Szymon Ręcławowicz na konferencji Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej pt. „Aktualne wyzwana dla gospodarstw rolnych w województwie zachodniopomorskim”Anna Arabska, Facebook/damian.murawiec/zrzut Ekranu
StoryEditorWiadomości

Rolnik nie wytrzymał. Wygarnął wojewodzie. "Kładziecie nam kolejną pętlę"

10.06.2025., 15:30h

Cierpliwość rolników się kończy. Oczekują jasnych deklaracji od rządu i spełnienia składanych przez siebie postulatów. Jak twierdzą, obecnie wszystko dąży ku upadkowi. – I jak my mamy sobie poradzić, jak mamy ceny płodów rolnych sprzed 20 lat, a koszty produkcji teraźniejsze? – pyta rolnik Szymon Ręcławowicz.

O wyzwaniach dla gospodarstw rolnych w woj. zachodniopomorskim

5 czerwca br. w Dźwirzynie (woj. zachodniopomorskie) odbyła się konferencja Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej pt. „Aktualne wyzwana dla gospodarstw rolnych w województwie zachodniopomorskim”, w której wziął udział m.in. rolnik Szymon Ręcławowicz. Mężczyzna w kilku zdaniach przedstawił obecnemu na spotkaniu wojewodzie aktualne problemy rolników, zaprzeczając jego słowom, jakoby umowa z Mercosur została zablokowana.

– Mamy prezydencję, która przypada średnio raz na 10 lat i nie została wykorzystana, a kończy się za miesiąc. Prosiliśmy ministra rolnictwa i rozwoju wsi Czesława Siekierskiego, aby utworzył mniejszość blokującą i nie dopuścił do podpisania umowy z Mercosur. Ale to nie zostało wykonane. Prosiliśmy, żeby została wypracowana umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą, żebyśmy mogli ograniczyć nadmierny napływ produktów rolno-spożywczych z tego państwa i by nie nastąpiła destabilizacja rynku w Polsce i Europie – i tak też się nie stało – tłumaczy Ręcławowicz.

Zobacz też: Firma nie zapłaciła rolnikom za bydło. Przyjechali pod siedzibę [WIDEO]

Przez cła na nawozy rolnicy poniosą wysokie koszty

Ręcławowicz skomentował również niespełnione obietnice Donalda Tuska, który powiedział, że ma dobre kontakty w UE i kiedy przejmie rząd, będzie w stanie wypracować najlepsze efekty dla naszego kraju, czego nie zrobił, a na czym cierpią polscy rolnicy.

– To się nie stało. Sam zresztą opowiada, że przez te półtora roku nieodpowiednio pracowali. Ale to my cierpimy! My – rolnicy! – stwierdził rolnik.

Ponadto Ręcławowicz przyznał również, że jego zdaniem, pomysł nałożenia cła na nawozy importowane z Rosji i Białorusi jest absurdalny i odbije się na kosztach produkcji ponoszonych przez rolników, które wzrosną w związku z tym, że w Polsce nie ma złóż potasu, a to właśnie nawozy potasowe stanowią podstawę w uprawie roślin.

– Nie myślicie o tym, żeby zdjąć z nawozów azotowych emisję CO2, żeby energia była tańsza i żeby nie płacić podatku od emisji, a wtedy nawozy będą tańsze. Nie. Wy kładziecie nam kolejną pętlę na sznurek, żeby podrożały środki produkcji – dodaje rolnik.

Kiedy wzrastają koszty, rolnikom spada opłacalność

Jak wyjaśnił Ręcławowicz, wzrost kosztów produkcji zdecydowanie ingeruje w opłacalność produkcji, której spadek prowadzi do upadku gospodarstw rolnych w Polsce.

– I jak my mamy sobie poradzić, jak my mamy ceny płodów rolnych sprzed 20 lat, a koszty produkcji teraźniejsze? W tym momencie pszenica konsumpcyjna kosztuje 850 zł. 20 lat temu pana wojewody wynagrodzenie, czy osoby, która pełniła taką funkcję, pewnie było 10-krotnie mniejsze – stwierdził Ręcławowicz, dodając, że nie można oddać polskiego rolnictwa za rząd.

Czy polskie rolnictwo przejmą korporacje?

Jak podkreślił rolnik, rolnictwo ma swój kluczowy udział w PKB, a jeżeli rząd nic nie zrobi, by je ratować, to rolników przejmą wielkie korporacje i nie będzie ani polskiego rolnictwa, ani zdrowej żywności. Zdaniem rolnika, umowa Mercosur nie zapewni transportu zdrowej, taniej i świeżej żywności, bo ta będzie musiała przejechać pół świata, żeby trafić na stoły polskich konsumentów. A przecież polscy rolnicy chcą żywić swoich obywateli.

– My chcemy produkować, nie chcemy nic więcej. Chcemy godnie utrzymać nasze gospodarstwa. Ja jestem młodym człowiekiem, który jest wykształcony. Zostałem na roli nie dlatego, że musiałem, dlatego, że chciałem. Chciałem pełnić tak ważną rolę, jaką jest żywienie naszych obywateli. Chcę produkować zdrową żywność – grzmiał Ręcławowicz, dodając, że obecnie ciężko jest utrzymać rodzinę, bo zysków z rolnictwa nie ma i to nie dlatego, że on źle gospodaruje, tylko dlatego, że wszystkie środki do uprawy są drogie i po podsumowaniu rachunek jest ujemny.

Protest rolników w Szczecinie trwa od miesiąca

Ręcławowicz odniósł się również do kwestii braku obecności wojewody na proteście rolników w Szczecinie, który trwa od miesiąca. Jak zaznaczył, protestujący domagają się przyjazdu ministra rolnictwa i rozwoju wsi Czesława Siekierskiego do Szczecina i nie zamierzają schodzić z barykady.

– Panie wojewodo, my dalej będziemy protestować. To nie jest protest polityczny, specjalnie go przenieśliśmy. Nas interesuje dobro polskiego rolnictwa, nie to, czy rządzi lewa czy prawa strona. Państwo się zmieniają, a nasze problemy zostają nierozwiązane. Nie możecie tak funkcjonować. Umowa z Mercosurem jest po prostu zabójstwem europejskiego rolnictwa. My się na to nie godzimy – mówił Ręcławowicz, zaznaczając, że choć w czasie prezydencji Polska mogła wskazać, co jest istotne w kwestii podpisania umowy z Mercosur to tego nie zrobiła.

Rolnik odniósł się również do tematu wspierania Ukrainy w czasie wojny i możliwych skutków planowanej akcesji tego państwa do Unii Europejskiej i zaznaczył, że rolników nie interesują kolejne dofinansowania, lecz działanie.

Całe wystąpienie Ręcławowicza zobaczysz na WIDEO:

Justyna Czupryniak-Paluszkiewicz na podst. Facebook/DamianMurawiec

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
17. czerwiec 2025 17:39