby ktoś arbitralnie decydował o likwidacji spółek przynoszących zyski – podkreślali.

Związki zawodowe zaapelowały do KOWR o "natychmiastowe przyspieszenie procedur związanych z zarządzaniem gruntami powracającymi do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa, aby ocalić dorobek wypracowany przez 30 lat ciężkiej pracy oraz umożliwić realizację kluczowych inwestycji niezbędnych dla dalszego rozwoju tych obszarów".

Pracownicy Top Farms nie zamierzają składać broni

Do gmachu resortu rolnictwa udała się delegacja związkowa, która wręczyła ministrowi rolnictwa petycję

– Jeżeli dzisiejszy protest nie przyniesie oczekiwanego rezultatu, wrócimy do Warszawy, ale tym razem nie będzie już tak pokojowo – usłyszeliśmy od jednego z protestujących, który nie ukrywał, że dla niego dalsza praca w Top Farms ma fundamentalne znaczenie. – To być albo nie być dla naszej, sześcioosobowej rodziny – zaznaczył. 

image
FOTO: Krzysztof Zacharuk

Co dalej z ziemią po Top Farms?

Przypomnijmy. Od 2023 r. spółki Grupy Top Farms wydały na rzecz KOWR łącznie 11 200 ha (w tym w woj. opolskim ponad 5 300 ha i w woj. wielkopolskim 5 900 ha). W okresie od maja do listopada 2025 r. spółki te mają wydać pozostałe 6 000 ha gruntów rolnych.

Obecnie w skład Grupy Top Farms wchodzi sześć spółek, które nadal prowadzą działalność rolniczą na ziemiach KOWR. Są to: Top Farms (na terenie woj. lubuskiego, dzierżawi nieruchomości o powierzchni ok. 1 802 ha), Top Farms Głubczyce (na terenie woj. opolskiego, dzierżawiła ok. 10 150 ha), Top Farms Wielkopolska (na terenie woj. wielkopolskiego, dzierżawiła nieruchomości o łącznej powierzchni ok. 10 180 ha), Książ-Rol (na terenie woj. wielkopolskiego, dzierżawiła nieruchomości o łącznej powierzchni ponad 1 530 ha), Jagrol (na terenie woj. wielkopolskiego, dzierżawi nieruchomości o powierzchni ok. 167 ha, Agro-Fundusz Mazury (na terenie woj. warmińsko-mazurskiego, dzierżawi nieruchomości o powierzchni ponad 3 000 ha).

Jak informuje ministerstwo rolnictwa, z uwagi na niewyrażenie przez te spółki zgody na wyłączenie z umów dzierżawy 30% powierzchni użytków rolnych żadna zawarta przez ww. spółki umowa nie mogła być wydłużona na kolejny okres z przyczyn formalno-prawnych.

- Część z tych umów już wygasła, a pozostałe umowy trwać będą jedynie do końca okresów w nich wskazanych. Tylko umowa dzierżawy zawarta ze spółką Jagrol może być przedłużona - zaznacza ministerstwo i dodaje, że obecna sytuacja spółki i zatrudnionych w niej osób wynika z podjętych przez zarząd decyzji o niewyłączaniu ziemi.

image
FOTO: Krzysztof Zacharuk

Ministerstwo wyjaśnia też, że  KOWR rozpoczął już prace nad utworzeniem ośrodków produkcji rolniczej na ziemiach po Top Farms, których łączna powierzchnia wyniesie ok. 2 150 ha. Będą one zlokalizowane na nieruchomościach pochodzących z wygasłych umów dzierżawy, zawartych z Top Farms Wielkopolska oraz Książ-Rol.

Natomiast kolejne dwa OPR-y, których łączna powierzchnia wyniesie ok. 2 424 ha utworzone zostaną na Opolszczyźnie, na nieruchomościach pochodzących z wygasłej umowy dzierżawy zawartej z Top Farms Głubczyce.

Na to jednak nie chcą się zgodzić rolnicy, bo wiadomo, że grunty te trafią z powrotem do Top Farms. Oczywiście do przetargu na OPR może przystąpić każdy, ale trudno sobie wyobrazić, że indywidualny rolnik wydzierżawi od KOWR kilkaset czy nawet kilka tysięcy hektarów. A wtedy z obietnic, że ziemia po Top Farms wróci do rolników indywidualnych zostanie niewiele. 

image
FOTO: Krzysztof Zacharuk

Krzysztof Zacharuk, Kamila Szałaj

image
Protest rolników

Rolnicy jadą na Warszawę. "Zobaczcie, co nam zrobili z nawozami. To manipulacja"

image
Rolnicy ostrzegają

Protest rolników w Głubczycach. Walczą o ziemię z KOWR i swoje gospodarstwa [FOTO, WIDEO]

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
19. maj 2025 16:53