Wróciła na wieś i leczy bańkami. Dziś przyjeżdżają do niej ludzie z całej okolicyFreepik, Karolina Kasperek/Canva
StoryEditorWieś i rodzina

Wróciła na wieś i leczy bańkami. Dziś przyjeżdżają do niej ludzie z całej okolicy

02.11.2025., 11:00h

Urodziła się na wsi, potem los rzucał ją po Wielkopolsce i Kujawach, aż w końcu sprawił, że wróciła do rodzinnej Górki Duchownej, w gminie Lipno, w powiecie leszczyńskim. Agnieszka Chmielewska dziś uprawia swój mały ogródek, pracuje jako konstruktorka odzieży i stawia bańki.

Na wsi stawia szklane bańki w gabinecie na poddaszu

Zagroda z ceglanym domem i starą stodołą w centrum Górki Duchownej. Przed domem, który gęsto porasta winorośl, klomb, który jest warzywnikiem. Krzewi się w nim jarmuż i panoszą dynie. W sieni – suszarka do ziół – Agnieszka dba o zdrowie swoje i klientów na różne sposoby. Nam przyrządza napar z kwiatu lipy. Idziemy z nim do gabinetu na poddaszu, w którym szklanymi bańkami pomaga przywrócić zdrowie swoim pacjentom.

Studia, praca w sklepie i szwalni

Wychowała się w Górce Duchownej. Skończyła tam podstawówkę, ale do szkoły średniej wyfrunęła do Poznania – do liceum sióstr urszulanek. Po maturze zaczęła filologię rosyjsko-ukraińską. Studia przerwała, wyszła za mąż, potem zdarzyło się jeszcze trzyletnie kulturo­znawstwo na Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy.

– Pomyślałam, że po tym będę działać w stowarzyszeniach, zajmować się kulturą. Już wtedy chodziło mi po głowie, żeby coś ciekawego robić w małej miejscowości – mówi Agnieszka.

Na koncie ma prowadzenie sklepu spożywczego, a potem pracę w szwalni w Rypinie, w której szyto odzież na eksport.

– Zdałam sobie sprawę, że pracują tam nie tylko szwaczki, ale też technicy, technolodzy. Krawiectwo interesowało mnie od zawsze – kojarzyło się z tworzeniem. Postanowiłam, że zrobię coś w tym kierunku, i poszłam na dwuletnie studium projektowania i konfekcjonowania odzieży. Dało mi zawód, który wykonuję do dziś – mówi Agnieszka.

image
Agnieszka przed swoim domem porośniętym winoroślą. Na bańki zaprasza wszystkich, którzy czują się chorzy, ale też tych, których dopiero coś łapie albo po prostu potrzebują pozbyć się dyskomfortu gdzieś w ciele
FOTO: Karolina Kasperek

Czym zajmuje się konstruktor odzieży?

W ciągu kolejnych dziesięciu lat, wykorzystując program komputerowy, konstruowała odzież dla różnych firm. Próbowała nawet stworzyć własną markę, ale na to potrzeba dużych funduszy i też dobrego marketingu. Agnieszka mówi, że albo robi się konstrukcje, albo sprzedaje. Trudno zawiadywać oboma procesami jednocześnie – do tego potrzeba sztabu ludzi. W międzyczasie sprowadziła się do rodzinnego domu i zaczęła pracę dla firmy Dan Hen. Konstruowała dla nich odzież. Czyli tak naprawdę co robiła?

– Konstruktor odzieży to nie projektant. Ten drugi przygotowuje wizerunek plastyczny. Rysuje sukienkę, spodnie, płaszcz. Konstruktor patrzy na to i przygotowuje jakby przepis, żeby otrzymać to, co na rysunku. Czyli tworzy wykroje tak, żeby odzież dobrze leżała na sylwetce. Przygotowuje wzór najpierw na jeden rozmiar, z którego szyty jest pierwowzór, potem to jest powiększane na kolejne rozmiary, czasem przeszywamy też drugi wzór, dla innego rozmiaru. A potem jest przygotowanie produkcji – obliczanie zużycia tkanin, opis technologiczny, czyli jak to po kolei należy szyć. Taka trochę matematyczno-inżynieryjna praca. Dużo matematyki, choć o sobie powiedziałabym raczej, że jestem nie matematyczna, a techniczna. Zawsze, kiedy patrzyłam na jakieś urządzenia czy sprzęty, myślałam sobie: „Jak oni to zrobili?” – mówi.

