StoryEditorOgród

Zielony Zakątek 2018: Ludzie przemijają – ogród zostaje

02.11.2018., 12:11h
Pamiętająca wojnę jabłoń opiera się o mur domu, kilkudziesięcioletnie włoskie orzechy chroniące przed upałem i wypełniona iglakami wyspa w centrum trawnika. Ten niezwykły ogród od lat tworzy rodzina Waligórów z Rokietnicy. Choć wygląda na dzieło doskonałe, jego twórcy uważają, że będzie się zmieniał wraz z potrzebami jego bywalców.
Budynek dworca, wstęgi torów, uliczny kurz i żar lejący się z nieba. Nic nie zapowiada, że tuż za murowanym budynkiem cukierni kryje się zielony raj.

Każdy coś wniósł

Ogród państwa Waligórów tworzony jest od pokoleń. W jego wygląd angażuje się cała rodzina. Pan Edward odpowiedzialny jest za warzywniak. To dzięki niemu na stół trafiają truskawki i pomidory. Pod folią uprawia kilka odmian, m.in. bawole serca, paprykowe i koktailowe. W ich sąsiedztwie dojrzewają też papryka i ogórki. Kiedyś pan Edward miał dwa tunele pomidorów. Nie byli w stanie ich zjeść. Większość sprzedali, a za zarobione pieniądze kupili samochód. Po lewej stronie tunelu, gdzie jest najwięcej słońca, pan Edward posadził krzewy winogron.



  • Edward, Małgorzata oraz Łukasz – dumni właściciele ogrodu

W wielkich liściach winnego krzewu kryją się owoce leśnej jeżyny. Zazwyczaj dojrzewają we wrześniu. W tym roku bardzo obrodziły i można je było jeść już w sierpniu. Po prawej stronie folii na jednej grządce w równych rzędach rosną koper, por, seler i marchew. Tuż obok jest poletko truskawek.

Mamy jesienne odmiany. Właśnie owocują. Zbiór nie będzie duży, ale dla wnuków wystarczy – stwierdza pan Edward.

Tunel i warzywniak ukryte są na tyłach ogrodu. Nie widać ich z domu dzięki szpalerowi starych rozłożystych śliw. Pod nimi rozciąga się miękki trawiasty dywan. Sięga pod sam dom. Choć ogród nie ma nawadniania, letni skwar nie wypalił trawy.

Trawnik jest integralną częścią zielonej oazy. Wije się między rabatami i wyspami roślin. Te wybierane są przede wszystkim ze względu na pokrój i urok. Ich nazwy nie mają większego znaczenia. Ale Łukasz, najmłodszy syn, który w ramach niespodzianki zgłosił ogród do konkursu, odrobił lekcje z botaniki. Zrobił zdjęcia roślin i podjechał do pobliskiego sklepu ogrodniczego, a tam jeden ze sprzedawców pomógł mu nazwać krzewy.


Naturalny karmnik

Poza sędziwymi owocowymi drzewami i czterdziestoletnimi włoskimi orzechami, w ogrodzie dominują iglaki, a wśród nich krzewy różnych gatunków i odmian cyprysów oraz stożkowate tuje i jałowce. Są też strzeliste świerki o szarozłotych igłach i te o tradycyjnych, zielonych. Gdzieniegdzie przez igły przebijają się pomarańczowe owoce rokitnika zwyczajnego. Jego bujny krzew, odporny na mrozy, zimą staje się stołówką dla ptaków, bo jego owoce utrzymują się na nim aż do wiosny. Po przemarznięciu są słodkawo-cierpkie i soczyste, smakują wielu gatunkom zimujących u nas ptaków.

Przy granicy ogrodu, tuż przy czerwonym murze budynku sąsiadów, na specjalnej konstrukcji zbudowanej przez pana Edwarda, do słońca pnie się glicynia. Wprawdzie jeszcze nigdy nie kwitła, może ze względu na to, że jest miłośniczką słońca? Ale i tak jest ozdobą dzięki pierzastym liściom. W ogrodzie wygospodarowano również miejsce na pergolę oplecioną pnącą różą, kwitnącą wczesną wiosną magnolię, majowe różaneczniki i królowe lata – hortensje.



  • Ogród to przedłużenie domu. A rośliny do niego Waligórowie wybierają ze względu na urok

W ogrodzie nie ma ścieżek, można więc swobodnie chodzić po regularnie koszonej trawie. Z tej możliwości korzystają wnuki państwa Waligórów. I prosto z domu biegają na boso do swojej kryjówki – kolorowego drewnianego domku, który własnoręcznie zbudował zięć państwa Waligórów. By maluchy miały więcej frajdy, w okolicy domku postawiono drewnianą zamykaną piaskownicę. Dzieci mogą też korzystać z huśtawki.



Zielony dom

Pani Małgorzata wyjmuje rodzinne albumy ze zdjęciami. Na wielu z nich uwieczniono ogród. Na fotografiach najlepiej widać, jakie zmiany przez lata poczyniono w ogrodzie. Przez większość zdjęć przewija się jabłoń. To jeszcze przedwojenna staruszka. To w jej cieniu odpoczywali dziadkowie pani Małgorzaty.

Dziadek, jeszcze przed wojną, był rzeźnikiem. Miał własny sklep. Był w budynku, który stoi przy domu. Po wojnie władze sklep rzeźnicki przerobiły na kino. W budynku była też gminna świetlica – wspomina pani Małgorzata.



  • W ogrodzie dominują iglaki, które stoją w towarzystwie sędziwych drzew owocowych

To na terenie jej rodzinnego gospodarstwa od lat tworzony jest ten niepowtarzalny ogród. Jego właściciele twierdzą, że jest częścią domu. Dlatego przed laty pani Małgorzata zadecydowała, by zrobić z kuchni wyjście prosto do ogrodu. Miało ono wówczas czysto praktyczne zastosowanie. Mama pani Małgorzaty nie poruszała się o własnych siłach. Dzięki przeszklonym bezprogowym drzwiom z łatwością można było wyprowadzić wózek. Z czasem tuż za drzwiami powstało zadaszenie, gdzie rodzina biesiaduje całe lato. Stół i ławy pomieszczą kilkanaście osób. Tak ogród stał się przedłużeniem domu.

Dorota Słomczyńska
Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
10. grudzień 2024 19:41