Kapliczki przydrożne i figuryCanva/PWR Online/Paweł i Jan Rochowiczowie
StoryEditorŻycie wsi

12 kawałków historii polskiej wsi zamkniętych w figurkach, krzyżach i kapliczkach

07.01.2024., 10:00h
Przydrożne figury, kapliczki i krzyże – niemi świadkowie losów jednostek, rodzin, społeczności. Ich piękno od kilku lat odkrywane jest na nowo dzięki organizowanemu przez Fundację Chaber Polski konkursowi. W tym roku już siódmy raz wybrano najpiękniejsze ich zdjęcia, które powędrują na karty kalendarza na 2024 rok. O wszystkich zgłoszonych do konkursu można poczytać na stronach fundacji.

Konkurs Fundacji Chaber Polski

Do finału konkursu trafia zawsze dwanaście fotografii z historiami. Spośród nich wybierany jest jeden laureat. W tym roku za najpiękniejsze kapituła uznała ex aequo dwie kapliczki. Pierwszą z nich zgłosił Mirosław Szostak. Mieszka w Bytomiu, ma niewielką firmę elektryczną, przez lata pracował w służbie zdrowia.

– Startuję od drugiej edycji, czyli od 2018 roku. Zgłosiłem wtedy kapliczkę kolejową z Bytomia, a w kolejnym kapliczkę kolejową Świętej Katarzyny z Opola. W 2022 wybrano moje zdjęcie figury Świętego Floriana z Twardowic. Z moim udziałem w konkursie zaczęło się zabawnie. Jestem rannym ptaszkiem. W tym 2018 wstałem wcześnie w którąś niedzielę i, kąpiąc się, słuchałem w radiu audycji „Familijna Jedynka”. I tam biskup Michał Janocha, który jest przewodniczącym kapituły, opowiadał właśnie o konkursie. Pomyślałem: „Dlaczego by nie spróbować?”. Zrobiłem zdjęcia kilku kapliczkom. Doceniono Świętą Katarzynę z bytomskiego dworca z peronu trzeciego. Była w opłakanym stanie, ale jej zdjęcie trafiło do kalendarza. Zawiozłem ten kalendarz pracownikom PKP. I po roku okazało się, że odnowiono kapliczkę! Teraz jej nie ma, bo mamy totalny remont dworca, ale mam nadzieję, że tam wróci. Z dzieciństwa pamiętam kapliczkę na pograniczu Piekar i Bytomia – kaplicę Maria Hilf, czyli Marii Wspomożenia. Mama chodziła tam na nabożeństwa majowe. Podobno wystawiona na pamiątkę przejścia tamtędy Jana III Sobieskiego z wosjkami. Zapomniano o kapliczce, popadła w ruinę, ale kilka lat temu młodzież z Piekar zaczęła tam gromadzić się na majowych. I kapliczkę odnowiono! – opowiada Mirosław i dodaje, że fotografią amatorsko para się od dawna, a przygodę z nią zaczynał z polskim aparatem marki Synchro Druh.W tym roku nagrodzono jego kapliczkę Świętej Katarzyny, która stoi na terenie zajezdni tramwajowej w Chorzowie-Batorym.

– Mam kolegę tramwajarza, umówił mnie z kilkoma osobami, które znają jej historię. Ciekawostką jest, że 25 listopada, w dzień Świętej Katarzyny, tramwajarze zbierają się i z orkiestrą dętą maszerują spod kapliczki do kościoła na mszę – mówi Mirosław.

Polskie kapliczki i ich historie

Jako równą jego Katarzynie oceniono kapliczkę zgłoszoną przez Kornelię Sczekałę. To jej piąty udział w konkursie. Dwa razy udało się jej zostać finalistką, w tym roku – po raz pierwszy laureatką. Jej kapliczki można obejrzeć na stronie konkursu w zakładce z kolejnymi jego edycjami. Kornelia jest na emeryturze i mieszka w Orzeszu-Gardawicach.

– Ja sobie kiedyś w gazecie wyczytałam, że jest konkurs – w jednym z poradników dla kobiet. A że mam małe ADHD i zawsze muszę gdzieś nos wsadzić, to postanowiłam startować. W tym roku zgłosiłam 23 zdjęcia, a mam ich cały stos, więc kolejne czekają. Powiedziałam sobie kiedyś, że jak wygram główną nagrodę, to sobie dam spokój. Ale to tak wciąga! I niechby cała Polska się dowiedziała, że są takie cudowne rzeczy, o których nie zawsze można dużo napisać, ale chociaż parę słów o tym krzyżu czy figurze. Mnie od dnia narodzin towarzyszył krzyż. Kamienny, stał na posesji rodziców. Postawiło go tam kiedyś małżeństwo, krewni mojego ojca, które starało się o dzieci. Dzieci się nie doczekali, ale krzyż z 1893 roku został – opowiada Kornelia.

W tym roku w kalendarzu znajdzie się jej kapliczka szwedzka z Bujakowa, czyli dzielnicy Mikołowa na górnym Śląsku, która jest pamiątką po wojnie trzydziestoletniej w XVII wieku. To kapliczka słupowa, stoi w czyimś ogródku.

– W wojnie trzydziestoletniej bili się Habsburgowie z protestantami szwedzkimi i duńskimi. Podobno w tym miejscu poległo trochę tych protestantów i w miejscu kapliczki ich pochowano. Kapliczka piękna, ale ma jeszcze jedną tajemnicę. W niej stała zawsze figurka Matki Boskiej. Oddano ją do renowacji i okazało się, że to rzeźba z 1420 roku! Umieszczono ją w kościele sanktuarium Matki Boskiej Opiekunki Naturalnego Środowiska. A w kapliczce stoi teraz replika – dzieli się wiedzą Kornelia.

image

Kapliczka upamiętniająca pochówek żołnierzy protestanckich z czasów wojny trzydziestoletniej

FOTO: Paweł Rochowicz

Kapliczka z Puszczy Iłżyckiej z 1430 r. 