Skąd pomysł na stawianie baniek ludziom?

Na poddaszu w pokoju obok ma drukarki. Czasem jakaś mała firma potrzebuje szablon, bo wypuszcza nowy żakiet lub koszulkę. Agnieszka pracuje też jako konstruktor dla znanej marki odzieżowej. Pięć lat temu pierwszy raz poważniej pomyślała o tym, żeby robić coś innego.

– Chciałam zacząć robić coś dla ludzi, ale w bliższym z nimi kontakcie, coś, co jest wartościowe. Siedzenie i kreślenie przestało mi wystarczać. Do wprowadzenia zmiany zmotywowały mnie niełatwe wydarzenia. W pierwszych miesiącach pandemii mój tata zachorował na raka trzustki i wiedzieliśmy, że ma przed sobą zaledwie kilka miesięcy życia. Nie mogłam wytrzymać sytuacji, że jest umierający, a my – ze względu na utrudniony kontakt z lekarzem – nie możemy mu w żaden sposób pomóc. Nauczyłam się robić zastrzyki, a od innych słyszałam: „Ty to byś mogła być pielęgniarką”. Wtedy postanowiłam, że pójdę w tym kierunku. Koleżanka podpowiedziała mi, że w szkole ŻAK rusza dwuletni kurs na opiekuna medycznego. To dało mi nie tylko podstawową wiedzę medyczną, ale też prawo pobierania krwi. W trakcie nauki pojawił się temat baniek. Ktoś znajomy powiedział, że właśnie miał zalecone przez pediatrę ich postawienie, na moim Facebooku jakiś lekarz zostawił komentarz, że z baniek lepsze od próżniowych są ogniowe, ponieważ nie odbierają tak jak inne ciepła z osłabionego organizmu. Te kilka bodźców sprawiło, że zainteresowałam się bańkami na dobre – wspomina Agnieszka.

Profesjonalny kurs stawiania baniek 

Jeszcze przygotowując się do egzaminu na opiekuna medycznego, trafiła w Internecie na podręcznik dla pielęgniarek „Algorytmy czynności i zabiegów pielęgniarskich”. Znalazła tam opisy różnych procedur, w tym m.in. stawiania baniek. To przekonało ją jeszcze bardziej. Zapisała się na profesjonalny kurs stawiania baniek w szkole we Wrocławiu, uzyskała dyplom. Kupiła bańki i dwa lata temu zaczęła je stawiać.

– Stawiam bańki rodzinie i mieszkańcom z okolicy. Mam stronę internetową, za pomocą której można się do mnie zapisać i uzyskać wiedzę o bańkach. Gdzie można je postawić? Prawie wszędzie. Prawie, ponieważ są miejsca na ciele, w których się tego nie robi – nie stawiamy na piersiach, w zgięciach łokciowych, pod kolanami. Ale można stawiać wokół stawów, na przykład kolanowych. Można na czole, ale nie na policzkach. Nie stawiamy też na tętnicach, na uszkodzeniach skóry, pieprzykach i przy bardzo wysokiej temperaturze. Bańki działają tak, że pobudzają naszą własną odporność. Kojarzone są wciąż z zabobonami, a tymczasem za ich działaniem stoją dawno poznane mechanizmy. Kiedy bańka zasysa skórę i ją przez chwilę „trzyma”, robi się tam zaczerwienienie. Organizm reaguje na te maleńkie wybroczyny tak, jak na każdego rodzaju uszkodzenie w ciele – uruchamia układ odpornościowy i wysyła tam swoje siły obronno­-naprawcze, czyli pewne rodzaje białych krwinek. W miejscu wynaczynienia zbiera się ich więcej, więc mamy tam silniejszą aktywność naprawczą naszego organizmu. Jeśli ktoś ma stan zapalny w ciele, na przykład w kolanie, w gardle, w zatokach, bańki mogą być pomocne. Bańki mogą też działać korzystnie na rwy kulszową i barkową. Działają na receptory bólu, znosząc go, ale też pobudzają przepływ limfy – tłumaczy górkowska terapeutka.

image
Podstawowy zestaw do stawiania baniek. Do natłuszczania skóry Agnieszka wykorzystuje olej dziurawcowy, który sama przygotowuje na bazie oleju słonecznikowego
FOTO: Karolina Kasperek

Czy stawianie baniek boli?

