StoryEditorWiadomości rolnicze

W Polsce ubywa świń, a rządowa agencja daje 6,5 mln zł dotacji na badania nad jadalnymi owadami

28.02.2023., 14:02h
Absurdy, związane z rozwojem sektora jadalnych owadów, zdają się nie mieć końca. Okazuje się, że pieniądze na ten cel przekazało nawet Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Tymczasem liczba świń w Polsce spada lawinowo. Czy niedługo zamiast polskiego schabowego zjemy tylko kotlet ze świerszcza?     

Ile pieniędzy wydał rząd na wsparcie badań nad jadalnymi owadami?

W styczniu Bruksela wydała zgodę na wprowadzenie na rynek mąki ze świerszczy. Ta decyzja odbiła się szerokim echem, wywołując dyskusję na temat rozwoju sektora jadalnych owadów. Choć pojawiły się liczne głosy, że kierunek, w którym zmierza rolnictwo w wizji Unii Europejskiej jest bardzo niepokojący, nawet Polska nie zamierza się wycofywać z badań nad jedzeniem owadów. 

Przeczytaj także: Koniec świata! Bruksela zgadza się na mąkę ze świerszczy

W poniedziałek 27 lutego “Fakt” poinformował, że Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, które jest agencją rządową, podlegającą ministrowi Funduszy i Polityki Regionalnej, przekazało na rozwój badań nad jadalnymi insektami 6,5 mln zł. 

Świerszcze w każdym polskim domu?

Jak dowiedziała się redakcja “Faktu”, inwestycja NCBiR wsparła projekt "SmartFood: zaangażowanie mieszkańców w różnorodność żywnościową w miastach". Jego celem jest tworzenie specjalnych kabin na klatkach schodowych, w których mieszkańcy miast będą mogli hodować na własny użytek warzywa, owoce i... właśnie owady. Później będą mogli przygotować z nich obiad. Ma to ograniczyć koszty transportu produktów spożywczych oraz pomóc Polakom zdrowiej jeść. 

Inwestowanie w jadalne owady dobije polskich rolników?

Na wielomilionową inwestycję w jadalne owady zareagowała Solidarna Polska. Przedstawiciele partii są zdania, że wspieranie unijnego “rolnictwa alternatywnego” jest “realizacją skrajnie niekorzystnej dla polskich rolników ideologicznej polityki, mającej na celu promowanie żywności z owadów jako alternatywy dla jednych z najlepszych jakościowo na świecie produktów z polskich hodowli”. 

Solidarna Polska podkreśliła, że stopniowe oswajanie Polaków z alternatywną dietą, złożoną między innymi z owadów, może doprowadzić do spadku zapotrzebowania na tradycyjne polskie płody rolne. Partia wezwała Zjednoczoną Prawicę do potępienia takich praktyk i wycofania milionowej inwestycji NCBiR, a nawet posunęła się do propozycji przeprowadzenia audytu, którego celem ma być sprawdzenie, czy dofinansowanie badań nad jadalnymi owadami było jednorazowym przypadkiem

Kto zabroni Polakom jeść mięso?

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z tygodnikiem “Sieci” zadeklarował, że partia rządząca nie zamierza w żaden sposób ograniczać Polaków. 

- My jesteśmy za wolnością, nie chcemy sztucznych ograniczeń w imię jakichś ideologii. Od nas Polacy nigdy nie usłyszą, że mają ograniczyć jedzenie mięsa, picie mleka, że mają obowiązek zmienić samochód na elektryczny albo nosić dwie koszule czy sukienki - mówił Kaczyński, odnosząc się do opublikowanego niedawno raportu o konsumpcji, przygotowanego przez organizację "C40 Cities". 

Okazuje się jednak, że być może zmuszanie Polaków do ograniczenia ilości spożywanego mięsa nie będzie konieczne. Niewykluczone, że działania polityków i UE doprowadzą do tego, że krajowa produkcja mięsa spadnie na tak niski poziom, że faktycznie będziemy jedli zaledwie kilkanaście kilogramów polskiej wołowiny czy wieprzowiny rocznie.

Jak zmieniła się struktura hodowli świń w Polsce?

Śledząc liczby, związane z hodowlą trzody chlewnej w Polsce w ostatnich kilku latach, można złapać się za głowę. Obserwujemy bowiem utrzymujący się spadek pogłowia świń i malejącą liczbę gospodarstw, które zajmują się tą produkcją. 

Z danych GUS wynika, że pogłowie świń w grudniu 2022 r. liczyło 9624,3 tys. sztuk. To o 6 proc. mniej w stosunku do analogicznego okresu roku 2021. Dla porównania dodajmy, że 10 lat temu pogłowie świń w kraju wynosiło 11,2 mln sztuk, a w latach 2005-2007 – ponad 18 mln sztuk (w 2006 roku 18,9 mln), czyli było praktycznie dwa razy większe od obecnego. 

Liczby dotyczące gospodarstw zajmujących się hodowlą trzody chlewnej w Polsce również są zatrważające. Na początku 2020 roku ok. 120 tys. gospodarstw w Polsce zajmowało się chowem świń. Dziś liczba ta wynosi już zaledwie 56 tys. W ciągu trzech lat doszło zatem do redukcji o połowę! 

Przeczytaj więcej: W rok liczba świń spadła w Polsce o ponad 600 tys. Czy jest jeszcze szansa na polskiego schabowego?

Producenci trzody chlewnej od lat mierzą się z problemami, które stopniowo się nawarstwiają: ASF, problemy ze sprzedażą tuczników, wysokie koszty bioasekuracji i niska opłacalność produkcji. Rolnicy wciąż liczą, że rząd wreszcie się nimi zainteresuje i okaże wsparcie. Coraz bardziej prawdopodobny staje się jednak scenariusz, w którym to wsparcie będzie tylko propozycją przebranżowienia się na hodowlę jadalnych owadów. 


Zuzanna Ćwiklińska
fot. envato elements

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
27. kwiecień 2024 16:29