Roman Jagoda też jest na emeryturze i mieszka w Łodzi.

– Kapliczki to nasza historia i chociaż nie odgrywają już takiej roli, jak kiedyś, zawsze wzrusza mnie widok takich kapliczek udekorowanych w październiku albo umajonych, pod którymi odprawia się nabożeństwa majowe. Moja przygoda z konkursem zaczęła się w 2017 roku. Właśnie przeszedłem na emeryturę i okazało się, że mam dużo czasu. Wiedziałem, że przeznaczę go na ulubione podróżowanie. W jednym ze znanych tygodników przeczytałem o konkursie. I podczas tych moich podróży zacząłem nagle dostrzegać wokół kapliczki. Okazało się, że w samej Łodzi jest dużo pięknych. Później zacząłem sam szukać kapliczek. Udało mi się dotrzeć do najstarszej kapliczki w okolicy. Stoi w Puszczy Iłżeckiej od 1430 roku. Jest poświęcona Świętej Katarzynie – opowiada Roman i dodaje, że przemierzył w poszukiwaniu kapliczek Polskę od Bieszczad po morze.

W trzech pierwszych konkursach znalazły się jego zdjęcia i we wszystkich trzech zajął pierwsze miejsce. Aż w końcu Marlena Wilbik zaproponowała mu udział w pracach jury.

– Od czterech lat nie zgłaszam już moich prac, ale czuję się niezwykle zaszczycony tym, że mogę oceniać prace innych. A uczestnictwo w konkursie dało mi to, że moje podróżowanie przerodziło się w pasję – mówi Roman.

XIX-wieczna figura Jezusa na osiołku z Wambierzyc

​Anna Iwaniec-Buczyńska została jedną z finalistek. Jest pedagogiem specjalnym i pracuje głównie z dziećmi autystycznymi. Mieszka w Grodkowie na Opolszczyźnie. W zeszłym roku wysłała 25 zdjęć i historii. W zeszłorocznym kalendarzu pojawiły się aż trzy jej historie, w tym roku – jedna.

– Mam szczególną miłość do kapliczek przydrożnych, wyniosłam ją z domu. Moja mama nigdy nie wstydziła się przyklęknąć przed kapłanem, który niósł Najświętszy Sakrament do chorych. Mnie zawsze prosiła, żebym chociaż ukłoniła się albo przeżegnała przed napotkanym krzyżem. Więc zawsze zwracałam uwagę na te małe cudeńka sztuki sakralnej. Piękna szukałam w drobiazgach, nawet w kamieniach. Koleżanka z pracy, wiedząc o tym moim zamiłowaniu, wysłała mi dwa lata temu link z informacją o konkursie. Zdecydowałam, że wyślę to, co mam już sfotografowane, a potem nawet poszukiwałam kapliczek i historii o nich – pytałam ludzi, księży, jeździłam po bibliotekach. Potem gminy i księża sami prosili, żeby przesłać im zebrane informacje. Znalazłam kiedyś kapliczkę w Przełęku – wsi między Nysą a Głuchołazami. Udało mi się tylko ustalić nazwisko fundatora. Odnalazłam informację, że fundator – Kasper Zirbise – był myśliwym i jakiś jego niefortunny strzał pozbawił kogoś życia. Kapliczka miała być zadośćuczynieniem – opowiada Anna i cieszy się, że dzięki konkursowi wielu ludzi może przeczytać te frapujące historie.

W kalendarzu na 2024 rok marzec ilustruje zgłoszoną przez nią XIX-wieczną figurę Jezusa na osiołku wjeżdżającego do Jerozolimy, stojącą przy sanktuarium w Wambierzycach.

Kapliczka z Matką Boską przy studni

Od dwóch lat uczestniczką konkursu jest też bardzo młoda, ale niezwykle utalentowana osoba – szesnastoletnia Liwia Pawłowska z podwągrowieckich Bartodziei, laureatka wielu krajowych konkursów fotograficznych. Podobnie jak w zeszłym roku, została laureatką głównej nagrody w kategorii junior. W tym roku wysłała 15 kapliczek i jedna z nich ozdobi kalendarz. W sierpniu będziecie mogli patrzeć na zgłoszoną przez nią kapliczkę matki Boskiej Studzieniczańskiej z Augustowa.

image

Kapliczka Matka Boska Studzieniczańska zgłoszona przez Liwię Pawłowską

FOTO: Paweł Rochowicz

– W tym roku byłam z rodzicami na Podlasiu, w Augustowie. Jest tam małe osiedle – Studzieniczna. Dopłynęliśmy tam statkiem, był postój i natknęłam się na kapliczkę z Matką Boską przy studni. Jak głosi legenda, ten, kto sobie umyje oczy wodą ze studzienki, może odzyskać wzrok – opowiada Liwia i poleca odwiedzić kapliczki, które zdążyła przez dwa lata sfotografować. Znajdziecie je na stronie przydroznekapliczki.pl. Nie będziecie żałować.

image
Święta Bożego Narodzenia

Słomiane pająki były ozdobą domów na wsi. Co mają wspólnego z Bożym Narodzeniem?

Karolina Kasperek

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
27. kwiecień 2024 23:49