Ma szklane naczynka w kilku rozmiarach. Na plecach można postawić duże, na czole – niewiele większe od naparstka. Najmniejsze szklane bańki mają ledwie centymetr średnicy. Agnieszka ma tak zdeterminowane klientki, że nie wahają się wychodzić z gabinetu z czerwonymi krążkami na czole.

image
Bańki mają różne wielkości. Tymi największymi robi się masaż próżniowy
FOTO: Karolina Kasperek

A stawianie? Rzecz prosta i naprawdę niestraszna, choć wielu z nas, dorosłych, wciąż odczuwa dziecięcy strach przed bańkami. Część z nas pamięta z dzieciństwa widok pielęgniarki, która małą, fioletową od denaturatu pochodnią miesza w bańce i wypędza z niej powietrze. Wszystkim nam wydawało się, że do pleców przystawiane są parzące szklane kubeczki. A widoczny szybko czerwony ślad na skórze miał być tego dowodem. Tymczasem bańka, w której ogniem wytworzono próżnię, jest tylko ciepła, a jej przystawienia niemal się nie czuje. Po chwili daje się odczuć jedynie lekkie ciągnięcie na skórze i chwilowe swędzenie, ale wielu z nas tego nie zarejestruje.

image
Żeby bańka dobrze przywarła do skóry, trzeba wytworzyć w niej próżnię. Do "wypędzania" powietrza służy zanurzony w denaturacie wacik przytrzymywany szczypcami
FOTO: Karolina Kasperek

Stawianie baniek pomaga na stawy i stany zapalne w organizmie?

Agnieszka mówi, że klienci wychodzą od niej szczęśliwsi. Że przez następne dwa tygodnie łatwiej im ruszać barkiem czy kolanem. Że w plecach mniejsze napięcie, a lędźwie bardziej współpracują przy wstawaniu z łóżka. Agnieszka dokłada do zabiegu baniek jeszcze masaż.

– Postanowiłam, że nie będę tylko stawiać baniek, ale zaproponuję zabieg „kombo”. Kiedy klientom stawiałam te kilka, kilka­naście baniek, przykrywałam plecy ręcznikiem i dwadzieścia minut siedziałam przy nich. Nie wszyscy są rozmowni, więc to siedzenie w ciszy było czasem kłopotliwe. Wprowadziłam więc relaksującą medytację. Przed bańkami robię jeszcze masaż dużą bańką ogniową – to bardzo pobudza krążenie limfy w organizmie. Bańkę tę przystawia się do natłuszczonej skóry i przesuwa. To tzw. masaż próżniowy. Bańka działa na zasadzie podciśnienia, które oddziałuje nie tylko na skórę, ale też na powięzi i mięśnie. Taki masaż jest równie skuteczny co ucisk w masażu klasycznym. Natomiast do terapii redukcji cellulitu używam baniek silikonowych – tłumaczy Agnieszka i dodaje, że każdemu przed zabiegiem daje ankietę, w której wyraża się zgodę na zabieg.

image
Bańki stawiały nasze prababki. Kiedy nie było pod ręką lekarstw, okazywało się, że małe, okrągłe siniaczki pomagają szybciej wrócić do zdrowia
FOTO: Freepik

Sama sobie też stawia bańki. Kiedy czuje, że zaczyna się jej przeziębienie albo łamie w barku – to najlepszy moment do działania. Klientom stawia raz na tydzień, innym – raz w miesiącu, a jeszcze innym – dwa razy w roku. Szwagrowi złagodziła atak rwy kulszowej.

Po wywiadzie nie pozostało mi nic innego, jak położyć się na stole i oddać we władanie szklanych naczynek. W ogóle nie piekło, ciągnęło tylko trochę, trochę zakłuło tam, gdzie zgromadziło się napięcie. A po kilku dniach jakoś łatwiej wstawało się z łóżka.

Karolina Kasperek

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
17. grudzień 2025 19:05